Krzysztof Pomian o Jerzym Giedroyciu i Ukrainie | Giedroyc: idealista realistyczny

polityka.pl 23 godzin temu
Zdjęcie: Jerzy Ruciński / PAP


To on jako pierwszy przekonywał, iż niepodległość Ukrainy leży w żywotnym interesie Polski – mówi o Jerzym Giedroyciu historyk i filozof Krzysztof Pomian. JAKUB HALCEWICZ: – Jerzy Giedroyc przekonał Polaków, iż Ukraina w ogóle istnieje. Z dzisiejszej perspektywy to chyba jego największy polityczny sukces?
KRZYSZTOF POMIAN: – Oby tak było.

Ma pan wątpliwości?
Powiedziałbym ostrożniej: przekonał istotny odłam polskiej opinii publicznej, a zwłaszcza kręgów opiniotwórczych, iż niepodległość Ukrainy leży w żywotnym interesie Polski.

Jak sam do tego doszedł?
Pochodził z kresów dawnej Rzeczpospolitej. Ukrainą interesował się od zawsze. Na Uniwersytecie Warszawskim chodził na zajęcia z historii Ukrainy jako jedyny Polak.

Może z wrodzonej przekory?
Też. Brało się to z adekwatnego mu nonkonformizmu. Miał w swoim otoczeniu osoby, także starsze i wpływowe, które usiłowały łączyć działanie na rzecz Ukrainy z utrwalaniem niepodległej Polski. Skoro nie powstała Ukraina jako sojusznik Polski w konfrontacji z Rosją sowiecką, trzeba było zdaniem Giedroycia wykorzystać szansę wynikającą z posiadania na własnym terytorium ludności ukraińskiej i prowadzić przychylną politykę wobec tej mniejszości.

Jako urzędnik państwowy Giedroyc przed drugą wojną światową ówczesną politykę krytykował.
Bo była kolonizatorska i represyjna, co skłaniało ukraińskich polityków do sprzymierzania się z mocarstwami wrogimi Polsce. A trzeba pamiętać, iż Niemcy i ZSRR, acz formalnie uznały niepodległość Polski, faktycznie nigdy się z nią nie pogodziły. Przeciwnie, robiły wszystko, by ten Saisonstaat (państwo sezonowe – przyp. red.) – jak postrzegały Polskę – osłabić i zniszczyć.

Giedroyc kłócił się z narodowcami?
Model Polaka katolika, tak jak jednonarodowej i jednowyznaniowej Polski, był dla niego nie do przyjęcia.

Idź do oryginalnego materiału