Z 2. sezonem powrócił dziś „Dobry omen”. U boku Crowleya i Azirafala zaroiło się od nowych postaci, a Serialowa miała okazję porozmawiać z aktorkami. Kto jest kim w nowych odcinkach serialu Amazona? Czego się spodziewać?
Gotowi na powrót do nieba, piekła i wszystkiego pośrodku? Na Amazon Prime Video wjechało dziś sześć nowych odcinków serialu „Dobry omen” – czyli cały 2. sezon, który został stworzony przez Neila Gaimana jako swego rodzaju pomost pomiędzy historią z 1. serii a tym, co prawdopodobnie nas czeka dalej. O ile 2. sezon jest czymś całkowicie nowym, napisanym od zera, w ewentualnej 3. serii, jeżeli ta powstanie, zobaczymy kolejną historię stworzoną przez Gaimana do spółki ze zmarłym Terrym Pratchettem.
Dobry omen sezon 2 – poznajcie nowe postacie z serialu
Zanim jednak przejdziemy do hipotetycznego 3. sezonu „Dobrego omenu”, który na razie jeszcze nie dostał zamówienia, przyjrzyjmy się temu, co Neil Gaiman stworzył w 2. serii. W nowych odcinkach powracają nasi dobrzy znajomi, Azirafal (Michael Sheen) i Crowley (David Tennant), w historiach, które wykraczają poza oryginalny materiał i rzucają nowe światło na ich przedziwną przyjaźń. Będąc na Ziemi od początku i po udaremnieniu apokalipsy, Azirafal i Crowley wracają do życia wśród śmiertelników w londyńskim Soho, gdy nieoczekiwany posłaniec przedstawia zaskakującą tajemnicę.
W serialu wracają m.in. Jon Hamm jako archanioł Gabriel, Doon Mackichan jako archanioł Michał i Gloria Obianyo jako archanioł Uriel. W nowych rolach pojawiają się Miranda Richardson jako demon Shax, Maggie Service jako Maggie oraz Nina Sosanya jako Nina. Do obsady „Dobrego omenu” w 2. sezonie dołączyły Liz Carr („Wiedźmin”) jako anioł Sariel, Quelin Sepulveda („Człowiek, który spadł na ziemię”) jako anioł Muriel i Shelley Conn („Bridgertonowie”) jako demon Belzebub. Serialowa miała okazję porozmawiać z aktorkami, które opowiedziały o swoich wrażeniach z pracy na planie.
Maggie Service i Nina Sosanya w 1. sezonie zagrały duet satanistycznych zakonnic. Teraz wcielają się w całkiem postacie, które są ich imienniczkami – Maggie jest właścicielką sklepu z płytami, który znajduje się tuż obok księgarni Azirafala w Soho, zaś Nina prowadzi kawiarnię, mieszczącą się zaraz koło biznesu Maggie. Aktorki w rozmowie z Serialową przyznały, iż są zachwycone swoimi nowymi rolami.
— Bardzo kochałyśmy nasze postacie w 1. sezonie, więc byłybyśmy w pełni zadowolone, wracając jako przeklęte satanistyczne zakonnice. Ale możliwość wcielenia się w zupełnie nowe postacie, które nie tylko zostały napisane specjalnie dla nas, ale także nazwane tak jak my, wydaje się czymś niezwykłym. I dowiedziałam się o tym – myślę, iż ty też – w środku lockdownu, czyli w czasie, gdy tak naprawdę nic nie powstawało i nie wydawało się, żeby w najbliższej przyszłości to się mogło wydarzyć. Tak więc ta mała nadzieja była piękną rzeczą. A potem mogłyśmy faktycznie to zrobić – powiedziała Service.
Sosnaya z kolei dodała, iż obie są fankami materiału źródłowego i były dosłownie wniebowzięte, mogąc zagrać dwie różne postacie, które funkcjonują w tym samym świecie. Jak przyznała, to po prostu rzadko się zdarza w telewizji.
— Dla nas, jako fanek oryginalnej książki, bycie częścią 1. sezonu, było też czymś, co przekroczyło tak naprawdę wszelkie oczekiwania. A potem bycie także częścią całkiem nowego odcinka, o którym jako fani nie wiedzieliśmy absolutnie nic, to było naprawdę wyjątkowe. Czuję się bardzo zaszczycona, iż mogłam być tego częścią, a granie innych postaci było fantastyczne. A jednocześnie jesteś w świecie, który już znasz, więc wchodzisz w interakcje z Michaelem i Davidem, z Azirafalem i Crowleyem, ale zupełnie inaczej. To nie zdarza się często aktorom, a tym bardziej aktorom telewizyjnym. To była świetna zabawa.
Dobry omen sezon 2 – nowe anioły. Kim są Sariel i Muriel?
Shelley Conn, czyli Lady Mary Sharma z „Bridgertonów” (którą oczywiście przy okazji zapytaliśmy, czy wróci w 3. sezonie), jest w „Dobrym omenie” nowa, ale wciela się w postać dobrze już widzom znaną, czyli demona Belzebuba.
