Krzysztof Krawczyk pozostawił po sobie ogromną pustkę. Pamięć o muzyku przez cały czas jest żywa nie tylko za sprawą przebojów, które po nim zostały, ale także pięknych wspomnień najbliższych mu osób. Przypominamy, jak żył i w jaki sposób odszedł jeden z najbardziej cenionych artystów w kraju.
Krzysztof Krawczyk zmarł 5 kwietnia 2021 roku. Śmierć muzyka była wielkim ciosem dla jego fanów. Wokalista kilka dni wcześniej trafił do szpitala w związku z zakażeniem koronawirusem. Opuszczając placówkę, czuł się dobrze i choćby napisał na Facebooku kilka słów do internautów, by nieco ich uspokoić. Niestety po kilku dniach zaczął czuć się gorzej. Cały czas czuwała przy nim jego ukochana żona Ewa, która natychmiast zadzwoniła po karetkę. Pomimo szybkiej interwencji medyków artysty nie udało się uratować. Błyskawicznie zdementowano również plotki o tym, iż przyczyną śmierci było zakażenie Covid-19.
Przyczyną śmierci Krzysztofa Krawczyka były choroby współistniejące. Artysta zasłabł i dziś trafił do łódzkiej placówki – poinformowano w specjalnym wydaniu Serwisu Info.
Andrzej Kosmala wspomina Krzysztofa Krawczyka
Tuż przed dniem Wszystkich Świętych w 2021 roku Andrzej Kosmala, który niemal od samego początku był menadżerem muzyka, udzielił obszernego wywiadu, w którym wspominał swojego najlepszego przyajaciela. Zdradził, iż dla niego on nigdy nie umarł i dla niego będzie wiecznie żywy.
Nie, mój artysta i przyjaciel nigdy dla mnie nie umarł i nie umrze, pozostał w mojej pamięci, kilkuset nagraniach, trwa na płytach, w telewizji i w Internecie. Ja jako jego równolatek przeniosę się kiedyś tam do niego. Często Krzysztof mnie kokietował: Andrzeju, musisz mnie przeżyć, bo kto zorganizuje mi tutaj ostatnią imprezę, czyli pogrzeb? Kto dopilnuje, by były wznawiane moje płyty? – mówił w rozmowie z „Faktem”.
Krzysztof Krawczyk: lata młodości
Krzysztof Krawczyk urodził się 8 września 1946 roku w Katowicach. Ochrzczono go w tamtejszym Kościele Mariackim. Wychowywał się w rodzinie o artystycznych tradycjach. Jego matka Lucyna Drapała była aktorką i śpiewaczką operową. Tym samym zajmował się także jego ojciec January Krawczyk. W 1947 roku rodzina Krawczyków zamieszkała w Białymstoku. Tam ojciec artysty rozpoczął pracę w miejscowym teatrze. Zaledwie dwa lata później czekała ich kolejna przeprowadzka do Poznania, gdzie January otrzymał angaż w Teatrze Polskim.
Rodzice Krzysztofa od samego początku widzieli, iż ich syn ma znakomity słuch i głos, dlatego w 1953 roku rozpoczął on naukę w szkole muzycznej w klasie fortepianu. Edukację kontynuował także po przeprowadzce do Łodzi, gdzie jego rodzice znaleźli nową pracę. Ojciec zatrudnił się jako baryton w Teatrze Muzycznym, a matka kontynuowała karierę śpiewaczki operowej. Krzysztof w latach młodości nauczył się nie tylko gry na fortepianie, ale także pobierał nauki śpiewu w liceum muzycznym. Sam natomiast uczył się gry na gitarze.
W 1964 roku zmarł jego ojciec. Po tym Krzysztof został jedynym żywicielem rodziny. Nie tylko kontynuował naukę w szkole wieczorowej i udało mu się zdać maturę, ale jednocześnie pracował też jako goniec. Jako nastolatek zadebiutował też przed kamerami i pojawił się w filmie Szatan z VII klasy.
Krzysztof Krawczyk – w filmie Szatan z VII klasy
Krzysztof Krawczyk: początki kariery
W 1963 razem z Marianem Lichtmanem, Sławomirem Kowalewskim i Jerzym Krzemińskim założył zespół Trubadurzy, z którym występował przez kolejną dekadę. Razem wylansowali takie przeboje jak: Przyjedź mamo na przysięgę, czy Znamy się tylko z widzenia. Razem występowali na festiwalach w Opolu. Kołobrzegu, a także koncertowali poza granicami kraju. Wyjeżdżali między innymi do: Jugosławii, Szwecji, Związku Radzieckiego, a choćby Mongolii.
