Kuba Dębski (Animations): Zdecydowanie dojrzaliśmy jako ludzie [Wywiad]

kulturalnemedia.pl 1 rok temu

Animations na swój nowy album – Contemporary Guide to Modern Living kazali fanom czekać aż 6 lat. Skąd ta przerwa? O powstawanie albumu, trudności z tym związane, ideę, jaka stała za nim lub o zmiany w zespole zapytałam Kubę Dębskiego, gitarzystę Animations. Zapraszam!

Opowiedz proszę, w jakich okolicznościach powstał zespół?

Początki zespołu sięgają 2001 roku. Oczywiście, skład wtedy wyglądał zupełnie inaczej, ale w okolicach 2003 roku już wyklarował się ten zespół Animations, który debiutował instrumentalną płytą w 2007 roku. Wokalista w zespole pojawił się dopiero przy okazji drugiej płyty – Reset Your Soul, wydanej w roku 2009.

Ostatnia Wasza płyta – Without The Sun – ukazała się w 2017 roku. Co się u Was w zespole pozmieniało przez ten czas?

Przede wszystkim, nastąpiły dość istotne zmiany personalne. Nowym perkusistą został Kuba Galwas, zastępującym na tym stanowisku Pawła Larysza. Z zespołu odszedł również klawiszowiec Tomek Konopka. Od 2018 roku funkcjonujemy jako kwartet i w tym składzie napisaliśmy wydany w tym roku piąty już album.

Skoro jesteśmy przy Contemporary Guide to Modern Living… Jak wyglądał proces tworzenia tej płyty?

Tak jak wspomniałem wcześniej – zaczęliśmy ten materiał pisać w roku 2018. Muzycznie całość domknęliśmy w roku 2020 i wtedy też zaczęliśmy rejestrować ślady. Pech chciał, iż startowaliśmy w samym szczycie pandemii i wiele kwestii zostało przez to mocno odsuniętych w czasie. Sam proces, nie dość, iż skomplikowany pod względem logistycznym, dodatkowo był dla nas mocno wyczerpujący i nie ukrywam, iż stanęliśmy w pewnym momencie w punkcie, w którym wydawało nam się, iż nie uda nam się “dowieźć” całości do końca. Szczęśliwie udało się i efektem możemy się podzielić ze słuchaczami.

Z tego, co wiem, Contemporary Guide to Modern Living jest koncept albumem. Jaką historię chcieliście opowiedzieć na tej płycie?

CGTML jest koncept albumem, ale nie stricte pod względem opowiedzianej historii. Tutaj raczej chodziło nam o to, żeby w każdym z siedmiu tekstów, bo jeden utwór jest instrumentalny, napisać swoisty komentarz do kilku z aspektów życia w obecnej światowej rzeczywistości. Rzeczywistości, w której bardzo często świat wirtualny rozmywa się ze światem realnym. Chcieliśmy opowiedzieć o problemach, przed którymi stajemy jako społeczeństwo, a których często zdajemy się nie dostrzegać. Uzależnienia, podatność na manipulacje medialne, problemy związane z właśnie z tym połączeniem życia w sieci i życia w życiu – to kilka z tematów.

Album otwiera utwór Ashwagandha Propaganda, który zaczyna się od słów “Nothing’s as it seems”, czyli “Nic nie jest tym, jakim się wydaje”. To też jest taki motyw przewodni praktycznie wszystkich kawałków.

fot. Maciek Zieliński

Jak oceniasz ten album względem poprzednich? Jak bardzo ten krążek różni się od starszych wydawnictw? W Twoim odczuciu?

Osobiście uważam ten album za nasz najdorzalszy. Najlepiej wyprodukowany i najlepiej brzmiący. Oczywiście zdaję sobie sprawę, iż większość artystów tak mówi o swoich najnowszych wydawnictwach (śmiech), ale póki co, nie zauważam w tej płycie elementów, które bym poprawił. Chociaż to pewnie zmieni się z czasem.

Muzycznie to dla mnie taki amalgamat naszych dotychczasowych płyt. Jest tu mnóstwo melodii, jest odrobinę elementów metalcore’a, którego najwięcej było na Private Ghetto – naszej trzeciej płycie. Jest również ukłon w kierunku najwierniejszych i najstarszych fanów, którzy są z nami od debiutu, bo Broken Clock – piąty numer na płycie – jest w pełni instrumentalny.

