Kurdej-Szatan w aucie za 400 tysięcy łamie przepisy drogowe. To mogło się źle skończyć

gazeta.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: Fot. KAPIF.pl, screen Pudelek.pl


Barbara Kurdej-Szatan pojawiła się na warszawskich ulicach w aucie wartym kilkaset tysięcy. Najwyraźniej zapomniała, iż na drodze obowiązują przepisy.
Barbara Kurdej-Szatan szturmem wdarła się do polskiego show-biznesu. Gwiazda zyskała popularność dzięki reklamie jednej z sieci komórkowych. Zagrała w "M jak miłość", a także związała się z Telewizją Polską, gdzie prowadziła programy rozrywkowe. Dostała również angaż w teatrze. W pewnym momencie napisała kontrowersyjny wpis, który bardzo wpłynął na jej medialną karierę. Teraz powraca, dzięki show "Cudowne lata". Zapomniała chyba jednak, iż jako gwiazda, jest cały czas na świeczniku. Tym razem przesadziła na warszawskich drogach.


REKLAMA


Zobacz wideo Mandaty 500 zł i 15 punktów karnych za przejazd na czerwonym świetle


Barbara Kurdej-Szatan przesadziła? Tak szarżowała jaguarem po stołecznych ulicach
Celebryci nagminnie łamią prawo drogowe. Wśród nich znajduje się także Barbara Kurdej-Szatan, która została przyłapana przez paparazzi na warszawskich ulicach. Gwiazda prowadziła samochód - warty aż 400 tysięcy złotych. Jak przekazuje Pudelek, fotoreporterzy uchwycili, jak aktorka znajdując się na pasie do skrętu w prawo, zdecydowała się pojechała prosto. Przy okazji przejechała przez obszar wyłączony z ruchu drogowego. Podczas jazdy miała również zerkać na telefon. Za takie manewry na drodze grozi mandat - około 250 złotych oraz 5 punktów karnych. Najwyraźniej Kurdej-Szatan niestraszne są kary pieniężne.


Nie tylko Kurdej-Szatan łamie przepisy. Chajzer i Szpak również nie patrzą na znaki
Kurdej-Szatan to nie jest jedyna gwiazda, która w ostatnim czasie została przyłapana na łamaniu prawa drogowego. Swoje trzy grosze dorzucił także Filip Chajzer. Prezenter doskonale bawił się u boku tajemniczej brunetki w jednej z kawiarni, a potem udał się z nią na spacer. Zapomniał chyba jednak, gdzie zostawił auto. Jak twierdzi "Super Express", Chajzer na półtorej godziny zostawił pojazd na pasie wyłączonym z ruchu. Za to mógłby otrzymać mandat w wysokości 100 złotych. Na znaki nie patrzy również Michał Szpak. W lipcu zdecydował się zaparkować tuż pod napisem "Nie zastawiać". Prośba na znaku nie była przypadkowa - w tym konkretnym miejscu przebiegała droga pożarowa. Piosenkarz pomknął na siłownię i szybki trening pozwolił mu uniknąć mandatu w wysokości 100 złotych. W lutym tego roku również nie przestrzegał prawa i zostawił samochód na powierzchni wyłączonej z ruchu.
Idź do oryginalnego materiału