„Kulawe konie” mają podstawę w książkach Micka Herrona, ale nie oczekujcie, iż 5. sezon będzie wiernie się ich trzymał. Autor powieści zdradził, co sądzi o tych zmianach.
5. sezon serialu „Kulawe konie” od Apple TV+ ma mocno namieszać w tym, co czytelnicy Micka Herrona wiedzą z jego powieści. Okazuje się, iż adaptacja książki „London Rules” pociągnie za sobą zmiany – i pisarz nie ma z tym najwyraźniej żadnego problemu.
Kulawe konie sezon 5 – zmiany względem książki
Nowy sezon „Kulawych koni” zbiera świetne przedpremierowe recenzje, ale po swojemu ocenią go fani książek. A co sądzi ich autor? Mick Herron porozmawiał z serwisem Radio Times i przyznał, iż nie tylko podobają mu się zmiany, które wprowadzono w serialu, ale sam zachęcał do nich twórców kryminalnego hitu.
— [5. sezon] jest fantastyczny. Nie byłem zaskoczony zmianami, bo byłem zaangażowany w powstawanie adaptacji – omawialiśmy każdy element, który postanowili zmienić. Jest tu wiele odejść od książek, które mi się podobały. Część z nich sam zainicjowałem.

Serwis przypomniał, iż wcześniej w tym roku Herron tłumaczył, iż w serialu „Kulawe konie” docenia przede wszystkim, iż twórcy wiernie obchodzą się przede wszystkim z postaciami – ich charakterystyką i wydźwiękiem. Precyzyjne odwzorowanie fabuły ma z kolei charakter drugorzędny. „Oni rozumieją nastrój i ton książek” – wyjaśniał wówczas pisarz.
A skoro mowa o twórcach serialu, to warto dodać, iż za kulisami „Kulawych koni” doszło już do bardzo mocnego przetasowania – skutki odczujemy jednak dopiero w 6. sezonie hitu Apple’a.
Z kolei w 5. sezonie „Kulawych koni” na pierwszy plan wysunie się Christopher Chung, czyli serialowy Roddy Ho. Kiedy komputerowy nerd pojawia się z nową, olśniewającą dziewczyną, wszyscy zaczynają coś podejrzewać. Gdy w mieście dochodzi do coraz bardziej dziwacznych wydarzeń, to właśnie Kulawe konie muszą przeanalizować fakty i połączyć kropki. W końcu Jackson Lamb (Gary Oldman) dobrze wie, iż w świecie szpiegów zawsze obowiązuje zasada: „przede wszystkim martw się o siebie”.