— Nie wiem jak wy, ale ja mam wrażenie, iż wszystkie postacie są głęboko zakorzenione w światach, które zostały stworzone w 1. sezonie. Nie wiem, czy można je nazwać światami, jak to nazwać? Krainami. A także uważam, iż scenariusz jest tak dobry, iż znajdujesz sposób, żeby się idealnie w niego wkomponować, jeżeli wiecie, co mam na myśli. (…) I oczywiście moja postać była obecna w 1. sezonie, więc poczułam, iż w pewnym sensie przekazano mi pałeczkę i mogłam kontynuować tę podróż. Ale tak, kiedy jest to wrażenie pracy zespołowej, zdecydowanie masz poczucie rodziny i przynależności, które sprawiają euforia w pracy – powiedziała nam Conn.
Liz Carr możecie znać z roli Fenna – połowy duetu Codringher i Fenn – w 3. sezonie „Wiedźmina”, ale też np. z kryminału „Milczący świadek”. W „Dobrym omenie” wciela się w złośliwego anioła imieniem Sariel.
— Tak naprawdę nie czułam się nowa, czułam się jakbym była częścią rodziny, którą byliśmy i my zdecydowanie się wpasowałyśmy. Wydaje mi się, iż to było tak, jakby wszystkie nasze postacie były tam od zawsze, więc w dziwny sposób nie czułam się, jakbym była nowa – przyznała.
Quelin Sepulveda („Człowiek, który spadł na ziemię”) pojawia się jako Muriel – dla odmiany naiwny i interesujący wszystkiego aniołek. Według Gaimana Muriel spędziła ostatnie 6 tys. lat w nudnej pracy biurowej i teraz desperacko chce się wydostać.
— [One] są naprawdę wspaniałe, nie? Te postacie są po prostu wyraźnie zarysowane. I myślę, iż to także dlatego, iż wszyscy świetnie się bawili w trakcie 1. sezonu i wszyscy się znają – albo z wcześniejszych projektów, albo z tego, iż byli razem już w 1. sezonie. To tworzy miłą atmosferę, wszyscy bardzo się wspierają – opowiadała nam Sepulveda.
Aktorki zgodziły się z nami, iż Sariel i Muriel mają ogromny potencjał komediowy, i zapewniły, iż chciałyby jeszcze wrócić do tych ról.
— Nie wiem, czy Sariel ma cierpliwość do Muriel. Naprawdę nie mam takiego przekonania. Więc to byłby wspaniały pomysł. Oczywiście, chciałabym współpracować z Quelin, ale wiesz, to właśnie z tej różnicy między nimi dwiema wynika ta komedia. Tak jak powiedziałaś, one są tak różne. Dlatego komediowy potencjał był ogromny. Muriel była tak naiwna, otwarta na świat, a moja postać była taka zblazowana. Myślę, iż naprawdę odzwierciedlało to, kim jesteśmy jako aktorki – żartowała Carr.
Quelin Sepulveda przyznała również, iż obie świetnie się bawiły, grając sceny, kiedy mają okazję wtapiać się w tłum ludzi, udawać zwykłych ludzi i być przy tym śmiertelnie poważne, nie rozumiejąc tak naprawdę za wiele z ludzkiego świata.
— W szczególności dla Muriel, kluczem było po prostu zdawanie sobie sprawy z całego otoczenia, ponieważ one to wszystko przeżywają po raz pierwszy. Więc one są naprawdę zafascynowane choćby najbardziej przyziemnymi rzeczami. To było naprawdę fajne [do zagrania.] I one po prostu… One po prostu nie rozumieją. To pierwszy raz, kiedy mają do czynienia z demonem. Pierwszy raz, kiedy wchodzą w interakcję z Azirafalem, który jest dla niej, w pewien sposób, jak gwiazda rocka. Więc myślę, iż to było najważniejsze dla mnie. W ten sposób udało mi się zachować poważną minę w niektórych z tych scen.
Shelley Conn dodała, iż zawsze ją bawią w „Dobrym omenie” sytuacje, kiedy te istoty z innego świata mają do czynienia z najbardziej przyziemnymi rzeczami – jak kanapka.
— Kiedy te istoty mają styczność z jedzeniem i napojami, zawsze uważam to za interesującą rzecz, ponieważ wydają się one dla nich takie… [Te istoty] są nieziemskie. Ale jak mówisz, one wszystkie wydają się mieć w sobie tę ideę, iż są lepsze albo iż są czymś więcej. A coś tak prostego jak kanapka czy… Wprawia je w osłupienie. Tak, reagują w stylu: „Wow, co to jest?”. Myślę, iż oglądanie tego jest naprawdę fajne i fajnie się to grało.
2. sezon „Dobrego omenu” już możecie oglądać w całości na Amazon Prime Video.