„Ludzie bali się tam choćby podchodzić”. Tak agencja Dagmary Kaźmierskiej siała postrach w okolicy

party.pl 2 tygodni temu

Dagmara Kaźmierska jeszcze kilka tygodni temu była ulubienicą widzów programu „Taniec z Gwiazdami”. Kobieta zyskała poparcie fanów i mogła liczyć na awans do kolejnych odcinków. Dopiero w momencie, kiedy Kaźmierska zrezygnowała z show, na światło dzienne zaczęły wychodzić przerażające fakty na temat jej przeszłości. Teraz mieszkańcy małej wsi pod Kłodzkiem przerwali milczenie ws. agencji prowadzonej przez „Dagę”.

Mieszkańcy wsi pod Kłodzkiem wspominają agencję Dagmary Kaźmierskiej

Zaledwie kilka dni temu portal Goniec.pl postanowił ujawnić szczegóły dotyczące przeszłości Dagmary Kaźmierskiej. Jedna z jej ofiar zabrała głos i opowiedziała, co działo się w agencji towarzyskiej „Heidi”, która była prowadzona przez Kaźmierską. Okazuje się, iż dawniej kobieta niestety nie była odbierana pozytywnie – ogromny cień na jej obecną karierę rzuciła przemoc, zmuszanie do prostytucji i karanie gwałtem.

Teraz mieszkańcy Szalejowa przyznali, jak wyglądało miejsce stworzone przez Dagmarę i co faktycznie się tam działo. „Super Express” postanowił przeprowadzić rozmowy z mieszkańcami wsi położonej kilka kilometrów od Kłodzka. Wypowiadający się proszą o anonimowość, ponieważ obawiają się o swoje bezpieczeństwo i boją mówić się o przeszłości „Królowej życia”.

Po co mi to? Widziałem tych osiłków, którzy kręcili się w agencji
- przyznał jeden z mieszkańców.

W wielu relacjach powtarza się informacja o tym, iż faktycznie Kaźmierska „rządziła” w Kłodzku i okolicach i wszyscy się jej bali:

Nie dopuszczała sprzeciwu. Podobno dziewczyny zmuszała do prostytucji. Jej twarda ręka sprawiła, iż w Szalejowie nie było afer, problemów z klientami. Bywali tu często, ale mieszkali w Kłodzku, w domu, o którym mówiło się: akwarium. Kiedy ktoś pytał, dlaczego akwarium, w odpowiedzi słyszał bo to grube ryby. Najpierw była agencja Heidi, później Afrodyta. Odkąd zlikwidowali Afrodytę to nie ma już w okolicy żadnej agencji
- przyznał Pan Zbigniew.
AKPA/Telus

Okazuje się, iż ludzie mieszkający nieopodal domu publicznego Dagmary Kaźmierskiej bali się choćby podchodzić do budynku, który znajdował się przy stacji benzynowej. Głównymi klientami agencji byli kierowcy ciężarówek, którzy robili postój i korzystali z u usług zatrudnionych tam kobiet.

Wszyscy wiedzieliśmy co tutaj się dzieje w nocy. Mówiono, iż w środku jest luksusowo, iż porządku pilnują tam bandyci. Jednak ludzie bali się tam choćby podchodzić. Widzieliśmy młode dziewczyny opalające się na tarasie, ale do naszej wsi nie przychodziły. Jedyne co, to szły na stację benzynową
- mówił dla SE.pl jeden z przestraszonych mieszkańców wsi.

Kilka dni po tym, gdy media aż huczały od informacji na temat przeszłości Kaźmierskiej kobieta postanowiła odnieść się do zarzutów i powiedziała wprost, iż niedługo szerzej wypowie się w całej sprawie:

Niedługo się odniosę do sprawy i co mądrzejszy spojrzy na to inaczej. Ludziom tak łatwo jest kogoś pogrzebać nie znając prawdy. Już jeden taki był, który niedawno umarł, po wyroku za obrzydlistwo, którego nie popełnił
VIPHOTO/East News

Produkcja „Tańca z Gwiazdami” nie odniosła się do powyższej afery i nie wiadomo czy widzowie zobaczą Dagmarę Kaźmierską w finałowym odcinku, który odbędzie się już za tydzień. W półfinale nie wspomniano zaś o tanecznej partnerce Marcina Hakiela ani słowem.

Zobacz także: Wyszło na jaw uzależnienie Dagmary Kaźmierskiej: „Straszne to”

AKPA/Niemiec

Idź do oryginalnego materiału