Ilustrowany Kurier Codzienny IKC
Historię 24-letniego Gilberta Grape’a i jego rodziny opowiadają aktorzy Teatru Ludowego w Krakowie na scenie Teatralnego Instytutu Młodych. To opowieść o rodzinie, trudnych wyborach, ale też o Ameryce – zapowiadają twórcy.
Spektakl pt. „Co gryzie Gilberta Grape’a” jest inscenizacją słynnej książki Petera Hedgesa, która opowiada o 24-latku z niewielkiego miasta Endora. Chłopak pracuje w lokalnym sklepie, opiekuje się rodziną – matką i niepełnosprawnym bratem, i marzy o innym życiu.
– Gilberta gryzie przede wszystkim to, iż nie może się realizować. Jest zniewolony w jakiś sposób przez rodzinę, a do tego wymaga od siebie, iż musi być ciągle dobry, perfekcyjny, miły, uczynny, uprzejmy. To jest mieszanka wybuchowa i to się w nim kotłuje – zwrócił uwagę podczas próby medialnej reżyser przedstawienia Jakub Zalasa. Wyznał, iż choć pomysł na realizację sztuki wyszedł od dyrekcji teatru, sam gwałtownie odnalazł się w tej opowieści. – Mam 24 lata i czuję, iż reżyseria wymaga dużej odpowiedzialności, której czasem nie potrafię unieść. Więc to jest dla mnie osobiste – dodał.
Zaznaczył, iż spektakl łączy mikrohistorię rodziny Grape’ów z makrohistorią Ameryki. – Próbujemy jednocześnie opowiedzieć historię rodziny i trochę zdekonstruować amerykańskie mity, łącznie z formą telewizyjną, z mitem sukcesu, z późnym kapitalizmem – wskazał.
Twórcy spektaklu nawiązują do gatunków seriali i filmów, m.in. do sitcomów, mockumentów i programów edukacyjnych. W tytułowej roli debiutuje na scenie student IV roku Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie Marcin Mazurek.
– Gilbert widzi wszystkich ludzi, którzy go otaczają i myśli często o nich źle. Ale pomimo tych myśli, iż nie lubi tego miasta i tego, co go spotyka, stara się wszystkich zadowolić – zwrócił uwagę aktor. – Zakłada, iż jak wszyscy będą zadowoleni, dadzą mu spokój. Ale kiedy w końcu ktoś mu mówi: „Gilbert, jesteś dobrym człowiekiem”, w jego głowie rodzi się myśl, iż nie ma nic gorszego niż usłyszeć, iż się jest dobrym człowiekiem, kiedy tak naprawdę wie się, iż to nie jest prawda – zauważył Marcin Mazurek.
Aktor dodał, iż w przeciwieństwie do książki i słynnej ekranizacji Lassego Hallströma, Grape na scenie Teatru Ludowego ma tylko jednego, starszego brata. – W książce i filmie jest całe rodzeństwo, które pomaga. U nas Gilbert jest sam z tym wszystkim, więc to jest zupełnie inny kaliber, kiedy nie ma nikogo, na kim by mógł polegać – dodał.
Wcielająca się w rolę Bonnie Grape Beata Schimscheiner zwróciła uwagę na zamianę ról w opisywanej rodzinie, gdzie po śmierci męża Bonnie wycofuje się i sama wymaga opieki. – Matka jest w swoim świecie, nie radzi sobie. W oryginale jest chorobliwie otyła, ale to może być depresja, nałogi, wycofanie się rodzica, zaburzenie relacji, zaburzenie tego, kim jest rodzic, a kim jest dziecko – zaznaczyła.
W roli Arniego wystąpi gościnnie Kajetan Sługocki, Becky zagra Dorota Goljasz, Kena Carvera – Maciej Namysło, Betty Carver – Katarzyna Tlałka, Tuckera – Wojciech Lato.
Premiera spektaklu pt. „Co gryzie Gilberta Grape’a” odbędzie się w sobotę na Scenie Kameralnej w Teatralnym Instytucie Młodych Teatru Ludowego w Krakowie.(PAP)














