Przypomnijmy, iż według oficjalnych wyników przekazanych przez PKW w poniedziałek 2 czerwca, zwycięzcą wyborów prezydenckich został Karol Nawrocki. Kandydat wspierany przez Prawo i Sprawiedliwość uzyskał 50,89 proc. Wskazało go 10 606 628 uprawnionych do głosowania.
Natomiast jego rywal zdobył 49,11 proc. poparcia. Na Rafała Trzaskowskiego zagłosowało 10 237 177 wyborców. Wydano 21 033 457 kart do głosowania, przy liczbie uprawnionych wynoszącej 29 363 722. Padł rekord pod względem frekwencji wyborczej, która wyniosła 71,83 proc.
Nawrocki największe poparcie uzyskał we wschodniej części Polski, w województwach podkarpackim, lubelskim, podlaskim, małopolskim, świętokrzyskim i łódzkim. Trzaskowski miał przewagę w województwach: dolnośląskim, kujawsko-pomorskim, lubuskim, mazowieckim, opolskim, pomorskim, śląskim, warmińsko-mazurskim, wielkopolskim i zachodniopomorskim.
Aleksandra Kwaśniewska o wynikach wyborów
Córka Aleksandra i Jolanty Kwaśniewskich w relacji na Instagramie zareagował na głosy, które spływały do niej po ogłoszeniu wyników. Zwróciła się zarówno do wyborców jednego, jak i drugiego kandydata z II tury.
"Czytam wiadomości od was, zarówno te pełne smutku i strachu, jak i te agresywnie triumfalistyczne, i przede wszystkim chciałabym, żebyśmy rozumieli, iż choć trudno nam w to nawzajem uwierzyć, to wszyscy chcemy dobrze dla Polski. Opieramy się na różnych doświadczeniach, przekonaniach i, niestety, 'faktach', ale wszyscy chcą dobrze" – stwierdziła.
Zwróciła uwagę na poparcie i podział na województwa. "Wyniki tych wyborów są prawie identyczne, jak pięć lat temu, co pokazuje, iż personalia w gruncie rzeczy nie mają znaczenia. Polska i tak zagłosuje na pół, liberalno-konserwatywnie, niezależnie od kompetencji kandydatów" – oceniła.
"Wyborcom Nawrockiego gratuluję, bo na tym polega demokracja. Pozostałych przytulam do serca i głowa do góry! Będzie bajzel, ale świat się nie kończy" – podsumowała.