Jakimi twórcami inspirowaliście się podczas tworzenia Contemporary…?

Od jakiegoś już czasu podczas tworzenia staramy się maksymalnie wyizolować od tego, co się aktualnie dzieje w muzyce. Zakładam jednak, iż każdy i tak usłyszy dokładnie te kapele, które są z nami od lat i które kochamy najmocniej. Liczymy tu na kreatywność słuchaczy (śmiech).

Z czego wyniknęła ta długa – 6 lat – przerwa między Without The Sun a nową płytą?

Tak jak wspomniałem przy okazji trzeciego pytania – zmiany personalne, kłopoty logistyczne, na które nie mieliśmy wpływu i tak dalej i tak dalej. Do tego zobowiązania osobiste i zawodowe też nie zawsze pozwalają nam skupić się w 100% tylko na tworzeniu albumu. Po premierze Without The Sun powiedziałem, iż mam nadzieję, iż na kolejną płytę nie trzeba będzie tak długo czekać. Jak widać “nieco” rozminąłem się z prawdą, więc nauczony doświadczeniem nie będę teraz składać żadnych obietnic. Ale chęci są (śmiech).

Utwór Visions jest pierwszym Waszym utworem po polsku. Dlaczego postanowiliście napisać tekst w ojczystym języku?

To był czysty przypadek! Gdy pracowaliśmy nad wersjami demo nowych numerów, Frantz Wołoch – nasz wokalista – wyjął fragmenty tekstu, który leżał mu w szufladzie od dobrych kilku lat i nagrał tę “rybkę” właśnie po polsku. Uznaliśmy, iż w sumie.. czemu nie? Cóż złego się może stać? I tak oto zadebiutowaliśmy w naszym ojczystym języku. Zresztą, na płycie pozostało kilka wstawek po polsku – niektóre oczywiste, a niektórych trzeba trochę mocniej poszukać.

Za okładkę odpowiada Maciek Zieliński. Jaka idea stała za tą grafiką?

Maciek jest przyjacielem zespołu praktycznie od samego początku. Zrobił grafiki do debiutanckiego Animations, potem do Reset Your Soul i w końcu do naszego pierwszego albumu z Frantzem, czyli Private Ghetto. Odezwałem się do niego w sprawie stworzenia grafiki do Contemporary Guide to Modern Living. Maciek odpisał, iż już nie zajmuje się takimi rzeczami, ale jeżeli znajdziemy coś u niego w jego pracach, to będziemy to mogli wykorzystać jako okładkę albumu. Zaczęliśmy przeglądać jego galerię i natknęliśmy się na fantastyczny zbiór rysunków zatytułowanych Maski. Maska, która zdobi okładkę, spodobała nam się najbardziej i tak, od słowa do słowa, zdecydowaliśmy się jej użyć.

Zespół powstał w 2006 roku. Jak Wy się pozmienialiście przez ten czas? Jako muzycy?

Jako muzycy mam nadzieję, iż tylko na lepsze (śmiech). Zaczynaliśmy w zupełnie innych czasach. Mimo iż nie było to tak dawno, to jednak dostęp do technologii, wiedzy, sprzętu był zupełnie inny niż teraz. Przez te siedemnaście lat zagraliśmy setki koncertów, napisaliśmy pięć albumów i zdecydowanie dojrzaliśmy jako ludzie, ale mam też wielką nadzieję, iż jeszcze sporo fajnych rzeczy przed nami.

Za parę lat Animations będzie mieć 20 lat. Planujecie coś w związku z tym wydarzeniem?

Jeszcze nie zastanawialiśmy się nad tym, ale na pewno jakoś trzeba będzie to uczcić! Kilka pomysłów już na gwałtownie przychodzi mi do głowy!

Szykują się Wam jakieś koncerty w najbliższym czasie?

W tym roku zagramy prawdopodobnie jeszcze tylko jeden koncert – w Krakowie, 3 listopada w klubie Garage. Wiosną zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby trafić do jak największej ilości słuchaczy. Lubimy każdy aspekt pracy w zespole, ale koncerty są zdecydowanie najbardziej wynagrającym doświadczeniem!

Bardzo dziękuję za Twój czas! 🙂

Idź do oryginalnego materiału