Trubadurzy, Sławomir Kowalewski, Krzysztof Krawczyk
W 1973 roku wokalista rozpoczął solową karierę. Wydał pierwszy album pod tytułem Byłaś mi nadzieją. Rok później rozpoczął współpracę z Andrzejem Kosmalą, który jego karierą zajmował się do samego końca.
Kolejne lata to czas, gdy powstawały jego największe przeboje, czyli: Parostatek i Rysunek na szkle. W 1976 roku na krótko wrócił do Trubadurów. Razem nagrali płytę, która gwałtownie uzyskała status złotej. Później ruszyli razem w trasę koncertową, po której Krawczyk na zawsze pożegnał się z zespołem.
W 1979 roku wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. W USA koncertował po miejscowych klubach, gdzie gromadził miejscową Polonię. Niestety nie mógł utrzymać z samej muzyki i dorabiał jako barman, taksówkarz, a choćby pracownik budowlany.
Za oceanem mieszkał przez 6 lat, po czym zdecydował się na powrót do Polski. W kraju wylansował kilka kolejnych hitów, a w 1990 roku ponownie wyemigrował do USA. Do powrotu na stałe do kraju namówiła go Nina Terentiew, która zaprosiła go jako gwiazdę do uczestnictwa w Festiwalu w Sopocie.
Krzysztof Krawczyk i Nina Terentiew w 2008 roku na festiwalu Top Trendy
Krzysztof Krawczyk w trakcie kilku dekad kariery wydał aż 47 albumów studyjnych. Kilkanaście albumów świątecznych i kilkadziesiąt kompilacji. W 2004 roku został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, a razem z zespołem Trubadurzy Złotym Krzyżem Zasługi.
W 2011 roku otrzymali również Srebrny Medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”, a sześć lat później Złoty Medal Zasłużony Kulturze Gloria Artis. Artysta pośmiertnie otrzymał także Złotego Fryderyka, którego w jego imieniu odebrała Ewa Krawczyk.
Krzysztof Krawczyk: małżeństwa
Krzysztof Krawczyk był trzykrotnie żonaty. Swoją pierwszą żonę Grażynę Adamus poznał w liceum wieczorowym, gdzie przygotowywał się do matury. Było to w 1962 roku. Kobieta pracowała wówczas jako recepcjonistka, ale chciała podnosić swoje kwalifikacje. Gdy wokalista dołączył do jej grupy od razu między nimi zaiskrzyło.
Dołączył do nas w trakcie nauki, spojrzał na mnie i już wiedziałam, jak to się skończy. Odtąd tylko on odprowadzał mnie po szkole do domu i nosił za mnie teczkę – wspominała pani Grażyna w rozmowie z portalem Pomponik.
Zanim zdecydowali się na ślub byli parą przez 4 lata. W trakcie trwania małżeństwa Krawczyk i zespół Trubadurzy zaczynali odnosić pierwsze sukcesy. Formacja ruszyła w trasę koncertową po ZSRR, na kórej wokaliście towarzyszyła jego żona. Do muzyków dołączyła także śliczna Halina Żytkowiak, która była wokalistką Amazonek. Zrobiła ona na Krawczyku piorunujące wrażenie. Mężczyzna uległ jej urokowi i zdradził żonę, a ta przyłapała ich niemal na gorącym uczynku.
Złapałam ich. Krzysztof był u niej w pokoju. Nie nakryłam ich w łóżku, ale wparowałam do niej do pokoju i zapytałam:”Gdzie jest Krzysztof? Krzysztof był w łazience. I wszystko się posypało – opowiadała Grażyna Krawczyk w Super Expressie.
Kobieta była w stanie wybaczyć mężowi zdradę, ale nie mogła znieść faktu, iż Halina zaszła z jej mężem w ciążę. Sami wcześniej bezskutecznie starali się o dziecko. Para podjęła decyzję o rozowdzie, a wokalista związał z matką swojego syna.
Po poworocie z trasy koncertowej Krzysztof i Halina zamieszkali razem oczekując na narodziny syna. Kobieta dołączyła do zespołu i została przez fanów okrzyknięta „najpiękniejszym Trubadurem”.
