Lefto Early Bird – Motherless Father

nowamuzyka.pl 9 miesięcy temu

Poczuć znaczy być!

O tym belgijskim didżeju, producencie i radiowcu próżno szukać choćby jakiś zajawkowych informacji w polskiej przestrzeni internetowej, a wydaje on muzykę pod różnymi aliasami od przeszło dwudziestu lat. O kogo chodzi? O Stephane’a Lallemanda, który na dzień dzisiejszy podpisuje się jako Lefto Early Bird. Na przestrzeni ostatnich dwóch dekad można trafić na jego albumy sygnowane takimi nazwami jak DJ Lefto, LeftOoO czy LeFtO.

Lefto Early Bird, fot. Yaqine Hamzaoui

Na początku tego miesiąca ukazał się nowy materiał Lefto Early Birda zatytułowany „Motherless Father” w katalogu wytwórni Gillesa Petersona Brownswood Recordings. Dostajemy porcję dziewięciu kompozycji z udziałem różnych wokalistów i muzyków. Zatem czas podnieść wieko i niech ulecą te dźwięki. Opowieść rozpoczyna nagranie „Diane Charlemagne” z nietuzinkowym wokalem Imana Housseina i powolnie skraplającą się transowością chwili w duchu spiritul jazzowego vibe’u.

W „Love Supreme (Part 1 and 2)” wyłania się dobrze znany głos Łukasza Polowczyka aka Aint About Me, który na tle syntezatorowych rozlewisk unosi się, faluje autentycznością, dopływa do naszych myśli i tam zostaje na długo. Znakomicie i zaskakująco wypada to połączenie, ponieważ spoken word Łukasza nie wybrzmiewał ostatnio w towarzystwie tanecznej elektroniki. A tutaj z pięknym tłustym beatem mającym coś choćby z Buriala, czego właśnie doświadczamy w „Love Supreme (Part 1 and 2)”.

„The Elegance of a Dancing Body” od pierwszych momentów wyrywa nas do tworzenia ruchomych obrazów własnym ciałem – nie jest to jakieś „twarde”, „kanciaste” techno oprószone house’ową gibkością, jest na miękko ale z dużą elegancją, wyczuciem formy. W miniaturze „The Birth of a new You” delikatnie zaznaczył swoją obecność belgijski saksofonista Pierre Spataro – znany m.in. z Commander Spoon, Rue Des Pęcheries, Staline De Coke. Powraca mięsisty głos Aint About Me w „Electric” z przyjemnie ciemnym klimatem błądzenia nocą po zakamarkach miasta, czyli snucie się w oparach zrytmizowanej i dynamicznie galopującej elektroniki z migoczącym w oddali Detroit i jakąś wariacją wokół syntezatorowego science fiction.

Przeskakujemy do tanecznego „I Sing To Find Peace of Mind” (słychać też głos LEB) z udziałem brytyjskiego producenta, didżeja i multiinstrumentalisty Simbada. Następnie już sam Lefto Early Bird za sterami w „Live In Darkness and Wait for Brighter Days” i wypuszcza nieoczywistą lawinę dźwięków z wiercącym się techno, by w nieoczekiwany sposób wylądować bliżej jazzowo-progresywnego Weather Report z lat 70., a gdyby szukać współcześnie to okolice Carlosa Niño. W innych fragmentach też czuć psychodeliczno-kosmiczną aurę dokonań Amerykanina. I znów jesteśmy na jakimś rozgwieżdżonym parkiecie „I Feel The Pain but Can’t Describe It” ze strumieniem myśli Łukasza Polowczyka (Aint About Me) o wyraźnie chill jazzowym deepie.

„Nazywam ten materiał głęboką płytą sprzed klubu, taką, która da ci energię, aby wyjść i imprezować, ale z poczuciem odpuszczenia wszystkiego” – Lefto.

W „One Day You Smile, One Day You Cry” wraca saksofon Spataro z szerszą paletą brzmień i technik oddechowych w towarzystwie elektroniki Lefto Early Birda, pięknej jazzowej linii basu i gęstego beatu wyrastającego z hip-hopu. I na domknięcie wyciszony i jak sam tytuł wskazuje „The Soundtrack to a Beautiful Sunset on your way home”.

Lefto Early Bird i jego goście głaszczą nas na wiele sposób, ale nie zagłaskują i nie zalewają zatęchłą formaliną przeciętności. „Motherless Father” jest bardzo ważnym emocjonalnie albumem dla samego twórcy. – „Ta płyta wydaje się być punktem wyjścia do nowego rozdziału; utwory, które nagrałem – i te, w których śpiewam – wraz z gośćmi, jakich zaprosiłem, pomogły mi poradzić sobie z pandemią, z dzieckiem pozbawionym matki i z rolą ojca, którym jestem” – wyznaje Lefto.

Filtrując te słowa można byłoby pójść w stworzenie jakiegoś atawistycznego soundtracku do niełatwych momentów z życia, co oczywiście nie jest złym pomysłem, o ile taki przekaz jest autentyczny, zaskakujący i po prostu dobrze zrobiony. Lefto Early Bird wybrał zaś inną drogę, mniej „wyboistą” i jednocześnie wyłożoną różnorodnymi emocjami, często zawoalowanymi, po której płynie się jednak ku niepisanej nadziei, a może bardziej w stronę oczyszczenia i zmycia z siebie czarnej oraz gorzkiej mazi doświadczeń. A więc doświadczajmy!

Brownswood Recordings | marzec 2024


Strona FB Lefto Early Bird: https://www.facebook.com/leftooo/

Strona Instagram:

Strona Brownswood Recordings: https://brownswoodrecordings.com/

Strona FB: https://www.facebook.com/brownswood

Idź do oryginalnego materiału