28 listopada 1939 r. Władysław Walkowski napisał do swojej żony pierwszy list z obozu NKWD w Kozielsku, a ostatni 5 marca 1940 r. Irena Walkowska nigdy nie dowiedziała się czy, jak i gdzie zginął jej mąż - tę historie przedstawiamy w reportażu w Radiu Wrocław. Jak opowiada wnuczka, Wisława Osenkowska, udało się ocalić wspomnienia dzięki pamiętnikom pisanym przez babcię: - Najczęściej pamiętam, jak siedziała przy biurku i pisała i adekwatnie choćby jak leżała w łóżku czy była w szpitalu, to pamiętam, iż zawsze miała przy sobie notesik czy jakiś zeszyt, w którym zapisywała. Prowadziła swój pamiętnik adekwatnie od 13. roku życia, a skończyła pisać dwa dni przed śmiercią. - Listy i pamiętniki przekazane do IPN pozwoliły na ocalenie od zapomnienia losów rodziny rozdzielonej przez wojnę - dodaje badaczka Joanna Dardzińska. - Do końca, czyli do śmierci w latach '80, Irena Walkowska czekała na swojego męża, wysyłała mu listy i paczki. One nie wracały, więc dawały jej nadzieję, iż żyje. Ona na niego czekała, dlatego pisała te pamiętniki, żeby zrelacjonować mu co go ominęło przez te wszystkie lata. Rodzina przekazała listy z Kozielska i pamiętniki babci do IPN w 2021 roku. Są one dostępne w Archiwum Pełnym Pamięci. W reportażu występują:- Wisława Osenkowska, wnuczka Ireny Walkowskiej- Joanna Dardzińska, badaczka historii Posłuchajcie całego reportażu zatytułowanego "Jeszcze długie życie przed nami" autorstwa Elżbiety Osowicz: [podcastplayer id="372429"...
Latami pisała listy do męża w niewoli. Irena Walkowska do końca wierzyła, iż ukochany do niej wróci
28 listopada 1939 r. Władysław Walkowski napisał do swojej żony pierwszy list z obozu NKWD w Kozielsku, a ostatni 5 marca 1940 r. Irena Walkowska nigdy nie dowiedziała się czy, jak i gdzie zginął jej mąż - tę historie przedstawiamy w reportażu w Radiu Wrocław. Jak opowiada wnuczka, Wisława Osenkowska, udało się ocalić wspomnienia dzięki pamiętnikom pisanym przez babcię: - Najczęściej pamiętam, jak siedziała przy biurku i pisała i adekwatnie choćby jak leżała w łóżku czy była w szpitalu, to pamiętam, iż zawsze miała przy sobie notesik czy jakiś zeszyt, w którym zapisywała. Prowadziła swój pamiętnik adekwatnie od 13. roku życia, a skończyła pisać dwa dni przed śmiercią. - Listy i pamiętniki przekazane do IPN pozwoliły na ocalenie od zapomnienia losów rodziny rozdzielonej przez wojnę - dodaje badaczka Joanna Dardzińska. - Do końca, czyli do śmierci w latach '80, Irena Walkowska czekała na swojego męża, wysyłała mu listy i paczki. One nie wracały, więc dawały jej nadzieję, iż żyje. Ona na niego czekała, dlatego pisała te pamiętniki, żeby zrelacjonować mu co go ominęło przez te wszystkie lata. Rodzina przekazała listy z Kozielska i pamiętniki babci do IPN w 2021 roku. Są one dostępne w Archiwum Pełnym Pamięci. W reportażu występują:- Wisława Osenkowska, wnuczka Ireny Walkowskiej- Joanna Dardzińska, badaczka historii Posłuchajcie całego reportażu zatytułowanego "Jeszcze długie życie przed nami" autorstwa Elżbiety Osowicz: [podcastplayer id="372429"...