Literackie fast fashion – książki do czytania czy do ozdoby?

angora24.pl 2 tygodni temu

Fast fashion w świecie książek

Zjawisko fast fashion znamy wszyscy – tanie, masowo produkowane ubrania, które po jednym praniu nadają się tylko do kosza. Logiczne wydaje się, iż ludzie edukują się w tej kwestii. Sprawdzają składy i starają się ograniczać kupowanie produktów wątpliwej jakości, prawda? Jednak zjawisko fast fashion, zamiast zanikać, rozrasta się i nie ogranicza już tylko do ubrań. Niestety, książki nie są otoczone magiczną barierą, która je przed tym ochroni.

Specjalne edycje chwytem marketingowym

Na pierwszy rzut oka jest to raj dla czytelników. Co chwilę widzimy nowe premiery, żeby każdy znalazł coś dla siebie i zawsze miał co czytać, piękne edycje specjalne, ubogacające liczne kolekcje, a niektóre tak błyszczące, iż można się w nich przejrzeć. Problem pojawia się wtedy, kiedy jedyną różnicą w edycji specjalnej są nieudolnie pomalowane brzegi. Wystarczy nazwać tę wersję „limitowaną” i na stronach internetowych i w sklepach stacjonarnych już ustawia się kolejka do kupienia praktycznie niczym nieróżniącej się książki, ale kilkanaście lub kilkadziesiąt złotych droższej. A prawdziwi biznesmeni będą wystawiać je na Vinted lub OLX za naprawdę ogromne pieniądze, bo oczywiście prędzej czy później ktoś je kupi. Niektóre z książkowych serii doczekały się choćby kilku wydań specjalnych, bo dla „prawdziwego fana” jedno to za mało. Zbieraj, kolekcjonuj, stawiaj na półce, a czytaj? Tu zaczynają się schody. Niektórzy uważają, iż „wydania specjalne są od tego, żeby ładnie wyglądały, a nie żeby je czytać”. Całe życie myślałam, iż właśnie po to są książki, ale tik tokowi eksperci na szczęście wyprowadzili mnie z tego błędu.

Książki bez korekty

Nieważne jak piękna byłaby okładka, to wnętrze często pozostawia wiele do życzenia. Książki bez korekty z licznymi błędami ortograficznymi i gramatycznymi, które rzucają się w oczy jeszcze przed otwarciem książki. Dlaczego w świecie, w którym mamy powszechny dostęp do internetu i tłumaczy to czytelnicy muszą zwracać uwagę wydawnictwu, iż w przedsprzedaży książki jest błąd w tytule? Dlaczego nikt z redakcji nie zauważył „Born of Dead”? Nie mówimy o pojedynczej literówce w środku książki, tylko o tytule, który powinien nas zachęcić, a nie zniechęcić do czytania.

Tempo wydawnicze zabija literaturę

Sytuacja jest również nieciekawa przez tempo wydawnicze. Lawinowe wypuszczanie tytułów bez odpowiedniego przygotowania i promocji sprawia, iż dobre książki mogą zaginąć, zanim w ogóle zdołają zaistnieć. Nie ma czasu w zapoznawanie czytelnika z wydawaną książką – liczy się szybka sprzedaż, szybki zysk i szybkie wypuszczenie następnego tytułu. A ceny? Coraz wyższe. Czasem blisko stu złotych za miękką oprawę z tak cienkim papierem, iż niedługo będzie można przez niego dostrzec następną stronę. Cena powinna iść w parze z jakością. Dlatego wolę wypożyczyć książki z biblioteki lub przeczytać je na przeznaczonych do tego aplikacjach.

Co teraz czytają dzieci? Wiek a treść

Najbardziej niepokojący jest jednak wiek odbiorców. Książki 18+ pełne przemocy, erotyki i toksycznych zachowań trafiają w ręce dzieci. Są choćby promowane! Obniżany wiek z tyłu książek, a okładki kolorowe i przepełnione słodyczą, iż niejedna osoba mogłaby się pomylić. Kiedy zobaczyłam polską wersję „Birthday girl”, pomyślałabym, iż to urocza książka dla dziewczynek, gdybym nie była zaznajomiona z twórczością autorki. Zdarza się przecież i tak, iż coraz młodsze osoby zaczynają wydawać swoje książki. Tylko jak to działa, iż jest się za młodym na swoje własne książki? Piętnastolatka wydająca książkę 18+ to raczej nie powinno być normalizowane zjawisko.

Rodzice są zadowoleni, iż dziecko w ogóle czyta, ale nie patrzą na to, co czyta. Jakby samo czytanie było wystarczającym alibi dla wszystkich rodzaju treści. I w taki sposób dzieci zanurzają się w świecie toksycznych i często źle napisanych historii, które niosą więcej szkody niż pożytku. A skąd będą się uczyć poprawnej polszczyzny jak nie z literatury? Potem będą pisać „wogule”, bo tak się nauczyły. A poprawna składnia? Co to?

Książkowe „fast fashion” stało się poważnym problemem, które degraduje wartość literatury, promuje kulturę konsumpcji i spłaszcza gusta czytelnicze. Literatura nie powinna być do wyrzucenia po jednym razie i nie powinno się traktować czytelników jak głupków, na których nie trzeba się narobić, żeby zarobić.

Idź do oryginalnego materiału