"Kotka ma więcej wolności niż kobieta". Meryl Streep zabrała głos w sprawie Afganek

kobieta.gazeta.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: 360b / Shutterstock


Meryl Streep w czasie spotkania towarzyszącego Zgromadzeniu Ogólnemu ONZ wykorzystała swój głos, by zwrócić oczy świata na dramatyczną sytuacji mieszkanek Afganistanu. Aktorka zaapelowała do międzynarodowej społeczności o powstrzymanie reżimu talibów.
Od czasu przejęcia władzy przez talibów w 2021 roku trwa proces ograniczania praw afgańskich kobiet. Nie mogą zdobywać edukacji, zakazuje się im pracy w instytucjach publicznych i rządowych. Muszą chodzić w hidżabach i zakrywać twarz oraz ciało. Nie wolno jest im pojawiać się w przestrzeni publicznej bez towarzyszącego im męskiego członka rodziny. Samotnie nie mogą też podróżować środkami transportu publicznego. Karze się je za patrzenie na mężczyzn, z którymi nie są spokrewnione przez więzy krwi lub małżeństwo.


REKLAMA


Co więcej, Ministerstwo Propagowania Cnoty i Zapobiegania Występkom wprowadziło niedawno ustawę, która mówi m.in. o tym, iż kobiety nie mogą publicznie śpiewać ani czytać na głos lub recytować w miejscach publicznych. Meryl Streep ostro zaapelowała do międzynarodowej społeczności o powstrzymanie reżimu talibów.
"Kotka ma więcej wolności niż kobieta"
Hollywoodzka gwiazda wykorzystała swoją obecność w siedzibie Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku, by przypomnieć o dramatycznym losie afgańskich kobiet. - Dzisiaj w Kabulu kotka ma więcej wolności niż kobieta. Kot może usiąść na schodku przed drzwiami i poczuć słońce na swoim pyszczku, może gonić wiewiórkę w parku. Dziś wiewiórka ma więcej praw niż dziewczynka w Afganistanie, ponieważ talibowie zamknęli przed kobietami i dziewczynkami publiczne parki. Ptak może śpiewać w Kabulu, ale dziewczyna nie może robić tego publicznie. To zadziwiające. To jest powstrzymywanie prawa naturalnego. To, jak ta kultura i to społeczeństwo zostały wywrócone do góry nogami, stanowi przestrogę dla reszty świata - mówiła.
Kobiety protestują
Aktorka dodała, iż interwencja zjednoczonej społeczności międzynarodowej mogłaby wymusić na afgańskim rządzie ustępstwa i zakończyć "powolną męczarnię" połowy populacji. Odkąd wprowadzono zakaz śpiewania, w lokalnych mediach społecznościowych pojawiają się filmiki, na których w ramach protestu grupy kobiet śpiewają albo recytują utwory poetyckie. Afgańskie aktywistki podkreślają, iż obecna sytuacja w kraju to "appartheid ze względu na płeć".
Na słowa Streep zareagował rzecznik talibów. - Nikt nie może pozbawić kobiet praw, które dał im Islam -mówił Suhail Shaheen w rozmowie z BBC. - Bardzo je szanujemy w ich rolach, jako matki, córki, żony. Są one niezbędną częścią rodziny i społeczeństwa, ale nigdy nie porównalibyśmy ich do kotów - dodał. Talibowie bronią wprowadzonych zasad, twierdząc, iż są one zgodne z islamskim prawem szariatu.
Idź do oryginalnego materiału