Krzysztof Cugowski zmarnował szansę życia. Do dziś żałuje, co zrobił zespołowi Black Sabbath

gazeta.pl 1 dzień temu
Krzysztof Cugowski nie kryje goryczy, gdy wraca wspomnieniami do niewykorzystanej szansy z lat 90. Budka Suflera była o krok od wspólnego nagrania z Ozzym Osbournem i Black Sabbath, ale jedna błędna decyzja muzyków przekreśliła wszystko.
5 lipca 2025 roku to symboliczna data dla fanów rocka - w Birmingham odbędzie się ostatni koncert Black Sabbath z Ozzym Osbournem. Choć to koniec pewnej epoki, przy tej okazji warto przypomnieć niezwykłą i niemal zupełnie zapomnianą historię, w której Budka Suflera niemal znalazła się w jednym studiu z ikoną heavy metalu.


REKLAMA


Zobacz wideo Krzysztof Cugowski o debiucie Jacka Kawalca w Budce Suflera


Krzysztof Cugowski stanął przed ogromną szansą. Artyści z Budki Sufler mieli się spotkać z Ozzym Osbournem w jednym studiu
W latach 90. Budka Suflera, będąca wtedy u szczytu swojej popularności w Polsce, odwiedziła Los Angeles. Dzięki staraniom dziennikarza muzycznego Piotra Metza oraz producenta Danny’ego Blaira pojawiła się niecodzienna szansa - możliwość wspólnego nagrania z samym Ozzym Osbournem, Tonym Iommim z Black Sabbath i perkusistą The Police, Stewartem Copelandem. Całości miał patronować Thom Panunzio, uznany producent rockowy współpracujący z gigantami branży. Jak wspomina Piotr Metz w książce "Budka Suflera. Memu miastu do widzenia", był to moment, który mógł odmienić karierę zespołu. Nagrania z takimi nazwiskami oznaczałyby wejście na międzynarodowy rynek muzyczny - i to od razu przez frontowe drzwi.


Krzysztof Cugowski o niewykorzystanej okazji życia. Black Sabbath miało nagrać z Budką Suflera płytę
Niestety, ostatecznie plany nagraniowe Budki Suflera z Black Sabath pokrzyżowało niedotrzymanie terminu. Zespół z Polski nie stawił się na umówioną sesję. Piotr Metz w swojej książce pisuje, iż w show-biznesie tej rangi jedno potknięcie zamyka drzwi na zawsze. Gorycz tej porażki do dziś odczuwa Krzysztof Cugowski. "I to, co mówi Piotrek, jest tak smutną prawdą, iż choć minęło od tego czasu wiele lat, to staram się, k***a, nie myśleć o tym, jakimi byliśmy idiotami. Płyta z tej sesji w naturalny sposób znalazłaby się na komercyjnym amerykańskim rynku… I nigdy się nie dowiemy, co by z tego, k***a mać, wynikło" - wyjawił na łamach książki. Warto zaznaczyć, iż choć ta unikalna okazja została zmarnowana, Budka Suflera nie porzuciła ambicji międzynarodowych. W 2004 roku zespół nagrał materiał z udziałem światowej sławy muzyków, takich jak basista Marcus Miller czy gitarzysta Steve Lukather.
Idź do oryginalnego materiału