Kozidrak powróciła na scenę po walce z chorobą nowotworową. Wywołała lawinę komentarzy

gazeta.pl 5 godzin temu
Beata Kozidrak wystąpiła na finałowym koncercie Męskiego Grania. Mogła liczyć na ciepłe przyjęcie ze strony fanów.
Beata Kozidrak nagle zniknęła ze sceny pod koniec 2024 roku. Jak się okazało, wokalistka miała poważne problemy ze zdrowiem. - Trafiłam do szpitala. Diagnoza była szybka. Była to choroba nowotworowa. I nie boję się tego powiedzieć, bo chcę, żeby to zabrzmiało optymistycznie, iż czasami nie zdajemy sobie z tego sprawy, iż choroby nowotworowe można leczyć. (...) Wiedziałam, iż to nie są żarty, bo takie bóle nie są normalne (...), ale podjęłam walkę - tłumaczyła Kozidrak w niedawnym wywiadzie dla "Dzień dobry TVN". Wokalistka czuje się już znacznie lepiej i zaskoczyła obecnością na koncercie.


REKLAMA


Zobacz wideo Kwiat Jabłoni o rutynie po koncertach. Co za słowa


Beata Kozidrak wystąpiła na Męskim Graniu. Lawina komentarzy w sieci
Podczas ostatniego koncertu Męskiego Grania na lotnisku Bemowo w Warszawie na zebranych czekała niespodzianka. Beata Kozidrak wystąpiła na scenie. Wokalistka, Błażej Król, Natalia Przybysz, Ralph Kamiński i Igor Herbut zaśpiewali popularny hit zespołu Bajm "Ta sama chwila". Nagranie z koncertu pojawiło się w mediach społecznościowych Męskiego Grania. "To był zaszczyt! Legenda polskiej sceny muzyki - Beata Kozidrak. Dziękujemy!" - czytamy. Pod publikacją pojawiło się mnóstwo komentarzy od fanów wokalistki. "A mnie choćby dopadło wzruszenie", "To była olbrzymia przyjemność znów zobaczyć i usłyszeć panią Beatę na scenie", "Pani Beata złapała niesamowity kontakt z publiką", "Było dobrze", "Wzruszyłam się", "Piękna chwila" - czytamy.


Beata Kozidrak mogła liczyć na partnera. Wyjawiła to przed kamerami
Beata Kozidrak nie ukrywa tego, iż w trudnych momentach jej oparciem był partner. Podziękowała mu w wywiadzie. - Przeżyłam jeden moment, będąc chwilę na tamtym świecie, ale mój partner, chcę mu podziękować, który strasznie mi pomógł dużo w tamtym czasie i kiedy było mi smutno, rozśmieszał mnie i dbał o mnie i kiedy ja mu opowiadałam o tym momencie, kiedy mogłam stracić życie, on powiedział "Widzisz Beata? Jeszcze nie chcieli cię w tym niebieskich chórze. Jeszcze musisz dla nas pośpiewać". (...) Mam cudowną rodzinę, która się poszerza i mam dla kogo żyć - mówiła dla "Dzień dobry TVN".
Idź do oryginalnego materiału