Ten japoński film to jeden z najciekawszych thrillerów ostatniego trzydziestolecia.
Detektyw tokijskiej policji Kenichi Takabe prowadzi śledztwo w sprawie serii brutalnych zabójstw. Sprawa jest nietypowa: winni zostają zatrzymani na miejscu zbrodni i nie stawiają oporu, pamiętają swój czyn, ale nie potrafią wyjaśnić motywów. Ofiary wydają się przypadkowe, choć każda z nich zostaje okaleczona przez wycięcie znaku „X” na szyi lub klatce piersiowej. W dochodzeniu pomaga detektywowi jego znajomy – psycholog sądowy Shin Sakuma. Razem wpadają na trop tajemniczego włóczęgi imieniem Kunio Mamiya, który cierpi na utratę pamięci krótkotrwałej: nie wie nawet, jak się nazywa. W trakcie przesłuchania Mamiya sprytnie unika pytań Takabe i sugeruje, iż sporo wie o jego życiu prywatnym, szczególnie o chorej psychicznie żonie detektywa. niedługo wychodzi na jaw, iż w przeszłości Mamiya studiował psychologię, mesmeryzm i hipnozę. Takabe podejrzewa, iż mężczyzna hipnotyzował ludzi i nakłaniał ich do zabijania. Ale czy to czyni z niego zabójcę?
Kiyoshi Kurosawa (niespokrewniony z Akirą) to japoński reżyser, scenarzysta, pisarz, wykładowca akademicki i krytyk filmowy. Karierę w przemyśle filmowym zaczynał w latach 70. od filmów krótkometrażowych, erotycznych i kryminalnych. Kuracja to przełomowa pozycja w jego dorobku: film miał międzynarodową dystrybucję, zachwycił Martina Scorsesego, Quentina Tarantino i Bonga Joon-ho i zapoczątkował światową modę na japońskie filmy grozy, takie jak The Ring: Krąg (1998) Hideo Nakaty, Gra wstępna (1999) Takashiego Miike i Klątwa Ju-on (2002) Takashiego Shimizu. Z początku Kuracja miała nazywać się Dendoushi (jap. ewangelista, kaznodzieja), jednak tytuł został zmieniony z powodu ataku terrorystycznego w 1995 roku, gdy sekta Aum Shinrikyō rozpyliła sarin w tokijskim metrze, zabijając trzynaście osób i raniąc ponad tysiąc. Obawiano się, iż wspomnienia o tej tragedii są zbyt świeże, więc zrezygnowano z jakichkolwiek skojarzeń z kultami religijnymi.
Kurosawa przyznał, iż w okresie dorastania oglądał dużo amerykańskich horrorów: „Od kilku lat chciałem nakręcić produkcję w tym gatunku. Wzrost popularności filmów gatunkowych ułatwił mi sfinansowanie i wyprodukowanie tego projektu”. Kuracja nie jest jednak czysta gatunkowo: film stoi w rozkroku pomiędzy wspomnianymi wyżej japońskimi horrorami a policyjnymi kryminałami proceduralnymi, thrillerami w duchu Milczenia owiec (1991) Jonathana Demme’a i Siedmiu (1995) Davida Finchera. Mimo tych podobieństw Kurosawa przemawia własnym, na wskroś oryginalnym językiem. Ciągnąc dalej tę metaforę: słownictwo jest zbliżone, ale budowa zdań – zupełnie inna. Kuracja nie celuje w szokowanie i makabrę jak horrory (nawet zjawiska nadprzyrodzone są tu tylko dyskretnie zasugerowane) ani w realistyczne przedstawienie śledztwa jak thrillery (sprawca gwałtownie zostaje złapany), ale uderza w tony filozoficzne, epistemologiczne, nieomal egzystencjalne.
Wielu krytyków wskazywało na związki kina Kurosawy z twórczością Andrieja Tarkowskiego. Obu twórców bez wątpienia łączy skłonność do powolnego tempa, długich ujęć, onirycznej atmosfery i poruszania tematów związanych z duchowością, metafizyką, pamięcią, ludzką naturą i tożsamością. „Kim jesteś?”, pyta Mamiya każdą napotkaną osobę. Nikt nie jest w stanie wyjść poza standardową odpowiedź w rodzaju „Jestem policjantem”, „Jestem żonaty”, „Jestem lekarką”; sam Mamiya także nie potrafi odpowiedzieć sobie na to pytanie (i nie ma tu znaczenia, czy mężczyzna naprawdę stracił pamięć, czy tylko symuluje). Takabe pozornie jest racjonalny, twardo stąpa po ziemi, łapie sprawcę i wymierza mu karę, ale ostatecznie nie rozwiązuje zagadki; co gorsza, staje się kontynuatorem „dzieła” Mamiyi – i choćby wtedy nie zbliża się choćby o krok do tajemnicy. W tym momencie spod niepokojącego thrillera wyziera nagle przerażający film o niemożności wszelkiego poznania.