Kulturalnie polecamy i ostrzegamy: Granie częste, gęste i nie tylko męskie

polityka.pl 9 godzin temu
Zdjęcie: Cezary Aszkiełowicz / Agencja Gazeta


Nie skończył się jeszcze festiwal wyborczy, a już zaczyna rywalizacja w sferze koncertów plenerowych. W tym roku zdominowana przez model rozrywki „męskograniowej”, czyli z dostawą do najbliższego dużego miasta. Więcej objazdowych festiwali, młodzież wytrzyma? Uniwersalna fraza, która opisuje próby sprzedania młodej widowni większych ilości tego samego, sugeruje, iż to coś się nam już dawno znudziło. Tymczasem, owszem, przebrzmiała moda na sagę „Zmierzch”, choć jeszcze 15 lat temu sprzedawała się w milionach egzemplarzy i kręcono kolejne ekranizacje. Załamał się też rozgrzany rynek gier z serii „Guitar Hero”. Tymczasem od 15 lat nie nudzą się w Polsce festiwale w typie Męskiego Grania.

Czytaj też: Wido-wszystko, czyli koncerty w 2025. Stadiony pękają, dla debiutantów miejsca brak

Nie tylko męskie

Fenomen rozpoczął się w roku 2010, początkowo w sześciu, później w siedmiu miastach – ważne było, iż z miejsca na miejsce podróżuje nie jeden wykonawca czy zespół, tylko cały weekendowy festiwal z jakimś projektem przygotowanym specjalnie na dany sezon. gwałtownie się okazało, iż Męskie Granie nie musi być wyłącznie rockowe i nie musi mieć w składzie jedynie mężczyzn (choć hasło „męski” w nazwie do dziś wywołuje kontrowersje), żeby wciąż przyciągać publiczność.

Męskiemu Graniu wyrosła w ostatnich sezonach konkurencja w postaci imprezy Santander Letnie Brzmienia, która nieco unowocześniła formułę, silniej akcentując to, iż i kobiety są mile widziane – Orkiestrę Męskiego Grania, wyjątkowy twór starszej z imprez, przebudowywany z roku na rok, na tej młodszej zastąpiło Babie Lato, kobiecy zespół gwiazd (w tym roku Margaret, Idź do oryginalnego materiału