Teresa Lipowska zyskała ogromną popularność dzięki roli w Barbary Mostowiak w serialu "M jak miłość". Jej postać kojarzy się Polakom jako niezwykle rodzinna i dbająca o tradycje.
W życiu prywatnym przez 44 lata była żoną Tomasza Zaliwskiego, którego pochowała w 2006 roku. Jego odejście bardzo mocno na nią wpłynęło i na zawsze zmieniło jej życie. Reklama
"Pogodzenie ze sobą jest gwarancją szczęścia. Człowiek jednak nigdy całkowicie szczęśliwy nie jest. Nie jestem szczęśliwa, bo nie mam męża, nie mam drugiej połówki" - mówiła swego czasu w "Rewii".
W trudnych chwilach zawsze mogła liczyć na jedynego syna Marcina oraz jego żonę. Ukojenie przynosiły też spotkania z wnukami: Ewą i Szymonem.
Wydawać by się mogło, iż zbliżające się wielkimi krokami święta będą kolejną okazją do spotkania z jedynakiem i jego rodziną. Jednak nie tym razem!
Jak wyznała sama Lipowska, w tym roku musiała sobie znaleźć miejsce przy innym stole wielkanocnym. Syn z synową mają bowiem inne plany i wyjeżdżają z Warszawy. Aktorka zapewniła, iż nie ma o to do nich pretensji i "szanuje ich decyzję", a na szczęście tego okresu nie spędzi samotnie.
"W tym roku na święta wielkanocne wyjeżdżam do brata, który mieszka w Łodzi. Spędzę je z nim oraz jego bliższą i dalszą rodziną. Przyjęłam zaproszenie, bo moi najbliżsi w tym roku rozjeżdżają się w różnych kierunkach. Dawno nie świętowałam z bratem świąt, więc bardzo się cieszę. Łódź jest dość blisko, więc droga nie będzie męcząca" - wyjawiła w rozmowie z portalem Blask Online.
Lipowską cieszy jeszcze jedno - nie będzie musiała tym razem stać przy garach. Mówi wprost, iż nie zamierza się przemęczać i wspinać na kulinarne wyżyny.
"Nie szykuję żadnych kulinarnych specjałów. Jadę tam do dużej rodziny, która przygotowuje piękne duże święta i o wszystko zadba. Tym razem nie muszę popisywać się w kuchni. Będę po prostu gościem" - dodała gwiazda "M jak miłość".
Gdy syn z synową i wnukami wrócą do domu z pewnością zaproszą babcię na poświąteczne spotkanie, więc nic straconego.
Zobacz też:
Teresa Lipowska wiele zawdzięcza Ilonie Łepkowskiej. Wystarczyło jedno "dziękuję"
Kożuchowska składa życzenia Lipowskiej i pomija tytuł serialu, w którym grały. Celowo?
Łepkowska ostro o Karolaku" "Potencjał rozmienił na drobne"