Krótka opowieść o gniewie. Recenzja: Star Wars: Darth Maul

itomigra.blogspot.com 3 dni temu

Krótka opowieść o gniewie. Recenzja: Star Wars: Darth Maul

Zawirowania rodzinne, długi okres oczekiwania na paczuszkę, kariera i ogólna walka z niechcemisiejstwem skumulowały się w Halloween... i tak realizowane są do teraz. A terminy gonią! Także listopadowy panel komiksowy zaczniemy od serii, którą przeważnie zostawiam na deser...

Informacje/Pierwsze Wrażenia:


Star Wars. Darth Maul
to jednotomowa opowiastka rzucająca trochę światła na jednego z bohaterów uniwersum Gwiezdnych Wojen. Zresztą odnoszę wrażenie, iż po serialowych Wojnach Klonów przeżywa on swoisty renesans. Żeby daleko nie szukać, niedawno przerabialiśmy podobną historię- Darth Maul: Syn Dathomiry- przypadek?


Autorem scenariusza jest Cullen Bunn, nam znany między innymi z drugiego tomu przygód Venoma, Wojny Domowej X-men, czy opowieści o Conanie. Komiks zilustrował Luke Ross. Również kojarzymy tego pana. By daleko nie szukać, swoje prace zaprezentował w ostatnio recenzowanym tomie o Yodzie. Album wydany został w Polsce przez Egmont i klub Świat Komiksu.

Zarys fabularny:


"Czas, który Darth Maul spędził jako uczeń Dartha Sidiousa, długo spowijała mgła tajemnicy. Teraz historia o jego zemście zostaje wreszcie ujawniona! To opowieść o uwolnionej wściekłości, kiedy Darth Maul przygotowuje się do pierwszego spotkania ze znienawidzonym zakonem Jedi. Ale gdy wrogie siły biorą w niewolę padawankę Jedi – dlaczego Maul jest taki zdeterminowany, aby ją znaleźć? I jaką rolę odgrywa grupa łowców nagród, do której należą Cad Bane i Aurra Sing? Poznajcie więcej faktów o najgroźniejszym Zabraku w galaktyce!"

Wrażenia:


Klimatyczna, acz prosta opowiastka. Pod względem rysunkowym- jak zawsze w Star Wars- jest super. Tu się nie ma co czepiać. Fabularnie? Niestety bez rewelacji. Rzucamy trochę światła na postać, która definiowana jest przez gniew i chęć zemsty. To wiemy po filmach, po serialach i innych, malutkich poszlakach. Czy zatem komiks odkrył przed nami coś nowego? Nie.


Brak zaangażowania w historie może wynikać z faktu, iż opowieść zakotwiczona jest w przeddzień filmów. Z założenia nie wydarzy się nic, co zachwiałoby uniwersum. Nie spodziewamy się wbijających w fotel plot twistów, bo przecież "już sporo wiemy". Sięgając po lekturę, dajemy się więc ponieść pięknej grafice i akcji... odkrywając przy tym mały zgrzyt. Prosta agresja Maula, która przesącza się na każdej stronie- niby oczywista i pasująca do postaci- jest chyba za wczesna i wieje absurdem. Dlaczego? Niepokonany wojownik, wychowanek wiedźm i doświadczony zabójca według wszelkich wskazówek był ambitnym uczniem Palpatine'a. To właśnie ta chora ambicja, podsycana "doktrynowym" gniewem, sprawiała, iż Maul był doskonałym naczyniem Ciemnej Strony. Dopiero pokonany przez padawana, zapałał tak gorącą nienawiścią, iż zyskał zupełnie nowy rodzaj potęgi. W tym komiksie- pokazują, iż odraza do zakonu to nie jedynie doktryną. To fundament istnienia Maula, który sprawia, iż biega na łowy jak dzikie zwierzę. Zero w tym finezji. Coś musi się za tą nienawiścią i niecierpliwością kryć- a scena z wizją rzezi Sithów wydaje się być naciągana i niepełna. Jak dla mnie gdzieś tkwi osobista zadra, ale w komiksie nam jej nie ujawniają, przez co historia jest niekompletna, trochę dziurawa, z doklejonymi na siłę gwiazdami ze świata łowców nagród.


Z drugiej jednak strony Maul został przedstawiony jako autonomiczna i faktycznie dojrzewająca potęga Ciemnej Strony. Kiełkują w nim ambicja, świadomość siły, własna wola i niecierpliwość. Sprzeciw i działanie w ukryciu z czasem uświadamiają mu choćby chęć posiadania ucznia. jeżeli pojawił się pomysł przekazania wiedzy dalej, to znaczy, iż gdzieś w podświadomości kiełkuje plan obalenia Mistrza. Bardzo poprawnie i zgodnie z doktryną Sithów. Czy mu się to udaje? Nie- przecież znamy historię. Jakkolwiek by się opowieść nie potoczyła, Maul pozostanie marionetką Palpatine'a do czasu pojedynku z Obi-Wanem, który faktycznie coś zmieni. Czy ta świadomość przeszkadza w lekturze? Trochę uwiera, ale w sumie komiks wciąga się raczej jako ciekawostkę, niż odmieniające spojrzenie na postać dzieło stulecia.

T.
Przydatne linki:
znajdziecie nas na Instagramie
TUTAJ dołączycie do naszego Facebooka
TUTAJ złapiecie własny egzemplarz
Idź do oryginalnego materiału