Zaskakujący powrót po wielu latach! Magda Gessler - w tej chwili już ikona telewizji i jedna z najpopularniejszych restauratorek i znawczyń smaku w Polsce, niedawno powróciła do jednego z lokali, który już kiedyś brał udział w "Kuchennych rewolucjach". Jak do tego doszło i skąd wziął się tak duży medialny szum?
"Kuchenne rewolucje": afera finansowa w nowym odcinku
Obecnie w telewizji TVN emitowany jest 31. sezon serialu, a Magda Gessler odwiedziła już m.in. Włocławek, Myślibórz, Rybnik, Wrocław, Tomaszów Mazowiecki i Garwolin, a teraz także Wisłę. Co wydarzyło się w restauracji "Zdrojowa"? Reklama
Jak się mężczyzna wziął już kiedyś udział w programie - dokładnie w 2017 roku w Tarnowskich Górach, a przemianę lokalu oglądaliśmy w 16. sezonie "Kuchennych rewolucji".
"Ale ja pana skądś znam, pracowaliśmy już razem. Ma pan odwagę robić to po raz drugi? Co pan zrobił, rozstał się z restauracją czy żoną?" — pytała na start Magda Gessler.
W odpowiedzi usłyszała, iż zespołowi brakuje kierownictwa, ale Gessler gdzie indziej dostrzegła problem.
"Zachowujesz się jak dziecko. Jesteś zakochany, ale jesteś rozdarty, nie umiesz prowadzić zespołu, bo nie umiesz, bo nie potrafisz się skoncentrować... co ja mam z tobą zrobić?"
W najnowszym odcinku programu restauratorka musiała interweniować w sprawie poważnych finansowych nieścisłości. Przede wszystkim doszło tam do ostrej wymiany zdań między właścicielem lokalu a partnerką, która kiedyś pożyczyła mężczyźnie sporą sumę pieniędzy. W odpowiedzi usłyszała, iż nie została zawarta z nią żadna formalna umowa i sugerował, iż to nie on powinien przygotować odpowiednie dokumenty.
"To nie jest tak, iż nie chcę zapłacić. Mamy naprawdę ciężko. To nie ja umowę przygotowałem" - argumentował.
Sytuacja gwałtownie eskalowała - mężczyzna nie tylko nie podpisał dokumentu, ale też go podarł i stwierdził, iż żadnej umowy nie będzie.
W tym momencie interweniowała Magda Gessler i w mocnych słowach skrytykowała zachowanie właściciela.
"To trzeba było samemu tę umowę zrobić! Najlepiej zrzucić wszystko na innych. No porąbało cię? To jest twój biznes. Dlaczego on ma robić umowę?" - pytała oburzona.
Ekipa restauracji potwierdziła, iż kłótnie i nieporozumienia są na porządku dziennym, co negatywnie wpływa na współpracę.
"Wszyscy uważamy, iż takie sytuacje nie powinny się dziać w miejscu pracy. Oni się nadają do piaskownicy" — mówili pracownicy restauracji.
Choć wszystko zakończyło się pozytywnie, Magda Gessler nie mogła uwierzyć w jakim stanie znajduje się właściciel.
"Nigdy nie widziałam sytuacji, kiedy w restauracji było tak pysznie, a właściciel był tak smutny. Zakład pogrzebowy do ciebie pasuje. Byłeś w takim samym stanie, jak się poznaliśmy i wracasz do tego samego... to niesamowite. Podeprzyj się szczęściem, które los ci dał, masz wspaniałą załogę" - podsumowała restauratorka.
















