Księżna Kate była jedną z głównych bohaterek finałów Wimbledonu 2025. Nie tylko wręczała trofea, ale też... usłyszała publiczne wyznanie miłości. Ksiądz Jim Sichko zaskoczył wszystkich, gdy z trybun krzyknął „Kocham cię, Kate!”. Teraz duchowny tłumaczy się z kontrowersyjnego zachowania, które gwałtownie stało się viralem.
Księżna Kate na finale Wimbledonu – rodzinna obecność i obowiązki
Księżna Kate pojawiła się na finałach Wimbledonu 2025 zarówno w sobotę, jak i niedzielę. Pierwszego dnia wręczyła charakterystyczną paterę Idze Świątek, a następnie wspólnie z księciem Williamem, zwróciła się do polskiej tenisistki w pięknych słowach. Podczas finału singla mężczyzn, 43-letniej brytyjskiej arystokratce towarzyszyły jej dzieci – najstarszy syn i córka.
Publiczne wyznanie księdza – „Kocham cię, Kate!”
W trakcie ceremonii wręczenia trofeum zwycięzcy singla mężczyzn, z trybun dobiegł głośny okrzyk: „Kocham cię, Kate!”. Dźwięk ten, pochodzący z zwykle cichych trybun, wywołał żywą reakcję księżnej Middleton, która... wybuchnęła gromkim śmiechem. Jak się później okazało, autorem emocjonalnego wyznania był nie kto inny a katolicki duchowny – ksiądz Jim Sichko.
Czytaj także: Kate i William zachwyceni Igą Świątek na Wimbledonie! Mieli dla niej wiadomość po finale
View oEmbed on the source website
Kim jest ksiądz Jim Sichko i dlaczego krzyczał z trybun?
W rozmowie z serwisem „People” ksiądz Sichko wyznał, iż początkowo nie zdawał sobie sprawy z obecności księżnej Kate i jej rodziny na trybunach. Na trop naprowadził go książę William – to jego pierwszego dostrzegł w tłumie kibiców. Sąsiedzi wówczas dali mu znać, iż owszem, przedstawiciele brytyjskiej rodziny królewskiej pojawili się na Wimbledonie całą grupą.
Duchowny opowiedział również, iż księżna „wyszła, przywitała się ze wszystkimi dziećmi i poświęciła im trochę czasu”, dodając: „Powiem wam, można poznać, czy ktoś jest autentyczny, a ona jest autentyczna. W jej przypadku dostajesz to, co widzisz. Nie da się udawać takich emocji i rozmów.”
Ojciec Sichko w przeszłości dwukrotnie walczył z rakiem – najpierw nerek, a potem prostaty.
Reakcja Kate Middleton – uśmiech i dystans
Kate Middleton usłyszała krzyk duchownego będąc już na korcie. Zareagowała śmiechem, co zostało uchwycone na nagraniu i błyskawicznie rozprzestrzeniło się w mediach społecznościowych. Filmik zarejestrowany w czasie jej reakcji stał się viralem i trafił na setki profili w Internecie.
Czytaj także: Ekspertka chłodno o zachowaniu Kate. Księżna popełniła gafę na oczach świata?! Burza w komentarzach

Spontaniczny gest staje się viralem – jak duchowny tłumaczy się z okrzyku?
Ksiądz Jim Sichko nie pozostawił gestu bez wyjaśnienia. Na swoim profilu w mediach społecznościowych zamieścił post, w którym napisał: „Chcę tylko, żebyście wiedzieli, czy oglądaliście – zrobiłem to i przepraszam, jeżeli zabrzmiało to niestosownie, ale po prostu dałem się porwać chwili.”
W rozmowie z „People” dodał także: „Zapadła cisza, a ja krzyknąłem: ‘Kocham cię, Kate!’. Nie wiedziałem, czy ktoś to usłyszał. choćby nie zdawałem sobie sprawy, iż w ogóle na to zareagowała. (...) Pomyślałem: ‘O mój Boże, czy ktoś to słyszał? Czemu nikt nie odpowiedział?’.”
Na koniec duchowny podsumował: „Mogła nie zwrócić uwagi na moje okrzyki. Mogła je całkowicie zignorować. Mogła choćby wyrazić swoją dezaprobatę spojrzeniem pt. ‘Co ty wyczyniasz? To pewnie jakiś Amerykanin’. Nic z tych rzeczy. W rzeczywistości stało się dokładnie na odwrót”, skwitował.