"M jak miłość". Wielki dramat Barbary Mostowiak. Seniorka rodu przeżyje chwile grozy

gazeta.pl 6 godzin temu
Zdjęcie: 'M jak miłość'. Chwile grozy u Barbary. Padnie ofiarą oszustwa / Fot. 'M jak miłość' / kadr z programu


Widzowie mogą szykować się na emocjonujące chwile w serialu "M jak miłość". Barbara Mostowiak zostanie oszukana.
Serial "M jak miłość" zadebiutował na antenie Telewizji Polskiej w 2000 roku. Produkcja opowiada o losach rodziny Mostowiaków. Seniorką rodu jest Barbara, grana przez Teresę Lipowską. Chociaż aktorka występuje w serialu od samego początku, to scenarzyści wciąż wymyślają dla niej nowe i niezwykle interesujące wątki.


REKLAMA


"M jak miłość". Barbara Mostowiak uwierzy oszustom. "Jak ja mogłam dać się nabrać"
Ostatnio w serialu "M jak miłość" akcja poświęcona była losom Marcina (Mikołaj Roznerski), który zaginął. Jak się jednak okazuje, na tym nie koniec emocji. W 1821. odcinku Barbara Mostowiak odbierze telefon od swojej wnuczki Basi. - Babciu, to ja! Miałam wypadek, zniszczyłam samochód, strasznie drogi! Babciu, pomóż mi, proszę! - powie wnuczka. Barbara Mostowiak będzie przerażona i dopyta o szczegóły. - Piłam piwo i jak przyjdzie policja, to od razu mnie zamkną! (…) Muszę tej koleżance zapłacić, to ona nie wniesie oskarżenia. Ani ona, ani jej brat, bo to był jego samochód. Potrzebuję 15 tysięcy - wyjawi jej nastolatka. Barbara Mostowiak natychmiast zareaguje i pomoże swojej wnuczce. Później jednak dowie się, iż nie było żadnego wypadku, a ona uwierzyła oszustom. - Jak ja mogłam dać się nabrać - powie Barbara Mostowiak.


Zobacz wideo Teresa Lipowska szczerze o Witoldzie Pyrkoszu. "Było bardzo..."


"M jak miłość". Teresa Lipowska o wynagrodzeniu za rolę w serialu. "Ja nie jestem wymagająca"
Teresa Lipowska od lat pracuje na planie "M jak miłość". Jak wyznała w jednym z wywiadów, mimo ogromnego doświadczenia tylko raz zażądała podwyżki. "Ja nie jestem wymagająca; nigdy nie kłóciłam się o pieniądze, nie negocjowałam stawki w teatrze, serialu czy filmie. Uważałam, iż o ile na tyle mnie ocenili, to tak ma być. 24 lata pracuję w serialu "M jak miłość", od pierwszego dnia do dzisiaj i raz tylko, widząc, iż ci młodsi podbijają sobie stawki, mój filmowy mąż mówi do mnie: Pójdziesz ze mną porozmawiać w sprawie naszych wynagrodzeń? (...) I wtedy raz jeden na 24 lata poszliśmy razem" - powiedziała Teresa Lipowska w wywiadzie dla Wprost.pl. ZOBACZ TEŻ: Iga Krefft gorzko podsumowała lata pracy w "M jak miłość". Odcina je "grubą kreską"
Idź do oryginalnego materiału