Ledwo Aleksander wygrała, a już rozpętała się burza. Maserak nie mógł tego przemilczeć

pomponik.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: pomponik.tv


Właśnie dobiegła końca 15 edycja "Tańca z gwiazdami". W niedzielny wieczór, 17 listopada nie brakowało ogromnych emocji: ani na parkiecie, ani przed telewizorami. Kryształowa Kula ostatecznie trafiła w ręce Vanessy Aleksander i Michała Bartkiewicza. Nie wszyscy są jednak zadowoleni z takiego werdyktu. Rafał Maserak nie zostawił tego bez komentarza.



Vanessa Aleksander odpiera zarzuty widzów. "Tańczyłam jako drzewo"


Vanessa Aleksander od początku uchodziła za faworytkę. Trudno było odmówić jej poczucia rytmu, zaangażowania i pracowitości, które przełożyły się na poprawiające się z odcinka na odcinek umiejętności. Wraz z Michałem Bartkiewiczem aktorka pobiła rekord otrzymanych od jurorów "czterdziestek". Pierwsza z nich przypadła jej w udziale już po debiucie na parkiecie, a później cieszyła się z nich jeszcze aż siedmiokrotnie.Reklama
Z czasem niektórzy telewidzowie zaczęli jej zarzucać, iż w trakcie studiów w szkole teatralnej i w projektach zawodowych, w których brała udział, zdążyła zdobyć taneczne doświadczenie, które znacznie ułatwiło jej przygotowania do "Tańca z gwiazdami". Sama zainteresowana nie zgadza się jednak z tymi opiniami.


"Tańczyłam jako drzewo (...). Na moim Instagramie można zobaczyć, jak tańczyłam kota. To były tego typu choreografie. To były spektakle dla dzieci, więc myślę, iż każdy z aktorów w szkole teatralnej uczył się podstaw, więc tutaj nie miałam jakichś wielkich przedbiegów. To były musicale i przedstawienia dla dzieci, więc bardzo były to też proste choreografie" - wytłumaczyła w rozmowie z Pomponikiem.
Na tym, iż świetnie radziła sobie w show, zaważyły raczej umiejętności aktorskie, które są podstawą jej zawodu, czy fakt, iż od dziecka uprawia sport, dzięki czemu ma dobrą koordynację ruchową i kondycję. Nie wszyscy jednak uwierzyli w jej tłumaczenia, dając wyraz swojemu niezadowoleniu w sieci.





Rafał Maserak wprost o Vanessie Aleksander. "Burza była i będzie zawsze"


W obronie Aleksander stanął jeden z jurorów.
"Burza była i będzie zawsze, taka jest pogoda przy tym programie. Ale uważam, iż tak bardzo był wyrównany poziom tej edycji, iż Julia mogła to wygrać, Maciej mógł to wygrać, a dzisiaj trafiło na Vanessę. Cieszę się, iż wygrała prawda, wygrał taniec, bo w tym programie na sam koniec to właśnie to jest najważniejsze" - ocenił Rafał Maserak w wypowiedzi dla Plejady.
Specjalista, który przez wiele edycji sam szkolił gwiazdy i był oceniany przez sędziów podkreślił, iż każdy decydujący się na udział w show musiał dla niego dużo poświęcić.
"Osoby, które przychodzą do tego programu widać, iż nie dość, iż już troszkę są przygotowane - pewnie do tego, żeby wziąć udział w tym programie - to też dużo pracy wkładają w przygotowania, angażują się w cały projekt. To jest niesamowite. Myślałem, iż już mnie nic w tym programie nie zaskoczy, a jednak zaskakuje mnie z odcinka na odcinek. To jest coś fenomenalnego" - dodał.

Niespodziewanie Maserak zgodził się z Pavlović. Chodzi o Zakościelnego


Choć Maserak i Iwona Pavlović nie zawsze podzielali zdanie na temat występów uczestników, tym razem mężczyzna w podobnym tonie wypowiedział się o tańcu Macieja Zakościelnego i Sary Janickiej. Nie zabrakło zachwytów.
"Jego freestyle był dla mnie poza jakąkolwiek oceną. Pomimo iż wszystkie trzy były fantastyczne, jego freestyle rozłożył mnie na łopatki" - zdradziła "Czarna Mamba" Pomponikowi.
Mężczyzna przyznał natomiast, iż choreografia wspomnianej pary mocno go poruszyła. Według niego był to najlepszy pokaz w finale.
"Wydaje mi się, iż Maciek miał przede wszystkim prosty przekaz, ale zarazem bardzo dotykający. To było takie małe arcydzieło - nie tylko taniec freestyle, tylko już taki minispektakl" - skomentował dla Plejady.
Zobacz materiał promocyjny partnera:Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.
Zobacz też:
Idź do oryginalnego materiału