Lizzo ostro zareagowała na negatywne recenzje swojego najnowszego singla „Still Bad”.
Gwiazda zmierzyła się z falą krytyki po premierze utworu w zeszłym tygodniu. W poniedziałek artystka odpowiedziała swoim przeciwnikom na platformie X:
Twierdzenie, iż mój rodzaj muzyki popowej, pełnej optymizmu, nie sprawdza się w post-covidowym świecie jest płytkie. To tak jakbym nie napisała „About Damn Time” jako hymnu na czas po lockdownie, który miał inspirować ludzi do wyjścia na zewnątrz i ponownego bycia razem… i jakby nie okazał się sukcesem, tak na marginesie.
Lizzo wyjaśniła, iż „Still Bad” to piosenka o zerwaniu z światem:
Zaczynam ją od słów „Zaraz wyrzucam mój telefon”. To apel, byśmy przestali angażować się w negatywne rzeczy, które przeżywamy przez nasze telefony. Potrzebujemy odpoczynku od nich, by odzyskać równowagę. Ci, którzy to rozumieją, wiedzą o co chodzi.
Artystka również zasugerowała, iż jej krytycy mogą być motywowani uprzedzeniami rasowymi, pisząc:
Myślę, iż widok czarnej kobiety tworzącej prawdziwą muzykę z radykalną euforią budzi niechęć u nieszczęśliwych ludzi. Ale ja podążam śladami Janet Jackson, Funkadelic, Earth, Wind & Fire… Nikt nie robi tego w ten sposób jak ja, dla nas wszystkich.
Fani artystki mogą spodziewać się niedługo jej piątego albumu, „Love in Real Life”. Piosenkarka nie ogłosiła jeszcze dokładnej daty premiery albumu.