Podczas jednego z wywiadów zorganizowanych w związku z promocją najnowszego filmu Daniela Craiga "Queer", aktor został zapytany, kogo widziałby w roli nowego Bonda. Craig odpowiedział dokładne tak, jak można było się tego spodziewać: "Nic mnie to nie obchodzi".
Na nagranym wideo z wywiadem Variety widać, jak na zadane pytanie Craig odpowiada śmiechem i słowami "I don't care".
Craig dodał też:
Miałem ogromne szczęście, iż przez 17 lat mojego życia mogłem to robić. Ale chciałbym spędzić kolejne 20 na wychodzeniu z tego pudełka i umieszczeniu go we adekwatnym miejscu, bo było to niesamowite. Opuściłem to dokładnie tam, gdzie chciałem. Miałem szanse zrobić to w ostatnim filmie.
Daniel Craig wcielał się w agenta 007, począwszy od "Casino Royale" z 2006 roku do "Nie czas umierać", który zadebiutował w 2021 roku. Przez tych kilkanaście lat wielu widzów przyzwyczaiło się do właśnie takiego wizerunku Bonda, a jego wielokrotnie zapowiadane odejście przed ostatnią częścią i ostentacyjna niechęć do kręcenia kolejnych części, były odbierane z poczuciem wielkiej straty. Ale nie zapominajmy, jakie były reakcje na pierwsze wiadomości o jego wyborze do tej roli. A były, delikatnie mówiąc, miażdżące.
To było niewiarygodnie negatywne – powiedziała. Reakcja mediów była okropna. Bardzo mu współczułam. Ale w zabawny sposób to niemal zmotywowało go do tego, by udowodnić wszystkim, iż są w błędzie.
Wspomina to też tak:
Przez cały czas mówiono, iż nie umie chodzić, nie umie biegać, nie potrafi prowadzić samochodu. Ale wszystko było kompletnie nieprawdziwe. On po prostu spuścił głowę, zabrał się do pracy, a potem wyszedł film i wszyscy stwierdzili: O, wow, całkiem go jednak lubimy.
Nowa odsłona przygód najlepszego agenta Jego Królewskiej Mości nie ma jeszcze tytułu. W branży funkcjonuje po prostu jako "Bond 26". Wiadomo tylko, iż projekt jest w fazie przygotowań, ale póki co nie ma choćby harmonogramu zdjęć, który zwykle znany jest na kilka miesięcy przed startem prac na planie. W poprzednich latach produkcja i postprodukcja zajmowały choćby dwa lata.
Najbardziej optymistyczny scenariusz zakłada, iż nowy "Bond" pojawi się w kinach pod koniec 2026 roku, czyli pięć lat po "Nie czas umierać". Ale tylko przy założeniu, iż sprawy niedługo przyspieszą – komentuje osoba z branży.
"Queer" Luki Guadagnino był już pokazywany na różnych festiwalach – naszą recenzję z Wenecji przeczytacie TUTAJ. To oparta na powieści Williama S. Burroughsa historia William Lee, amerykańskiego pięćdziesięciolatka żyjącego w Meksyku. Jego spotkanie z Eugene'em Allertonem, nowym w mieście, młodym studentem, po raz pierwszy pokazuje mu, iż być może w końcu możliwe będzie nawiązanie intymnej więzi.
Daniel Craig skończył swoją przygodę z Bondem
Na nagranym wideo z wywiadem Variety widać, jak na zadane pytanie Craig odpowiada śmiechem i słowami "I don't care".
Craig dodał też:
Miałem ogromne szczęście, iż przez 17 lat mojego życia mogłem to robić. Ale chciałbym spędzić kolejne 20 na wychodzeniu z tego pudełka i umieszczeniu go we adekwatnym miejscu, bo było to niesamowite. Opuściłem to dokładnie tam, gdzie chciałem. Miałem szanse zrobić to w ostatnim filmie.
Daniel Craig wcielał się w agenta 007, począwszy od "Casino Royale" z 2006 roku do "Nie czas umierać", który zadebiutował w 2021 roku. Przez tych kilkanaście lat wielu widzów przyzwyczaiło się do właśnie takiego wizerunku Bonda, a jego wielokrotnie zapowiadane odejście przed ostatnią częścią i ostentacyjna niechęć do kręcenia kolejnych części, były odbierane z poczuciem wielkiej straty. Ale nie zapominajmy, jakie były reakcje na pierwsze wiadomości o jego wyborze do tej roli. A były, delikatnie mówiąc, miażdżące.
Daniel Craig w "Casino Royale"
Dyrektorka castingu Debbie McWilliams, która wybrała Craiga na Bonda, wspomina, iż bardzo współczuła aktorowi w tym trudnym dla niego czasie. To było niewiarygodnie negatywne – powiedziała. Reakcja mediów była okropna. Bardzo mu współczułam. Ale w zabawny sposób to niemal zmotywowało go do tego, by udowodnić wszystkim, iż są w błędzie.
Wspomina to też tak:
Przez cały czas mówiono, iż nie umie chodzić, nie umie biegać, nie potrafi prowadzić samochodu. Ale wszystko było kompletnie nieprawdziwe. On po prostu spuścił głowę, zabrał się do pracy, a potem wyszedł film i wszyscy stwierdzili: O, wow, całkiem go jednak lubimy.
Kiedy "Bond 26" trafi na ekrany?
Nowa odsłona przygód najlepszego agenta Jego Królewskiej Mości nie ma jeszcze tytułu. W branży funkcjonuje po prostu jako "Bond 26". Wiadomo tylko, iż projekt jest w fazie przygotowań, ale póki co nie ma choćby harmonogramu zdjęć, który zwykle znany jest na kilka miesięcy przed startem prac na planie. W poprzednich latach produkcja i postprodukcja zajmowały choćby dwa lata.
Najbardziej optymistyczny scenariusz zakłada, iż nowy "Bond" pojawi się w kinach pod koniec 2026 roku, czyli pięć lat po "Nie czas umierać". Ale tylko przy założeniu, iż sprawy niedługo przyspieszą – komentuje osoba z branży.
Aaron Taylor-Johnson typowany jest jako sukcesor Daniela Craiga
Inne źródło twierdzi, iż w branży pojawiają się plotki o problemach ze scenariuszem, które mogą wpłynąć na opóźnienie produkcji. Aktualnie faworytem do roli Jamesa Bonda wydaje się Aaron Taylor-Johnson. Przeczytaj: Kolejny Bond popiera kandydaturę Aarona Taylora-Johnsona. Wśród kandydatów na reżysera wymienia się m.in. Edwarda Bergera ("Konklawe") i Davida Michôda ("Król"). Przeczytaj: Jeśli nie Nolan, to kto? Berger, Marcel i Campbell wśród kandydatów na reżysera filmu o Bondzie.
Zwiastun filmu "Queer"
"Queer" Luki Guadagnino był już pokazywany na różnych festiwalach – naszą recenzję z Wenecji przeczytacie TUTAJ. To oparta na powieści Williama S. Burroughsa historia William Lee, amerykańskiego pięćdziesięciolatka żyjącego w Meksyku. Jego spotkanie z Eugene'em Allertonem, nowym w mieście, młodym studentem, po raz pierwszy pokazuje mu, iż być może w końcu możliwe będzie nawiązanie intymnej więzi.