Po wielkim i emocjonującym pierwszym sezonie oraz po drugim, który zawiódł całkiem niemałe grono osób, czas na trzecią część historii Lupina. Nowa odsłona zapiera dech w piersi i pokazuje, iż nasz dżentelmen włamywacz potrafi się stylowo ubrać!
Trzeci sezon serialu Lupin zadebiutował 5 października bieżącego roku i składa się z siedmiu odcinków. Liczba dość niestandardowa, gdy popatrzymy na inne seriale. Nie dość, iż nieparzyście, to jeszcze jakoś tak mało. Twórcy Lupina, idąc w ślad za głównym bohaterem, głupi jednak nie są i dostarczają wręcz idealną długość sezonu. Odcinki się nie dłużą, fabuła jest szybka, wartka i dynamiczna – czego chcieć więcej?
Mimo, iż jest to już trzeci sezon, Lupin przez cały czas potrafi zaskoczyć. Utrzymanie widza w zaskoczeniu czy ukazanie sztuczek, które muszą być przy tym autentyczne, nie należy do najprostszych zadań. Tu aspekty te wyszły naprawdę bardzo dobrze. przez cały czas możemy zachwycać się metodami oraz nieszablonowymi pomysłami głównego bohatera, choć niektóre zachowania można przewidzieć – przyznaję jednak, iż być może jest to po prostu mój osobisty problem, gdyż oglądam dużo tego typu seriali.
W najnowszym sezonie Lupin musi zmierzyć się z mediami oraz policją, którzy bardzo interesują się życiem jego rodziny. Assane próbuje ich chronić, działając z ukrycia. Sytuacja jednak, jak to w życiu (i w serialach) bywa, znacznie się komplikuje. Pojawiają się dawni wrogowie, a nasz bohater zostaje zmuszony do tego, by ponownie pojawić się na świeczniku. Początek sezonu wydaje się trochę zagmatwany – sama wracając do serialu po dłuższej przerwie, czułam się nieco zdezorientowana. Na szczęście serial bardzo gwałtownie się rozkręca i każdy z siedmiu odcinków kończy się czymś zaskakującym, w takim stopniu, iż chcemy jak najszybciej zobaczyć dalsze wydarzenia serialu.
Lupin musi zmierzyć się z zemstą, swoją przeszłością oraz z trudnymi wyborami. Co jest dla niego ważniejsze – rodzina czy przyjaźń? Własna wolność czy wolność jego bliskich? Na te trudne pytania nie zawsze potrafił słusznie odpowiedzieć. Każdy popełnia błędy, za które – wydaje się – jeszcze trzeba będzie zapłacić.
Trzeci sezon to również ukazanie siły charakteru Claire. Przyznam szczerze, iż ta postać w poprzednich epizodach Lupina nie przekonywała mnie do siebie, a wręcz czułam do niej niechęć. W tej części nareszcie pokazała swoją siłę, wytrwałość, spryt a co za tym idzie, wspomniany charakter, którego jej brakowało w wcześniejszych odcinkach.
Tak jak w poprzednich sezonach, tak i tutaj pojawiły się retrospekcje z życia Assane. Stanowią one siłę napędową całej fabuły. Pojawienie się ich w serialu w konkretnym momencie ma za zadanie wyjaśnić widzowi, co w danej chwili dzieje się w życiu dorosłego Lupina. Ostatnie takie wspomnienia stanowiły dopełnienie fabuły trzeciego sezonu, ukazując nam ją z szerszej perspektywy.
Nie byłabym sobą, gdybym nie zwróciła uwagi na wygląd głównego bohatera. Jego przebrania, ale też same stylizacje, w których widzimy Lupina w scenach „gdy jest sobą”, dosyć silnie zwracają na siebie uwagę. Z sezonu na sezon przebrań jest coraz więcej, a styl Lupina staje się bardziej odważny. Ma to prawdopodobnie pokazać towarzyszącą mu, coraz większą pewność siebie w podejmowanych przez niego działaniach. Jak dla mnie fioletowy garnitur to najlepsza stylizacja tego sezonu!
Podsumowując serial mnie nie zawiódł, a co ważniejsze możemy zobaczyć Lupina z pierwszego sezonu, czyli pewnego siebie dżentelmena włamywacza, a wręcz iluzjonistę. Nie w każdej sytuacji wychodziło to jednak na dobre. Jego niektóre wybory mogły nas zaskoczyć, czasami choćby zawieść. Lupin jednak nie powiedział jeszcze ostatniego słowa! Zakończenie serialu bardzo mocno sugeruje jego kontynuacje, a ostatnia scena tego sezonu przewraca całą fabułę o 180 stopni!
Obrazek wyróżniający: materiały prasowe