Czytaj też: Jeremy Allen White: Byłem fanem Springsteena od zawsze. Jego obecność na planie paraliżowała
Boss w depresji
Oczywiście Zanes i Cooper opowiadają także o depresji – o nieradzeniu sobie z rzeczywistością od chwili zejścia ze sceny. I o dzieciństwie Bruce’a Springsteena, trudnych relacjach z ojcem, które zostawiły ślad w psychice głównego bohatera. Nagrywanie materiału na „Nebraskę” – w małym domku nad malowniczym Swimming River Reservoir w stanie New Jersey, z daleka od nowojorskiego gwaru, na czterościeżkowy magnetofon – było swoistą autoterapią. I na ekranie widzimy Springsteena na skraju załamania, słuchającego na okrągło piosenki „Frankie Teardrop” duetu Suicide – opowieści o sfrustrowanym i doprowadzonym do szaleństwa robotniku z fabryki, który wraca do domu, by zamordować dziecko, żonę, a wreszcie strzela sobie w głowę. Artystyczny bunt Bossa, który nie chce wydać nowej płyty z przebojami, tylko zatopić się w wewnętrznym świecie, jest wypadkową jego własnych problemów.