Jeszcze przed narodzinami syna udało im się wziąć ślub. Małżonkowie zajęli się rozwijanem sowich karier, a w jednym z ywiadów muzyk przynał, iż chłopca wychowywała jego mama.
Robiliśmy kariery, a jego wychowywała moja mama – mówił w jednym z wywiadów Krawczyk.
Małżonkowie po serii sukcesów w Polsce zabrali syna i pod koniec lat 80. ruszyli na podbój USA. Na początku grali dla tamtejszej Polonii, a później Halina opiekowała się synem, a Krzysztof imał się różnych prac, by zaroić na utrzymanie rodziny. Kryzys finansowy nie służył ich małżeństwu. Doszło do zdrady, której dopuściła się żona muzyka. Tym razem on sam poczuł, jak czuje się człowiek w takiej sytuacji.
Ból zdradzonego człowieka poczułem i zrozumiałem dopiero wtedy, gdy sam zostałem zdradzony przez drugą małżonkę, Halinę – mówił w rozmowie z Super Expressem.
Doszło do drugiego rozowdu, a Krzysztof jeszcze podczas pobytu w USA poznał swoją trzecią żonę. Wybrał się w trasę koncertową po klubach w Chicago, a w jednym z barów poznał 22-letnią kelnerkę Ewę Trelczyk. On miał wówczas 36 lat.
Krzysztof Krawczyk i Ewa Krawczyk w duecie
Nigdy nie byłam jego fanką. W telewizorze wydawał się gruby, mały, no i tak jakoś jedno oko miał dziwne, wyglądało jak sztuczne. Ale jak zobaczyłam go na żywo, pomyślałam: „Co za ciacho. I jak śpiewa!” – spominałą Ewa w rozmowie z Super Expressem.
Po trzech latach znajomości zakochani pobrali się w USA. Po tym postanowili wrócić do Polski zabeirając ze sobą syna muzyka – Krzysztofa juniora. Od tamtej pory Ewa i Krawczyk byli nierozłączni. Muzyk nie widział świata poza swoją młodszą żoną i spędzał z nią każdą wolną chwilę. Kobieta nie tylko dbała o dom, ale uczestniczyła też w rozwoju jego kariery.
Jestem tak przyklejony do Ewy, a Ewa do mnie, iż choćby sobie tego nie wyobrażam. Raz spróbowaliśmy zrobić sobie tygodniową przerwę i czułem się, jakbym nie miał nogi albo ręki. Jednym słowem – jak kaleka. Bez Ewy wszystko wydawało mi się obce i takie dziwne – mówił w wywiadze dla magazynu Gala.
Chociaż małżonkowie wydawali się być parą idealną to w 2002 roku sąd orzekł między nimi rozwód. Ewa uwierzyła w zdradę męża i wniosła pozew. Po pewnym czasie udało im się porozmawiać na spokojnie i wyjaśnić wszystkie nieporozumienia. Zakochani pobrali się po raz drugi. Od tej pory nie rozstawali się aż do śmierci artysty 5 kwietnia 2021 roku.
Krzysztof Krawczyk: wypadek samochodowy
Nad życiem Krzysztofa Krawczyka i jego najbliższych wiele lat temu zawisły czarne chmury. Wokalista jadąc samochodem w towarzystwie swojej żony Ewy i 15-letniego wówczas syna Krzysztofa juniora uległ poważnemu wypadkowi.
Kierowany przez muzyka fiat 126p zboczył z trasy i uderzył w drzewo. Nikt z pasażerów nie miał zapiętych pasów. Podróżując byli bardzo wyczerpani. Byli w trakcie przeprowadzki z Kołobrzegu do Warszawy.
Zmęczony Krawczyk przysnął za kierownicą i stracił panowanie nad pojazdem. W zdarzeniu na szczęscie nikt nie stracił życia, ale mocno odbiło się to na ich zdrowiu. Ewa Krawczyk miała liczne potłuczenia i wstrząśnienie mózgu.
Wokalista miał zwichnięty staw biodrowy, a także zmasakrowaną twarz. Doznał złamania kości jarzmowej i szczękowej. W najgorszej sytuacji był jednak jego syn. Krawczyk junior miał stłuczenie pnia mózgu, złamaną rękę, nogę oraz szczękę. Rodzina po tym zdarzeniu bardzo długo dochodziła do siebie w szpitalu.
