Ponad 20 tysięcy złotych za metr to średnia cena, którą trzeba zapłacić w Warszawie, gdy szuka się wymarzonego gniazdka w nowym budownictwie. Ceny na rynku nieruchomości od lat obserwuje Krzysztof Miruć. Architekt przyznał, iż czasem sam łapie się za głowę. Polakom, którzy nie mają tyle pieniędzy, radzi jedno.
Krzysztof Miruć ocenia ceny mieszkań w Warszawie
Lubiany przez widzów TVN Style prowadzący program „Będzie pięknie” opowiedział nam na ramówce TVN o tym, jak ocenia ceny, jakie proponuje dziś młodym ludziom rynek nieruchomości. „Piętnaście lat temu kupowałem swoje pierwsze mieszkanie i płaciłem 8 tysięcy złotych za metr kwadratowy. I łapałem się wtedy za głowę, myślałem: Boże, jak to jest drogo. Dzisiaj jak patrzę na te aktualne ceny – a siedzę w środku tego biznesu – to naprawdę zastanawiam się czasami: kogo na to stać? Ale… skoro te mieszkania się sprzedają, to najwidoczniej pojawiają się na nie pieniądze”, przyznał w rozmowie z VIVĄ.pl.
Projektant radzi singlom i rodzinom, którzy marzą o własnych czterech kątach, aby nie rozglądali się na nowym budownictwem. W innym rodzaju budynków ma się im żyć ponoć znacznie lepiej. „To jest bardzo dziwne, iż młodzi ludzie nie mogą dziś rozpocząć dorosłego życia w dobrych i przyzwoitych warunkach. Z drugiej strony widzę, iż bardzo atrakcyjne stają się mieszkania z wielkiej płyty. Dlaczego? Bo po pierwsze one są bardzo dobrze zaprojektowane i na niewielkiej przestrzeni 50-60 metrów kwadratowych tam jest kilka pomieszczeń. Każdy centymetr kwadratowy został dobrze zagospodarowany. Po drugie dziś te mieszkania są zlokalizowane w zieleni, bo od czasu budowy ta zieleń urosła. No i po trzecie wokół takich bloków są przychodnie, szkoły i przedszkola – cała infrastruktura”, podkreśla przed naszą kamerą. „Wbrew pozorom to właśnie wielka płyta przechodzi renesans. A wokół tych nowych mieszkań – które niektórzy nazywają apartamentami – adekwatnie nie ma zwykle nic poza siecią sklepów spożywczych. Zachęcam do tego, by sprawdzić, iż naprawdę kiedyś też fajnie się projektowało”, dodaje.
ZOBACZ TEŻ: Zgasł wulkan energii TVN Style. Ceniony prezenter odszedł nagle w wieku 38 lat
A co są na temat tego, iż wiele osób określa biznes nieruchomościowy jako nieuczciwy? „Ten biznes jest uczciwy, ale wiem, iż Twoje pytanie zmierza do takiego określenia jak patodeweloperka. No to jest tak, iż ktoś te mieszkania projektuje i wykorzystuje do tego luki w prawie oraz nieścisłości w zapisach prawnych. I to nie powstaje ze złej woli, tylko po prostu z chęci zainwestowania i zarobienia. A ten, kto to kupuje, robi to z pełną odpowiedzialnością. Nie kupujmy takich mieszkań, to zostaną one w rękach inwestorów”, usłyszeliśmy. „Naprawdę wydawajmy pieniądze na mieszkania dobrze zaprojektowane, w dobrej lokalizacji, czasem w starym budownictwie. To lepsze, niż inwestowanie w nowe mieszkanie, gdzie ktoś wykorzystał luki w źle zrobionym prawie, bo chciał zarobić”, podkreślił Krzysztof Miruć.
Cały wywiad dla VIVY.pl znajdziesz na górze strony albo w filmie poniżej – od 5:52, zaraz po rozmowie z Magdą Gessler.
View oEmbed on the source website