Leonardo da Vinci i Michał Anioł. Roberto Mercadini o rywalizacji geniuszy renesansu

lente-magazyn.com 20 godzin temu

Niezliczonych geniuszy urodzonych we Florencji nierzadko dzieliły zaledwie pokolenia, a część z nich żyła choćby w tym samym czasie, tworząc w bezpośrednim sąsiedztwie. Rywalizowali ze sobą, wzajemnie się inspirowali, podnosząc poprzeczkę doskonałości z każdym kolejnym dziełem. Dwaj z nich – Leonardo da Vinci i Michał Anioł – stanowią być może najdobitniejszy przykład artystycznego pojedynku. Kto okazał się zwycięzcą? Na to pytanie próbuje odpowiedzieć włoski pisarz, poeta i dramaturg Roberto Mercadini w książce Leonardo da Vinci i Michał Anioł. Światło geniuszu, mrok rywalizacji (tłum. B. Bardadyn, Bo.Wiem / Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2025).

Po publikację tę sięgnęłam jako wielka miłośniczka postaci Michała Anioła. Nieokrzesany Toskańczyk zajmuje czołowe miejsce wśród najbardziej podziwianych przeze mnie artystów. Za każdym razem, gdy odwiedzam Florencję, nie potrafię oprzeć się wizycie w Gallerii dell’Accademia, by podziwiać Dawida – swoją drogą, po lekturze książki Mercadiniego nigdy już nie spojrzę na to dzieło w ten sam sposób. Wizyta w Rzymie bez spotkania z Pietą również wydaje mi się niekompletna. Lektura tekstu Mercadiniego jedynie ugruntowała mój stosunek do Michelangela.

Do Leonarda da Vinci natomiast od lat próbuje przekonać mnie Julia Wollner. Niestety, Mona Lisa kojarzy mi się przede wszystkim z tłumem szturmującym salę w Luwrze; znacznie większym sentymentem darzę naszą rodzimą Damę z gronostajem. Ostatnia Wieczerza i Człowiek witruwiański nie pozostawiają mnie obojętną, jednak nigdy nie odczuwałam szczególnego entuzjazmu wobec wszystkich tych maszyn, wynalazków i technicznych innowacji, którymi trudnił się da Vinci. Dopiero książka Roberta Mercadiniego otworzyła mi oczy. Informacja, iż Leonardo odkrył mechanizm działania ludzkiego serca, a naukowcy przez pięć stuleci traktowali teorie florentyńczyka jako fantazje, by dopiero na początku XXI wieku przyznać mu rację, dosłownie wprawiła mnie w osłupienie. Jakież to musiało być umysłowe mistrzostwo!

Pisarstwo Roberto Mercadiniego to fenomen sam w sobie – opinia z gazety „La Repubblica”, przytoczona na początku, zdaje się w pełni zasłużona. W wypadku publikacji WUJ otrzymujemy książkę popularno-naukową, którą czyta się niczym znakomitą powieść – wciąga i nie pozwala się oderwać. Poznajemy dwóch głównych bohaterów oraz plejadę postaci drugoplanowych, które kształtowały świat Michała Anioła i Leonarda da Vinci: artystów, monarchów, mecenasów sztuki, papieży, duchownych i domniemanych kochanków obu mistrzów. Autor oferuje nam bogactwo wiedzy o realiach ówczesnego życia, bez niepotrzebnego akademickiego napuszenia czy sztywnej formy. Wypada w tym miejscu złożyć wyrazy uznania tłumaczce, Barbarze Bardadyn, która znakomicie oddała żywy i zawadiacki język Mercadiniego.

Po lekturze książki zyskuję przekonanie, iż od obu geniuszy możemy czerpać bezcenne lekcje. Od Michała Anioła warto uczyć się umiejętności podążania pod prąd i absolutnej obojętności wobec opinii otoczenia, a także lekceważenia konwenansów, uporu, pracowitości oraz gotowości stawiania czoła wyzwaniom, choćby wówczas, gdy wydają się przekraczać ludzkie możliwości. Pragnienia osiągnięcia mistrzostwa – nie kosztem innych, ale dzięki konsekwencji i determinacji. Od Leonarda da Vinci zaś – niezwykłej ciekawości świata, nieustającej potrzeby rozwoju i postawy wiecznego ucznia, choćby gdy inni już dawno obwołali nas mistrzem.

Gino De Dominicis (1947-1998), włoski artysta cytowany przez Mercadiniego, mawiał, iż wszystkie dzieła sztuki są współczesne. W przeciwnym razie – twierdził – byłoby tak, jakby na widok nadjeżdżającego samochodu z 1920 roku spokojnie przejść przez ulicę, myśląc, iż nie może nas potrącić, gdyż pochodzi z innej epoki. Tymczasem wcale tak nie jest. To samo dotyczy dzieł sztuki – one zawsze pozostają żywe. Te, które stworzyli Michał Anioł i Leonardo da Vinci z pewnością rezonują ze mną mimo upływu pięciu stuleci. Mam nadzieję, drogi Czytelniku, iż z Tobą również.

Roberto Mercadini, Leonardo da Vinci i Michał Anioł. Światło geniuszu, mrok rywalizacji, tłumaczyła Barbara Bardadyn, Bo.Wiem / Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego 2025
Idź do oryginalnego materiału