Popełniłem kilka błędów. Nie zapiąłem pasów, ale pasy w ówczesnych samochodach to w ogóle nie dla ludzi były. Byłem cholernie zmęczony. Myślałem tylko o tym, aby przystanąć gdzieś na kwadrans. Ale nie było gdzie. Droga bez pobocza. Jadąc przez Buszkowo, odmawiałem różaniec. Później zresztą od znajomych zakonników ochrzan za to dostałem. W 28-stopniowym upale, bez klimatyzacji, nie powinno się modlić. To za bardzo wycisza. I przysnąłem – wspominał po latach Krawczyk w jednym z wywiadów.
Krzysztof Krawczyk – ostatnie spotkanie z Anną Jantar
Krzysztof Krawczyk: pogrzeb
Pogrzeb Krzysztofa Krawczyka odbył się 10 kwietnia 2021 roku. Ze względu na pandemię koronawirusa w bazylice archikatedralnej św. Stanisława Kostki w Łodzi mogła pojawić się ograniczona liczba osób. Nie przeszkodziło to jednak w tym, by przed budynkiem pojawiła się ogromna liczba fanów, którzy chcieli towarzyszyć artyście w jego ostatniej drodze. Mszę poprowadził biskup Antoni Długosz, a fragmenty Pisma Świętego odczytał jego wieloletni przyjaciel, aktor- Daniel Olbrychski.
Daniel Olbrychski – pogrzeb Krzysztofa Krawczyka
Tuż przed mszą w bazylice rozbrzmiewał jeden z największych przebojów wokalisty, czyli Chciałem być. Pożegnała go nie tylko rodzina i fani, ale także mnóstwo osób znanych z pierwszych stron gazet. Na pogrzeb przybyli między innymi: Piotr Gliński, Daniel Olbrychski, Norbi, Robert Janowski, Marian Lichtman, Łukasz Zagrobelny, a także premier Mateusz Morawiecki z żoną. Podczas mszy odczytano także list od prezydenta Andrzeja Dudy:
Wiadomość o śmierci śp. Krzysztofa Krawczyka głęboko mnie zasmuciła. Odszedł wspaniały artysta, który swoimi dokonaniami zapisał własny, odrębny rozdział w historii polskiej muzyki. Jego piosenki znają na pamięć miliony Polaków. Wpadających w ucho melodii zebrało się tak wiele, iż choćby tych najważniejszych nie sposób wymienić jednym tchem. Wykonywane przez Krzysztofa Krawczyka utwory wciąż zdobywają serca nowych słuchaczy. Łączyły i przez cały czas łączą całe pokolenia.
Po ceremonii ciało muzyka zostało odprowadzone na Cmentarz w Grotnikach, który znajduje się nieopodal domu, w którym przez kilka dekad mieszkał z ukochaną żoną Ewą.Tam doszło do bardzo wzruszających scen. Wdowa w rozpaczy tuliła się do trumny z ciałem męża.
Ewa Krawczyk na pogrzebie męża
Uroczystości na cmentarzu również poprowadził biskup Antoni Długosz, który podkreślił, iż Krzysztof Krawczyk stał się legendą już za życia. Bardzo wzruszający list odczytał też menadżer i przyjaciel muzyka – Andrzej Kosmala. Przeczytał on kilka słów, które chciała przekazać Ewa Krawczyk.
Kochany Krzysztofie, nie chciałem zabierać głosu w tej trudnej chwili, byłem przecież przy tobie człowiekiem drugiego planu. Jesteś w moich myślach, wspomnieniach, modlitwie i w piosenkach, które tworzyliśmy wspólnie przez 47 lat. Poprosiła mnie jednak twoja ukochana żona Ewa, bym powiedział w tym momencie kilka słów, których ona nie ma siły dziś w tej ciężkiej dla niej chwili powiedzieć. Prosiła mnie, bym powiedział krótko: „Nie żegnaj, ale do widzenia”. Bo cóż powiedzieć w takiej chwili.
W trumnie Krzysztofa Krawczyka znalazły się jego ciemne okulary, a także mikrofon, do którego nagrywał w studiu przez 25 lat.
Krzysztof Krawczyk: nagrobek na cmentarzu w Grotnikach
Krzysztof Krawczyk przez kilka miesięcy czekał na to, aby w miejscu jego pochówku powstał okazały pomnik. Żona muzyka, a także jego menadżer długo szukali wykonawczy, który zaprojektowałby nagrobek spełniający ich oczekiwania.
