Liścik, który zmienił wszystko: szkolna opowieść o miłości i zazdrości

newsempire24.com 1 tydzień temu

Karteczka, która wszystko zmieniła: szkolna historia o miłości i zazdrości

Kacper, jak zwykle, rozpinał swój plecak, gdy między zeszytami zauważył dziwnie złożony kawałek papieru. Ostrożnie go rozwinął i coś dziwnie zabiło mu w piersi:
„Cześć! Bardzo mi się podobasz. jeżeli masz ochotę się spotkać — czekam dziś o czwartej za szkołą.”

Chłopak był zaskoczony, a choćby lekko zdezorientowany. Nie miał pojęcia, kto mógł zostawić taką wiadomość.
Ale ciekawość zwyciężyła. Punktualnie o czwartej stał już na umówionym miejscu. I nagle… zobaczył Zosię. Nieśmiałą, cichą nową dziewczynę z klasy.

— To ty napisałaś? — zapytał ostrożnie.
— Co? — Zosia spojrzała na niego, jakby nie rozumiała, o co chodzi. — Ja? Nie, skądże!

— To czemu tu jesteś? Czekasz na mnie?
— No… Kinga powiedziała, iż ja ci się podobam… — wydukała Zosia, czerwieniąc się po uszy.

Kacper zmarszczył brwi. Z każdą sekundą sytuacja stawała się coraz dziwniejsza.

Przeprowadzka, która wszystko zmieniła
Zosia przeprowadziła się z rodzicami do nowej dzielnicy, gdy ci kupili większe mieszkanie. Choć dom był wygodniejszy, jej dawna szkoła została daleko. Rodzice postanowili: skoro pod blokiem jest nowa podstawówka, tam będzie chodzić.

Zosia protestowała, jak mogła. W ósmej klasie zmieniać szkołę, gdy wszyscy już dawno się poznali, było strasznie. Ale nikt jej nie posłuchał.

— Zżyjesz się! — mówiła mama. — Jesteś towarzyska!

Tylko iż mama się myliła. Zosia zawsze miała problem z nawiązywaniem kontaktów. W nowej szkole też nie od razu znalazła swoje miejsce.

Na początku dziewczyny próbowały ją wciągnąć do grupy, ale odpowiadała zdawkowo, unikała wzroku. gwałtownie zaczęły ją omijać.

Zosia nie obrażała się — po prostu była inna. Cicha, uważna, w tajemnicy obserwowała jednego chłopaka — Kacpra. Dowcipnego, otwartego, ulubieńca klasy.

Podobał jej się. Bardzo. Ale choćby nie śmiała marzyć, żeby go zagadnąć.

Zazdrość w szkolnych murach
Zauważyła to Kinga — pewna siebie, energiczna dziewczyna. Od dawna podkochiwała się w Kacprze, ale łączyła ich tylko przyjaźń.

Gdy zobaczyła, jak Zosia zerka w stronę Kacpra, Kingę ogarnął gniew. Postanowiła postawić nową na miejscu.

— Zrobimy jej kawał? — zaproponowała koleżankom. — Podrzucimy Kacprowi kartkę od „tajemniczej wielbicielki”, a Zosi powiemy, iż on w niej zadurzony. Zobaczymy, jak się wykpi!

Dziewczyny początkowo się wahały, ale w końcu się zgodziły. Kinga podeszła do Zosi i powiedziała ze słodkim uśmiechem:

— Słyszałam, iż podobasz się Kacprowi. Chcesz, żebym się upewniła?

Oczy Zosi rozbłysły. To rozwścieczyło Kingę jeszcze bardziej.

— Umówił się z tobą — dodała. — Tylko nikomu nie mów. Za szkołą, o czwartej. Dobrze?

— Dobrze — szepnęła Zosia, szczęśliwa, podekscytowana i przerażona jednocześnie.

Finał, którego nikt się nie spodziewał
Następnego dnia Kinga wsunęła kartkę do plecaka Kacpra. Ten przeczytał — zdziwił się, ale i zaciekawił.

Przyszedł. I zobaczył Zosię. A ona jego.

— To ty napisałaś?
— Nie… Powiedzieli mi, iż ty…

Kacper zrozumiał wszystko. Westchnął. Wiedział już, do czego zdolna jest Kinga.

Ale Zosia przyszła. Więc może jednak coś w tym było?

— Jak tu jesteś, to znaczy, iż się podobam? — uśmiechnął się.

Zosia spłonęła rumieńcem. Chciała uciec. Ale Kacper ją zatrzymał.

— Skoro się spotkaliśmy… Może pójdziemy na spacer?

Kinga, która podglądała całą scenę zza rogu, oniemiała. Nie taki był plan. Miało być inaczej.

Najgorsze było jednak to, iż następnego dnia Zosia i Kacper weszli do klasy… razem. Uśmiechnięci. I usiedli obok siebie.

Konsekwencje
— Zrobiłeś to specjalnie? Żeby mi dokuczyć? — spytała Kinga Kacpra na przerwie.

— Nie, to ty nas zestawiłaś. Dzięki, tak w ogóle. Dogadujemy się świetnie.

Kinga nie wierzyła. Czekała, aż to się skończy. Że to tylko gra.

Minęły miesiące. Zostali parą. Skończyli szkołę. Wzięli ślub.

I dopiero wtedy Kinga zrozumiała: jej żart obrócił się przeciwko niej.

Morał?
Zanim zemścisz się lub zrobisz komuś na złość — pomyśl. Czasem los znajdzie sposób, żeby wszystko poukładać po swojemu.

Idź do oryginalnego materiału