Królowa lodu – recenzja książki. Wszystko zostaje w rodzinie

popkulturowcy.pl 23 godzin temu

Alek Rogoziński nie zwalnia tempa. Jego zimowo-świąteczna powieść jest już dostępna. Ostatnio, moim zdaniem, forma autora pozostawiała jednak nieco do życzenia. Jak jest tym razem?

Z rodziną wychodzi się dobrze tylko na zdjęciach. a i to nie zawsze! Katarzyna Łęczycka, twórczyni imperium kosmetycznego „Złota Róża”, przyzwyczaiła swoich krewnych do tego, iż widuje się z nimi tylko raz w roku, kiedy to zaprasza ich na kilka zimowych dni do swojej bajecznej rezydencji w Lubniewicach. I choć owe familijne zjazdy zawsze były równie perfekcyjnie zorganizowane, co piekielnie nudne, to tym razem na krewnych słynących z niechęci do okazywania jakichkolwiek ludzkich uczuć czekać miała nie lada niespodzianka: morderstwo. Ile mrocznych tajemnic ukrywają Katarzyna i jej krewni? Kto chce ich skompromitować i doprowadzić ich firmę do bankructwa? I jaki sekret skrywa należąca do Łęczyckiej złota broszka w kształcie róży?

– opis wydawcy

Na samym początku, jak to przy każdej mojej recenzji bywa, wspomnę o okładce. Ta niestety do mnie nie przemawia. Koncepcja, wykonanie, kolory – nic tu ze sobą nie zagrało. A pomarańczowa czcionka na rewersie książki to dosyć duża pomyłka. Patrząc na nią, odnosi się wrażenie, iż jej autor nie wiedział zbyt wiele na temat przedstawionej historii. Nie miał również pomysłu na jej zobrazowanie.

Jestem natomiast pod wielkim wrażeniem wykreowanych postaci. Mimo iż bohaterów jest dużo to da się ich wszystkich zapamiętać. Są ciekawi i mają wyraziste charaktery. To miłe zaskoczenie, gdyż w ostatnich książkach Rogozińskiego bohaterowie okazywali się miałcy. Mogliśmy również znów spotkać dobrze znane nam postaci. Róża Krull co prawda pojawiła się na dosłownie kilka stron, jednak Betty i Darski byli z nami znacznie dłużej. Ich występ to nie epizod, a istotny element całej historii.

Zobacz również: Co porusza martwych – recenzja książki. Zwłoki nie chodzą…?

Jestem też miło zaskoczona tym, jak bardzo mnie ta historia wciągnęła. Jak wiemy z opisu przygotowanego przez wydawcę, w książce pojawia się morderstwo. Nie spodziewałam się jednak, iż to właśnie ta postać zginie. Sama zagadka była wręcz nie do rozwiązania, mimo pojawiających się wskazówek. Nie spodziewałam się, iż pod tym względem Alek Rogoziński mnie zaskoczy. Znam tego autora od podszewki. Przeczytałam wszystkie książki, które wyszły spod jego pióra, a nie było ich mało. Wszak jest ich około 50. Mimo tego zaś samo zakończenie powieści mnie tak zaintrygowało, iż nie byłam w stanie odłożyć książki, póki nie przeczytałam ostatniego jej zdania.

Jedyny minus Królowej lodu to poruszenie tematów historycznych. Niestety, nie jestem fanką tego typu wstawek w powieściach fabularnych. Wolę przeczytać książkę ściśle historyczną, opartą w 100 procentach na faktach. Wiem jednak, iż autor bardzo lubi łączyć ze sobą te dwa motywy – kryminał i historia. Czasami więc, gdy powieść mnie zachwyci, jestem w stanie przymknąć na to oko.

Zobacz również: Obcy. Zimna Kuźnia – recenzja książki. Wylęgarnia ksenomorfów

Podsumowując, Królowa lodu to jedna z lepszych książek Alka Rogozińskiego. Z całą pewnością jedna z najciekawszych, jaką było mi dane czytać w ostatnich latach. Widać, iż autor włożył w tę historię mnóstwo serca i napisał ją z pasją. Już nie mogę się doczekać kolejnej powieści, która wyjdzie spod jego pióra. I jak znam życie, długo nie będę musiała czekać


Autor: Alek Rogoziński
Wydawca: Filia
Premiera: 13 listopada 2024 r.
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Stron: 312
Cena katalogowa: 44,90


Powyższa kooperacja powstała w ramach współpracy z wydawnictwem Filia. Dziękujemy!
Fot. główna: materiały promocyjne – kolaż (Filia)

Idź do oryginalnego materiału