Przez ten cały czas na cmentarz w Grotnikach pielgrzymowali fani z całego kraju, a obok krzyża z nazwiskiem wokalisty zawsze można było zobaczyć świeże bukiety kwiatów, a także całe morze zniczy. Dowodem na to, iż piosenki Krawczyka łączyły pokolenia, było również mnóstwo rysunków, które w tym miejscu zostawiali najmłodsi fani. Miejsce to regularnie przez kilka ostatnich miesięcy regularnie odwiedzał także jedyny syn artysty, czyli Krzysztof Krawczyk junior.
Krzysztof Krawczyk odwiedził grób ojca
W październiku grób artysty zaczął zdobić okazały pomnik. Nagrobek nawiązuje do twórczości i życia Krawczyka. Swoim kształtem przypomina scenę. Na szczycie znajdują się dwie tablice, a pomiędzy nimi krzyż opleciony cierniami. Na jednej z tablic znajduje się podobizna i nazwisko muzyka. Ewa Krawczyk nie ukrywa, iż znajduje się tam miejsce także dla niej. Ponieważ chce spocząć przy mężu.
Pomnik Krzysztofa Krawczyka. Skrin z Facebooka Andrzeja Kosmali
Krzysztof Krawczyk: rodzinny konflikt
Po śmierci Krzysztofa Krawczyka na jaw wyszedł rodzinny konflikt. Okazało się, iż Ewa Krawczyk od lat nie może się dogadać z jedynym synem swojego męża. Ich relacje przez wiele lat pozostawiały wiele do życzenia. Chociaż ojciec i syn starali się znaleźć w tym wszystkim nić porozumienia, to na kilka miesięcy przed śmiercią wokalisty całkowicie stracili kontakt. Niestety przed śmiercią piosenkarza nie udało mu się pożegnać z synem.
Krzysztof Krawczyk z synem
Wdowa po wokaliście i jego syn od czasu jego śmierci toczą także spór o spadek po zmarłym artyście. Muzyk pozostawił testament, w którym wszystko zapisał Ewie. Junior postanowił jednak podważyć ostatnią wolą ojca i zawalczyć o sprawiedliwy według niego podział dóbr.
Wiadomo bowiem, iż do niedawna żył on w skrajnie złych warunkach. Zajmował pokój w mieszkaniu swojego wuja, gdzie często nie miał dostępu do łazienki, czy kuchni, a także był ofiarą przemocy domowej.
Krzysztof Krawczyk junior kadr z programu UWAGA! TVN
Krzysztof Igor o swoim dramacie opowiedział reporterom magazynu Uwaga, którzy pochylili się nad losem 47-latka. Materiał jeszcze przez długi czas był komentowany przez fanów i wywołał żywą dyskusję na temat rodzinnego konfliktu w rodzinie Krawczyków.
Krzysztof Krawczyk: hołd dla artysty
Krzysztof Krawczyk zgromadził wokół siebie ogromne grono fanów i przyjaciół, którzy od czasu jego śmierci w przepiękny sposób oddają mu hołd. Przez kilka miesięcy odbywały się koncerty, na których inni artyści wykonywali jego największe przeboje. W Opolu na jednym z bloków pojawił się także okazały mural z wizerunkiem wokalisty, który odsłoniła jego żona.
Arkadiusz Wiśniewski, Ewa Krawczyk, Andrzej Kosmala – odsłonięcie muralu Krzysztofa Krawczyka w Opolu
Swoją pamięć o ojcu podtrzymuje także Krawczyk junior. Krzysztofa tuż po śmierci ojca można było spotkać na ulicach Łodzi, gdzie śpiewał jego największe przeboje. Po kilku miesiącach zdecydował się na zaśpiewanie i skomponowanie własnego utworu, w którym wyraził tęsknotę za artystą.
Piosenka powstała we współpracy z Marianem Lichtmanem, który pomaga mu w muzycznej karierze. Kilka tygodni temu jako pierwsi udostępniliśmy fragment wzruszającego utworu.
A mogło tato piękniej być, za mało ciebie miałem. Co było, to nie liczy się mój tato. A w sobie dużo siły mam, ja wielbię ciebie tato. Kiedy spotkamy się, wybaczymy sobie mój kochany tato – brzmi refren.