Korzenie chrześcijańskie

astronomiafinansowa.blogspot.com 2 tygodni temu

Rok 2001. Z okazji dyskusji nad konstytucją Unii Europejskiej ktoś na Zachodzie dziwił się, iż lewicowy wtedy rząd polski z takim uporem walczy o zapisanie w niej zdania o korzeniach chrześcijańskich kontynentu, podczas gdy wiele rządów chadeckich było na tę sprawę obojętnych.

Rzecz w tym, iż rząd polski nie był ani lewicowy, ani prawicowy, tylko cynicznie wredny, gotów walczyć wyłącznie o jedno – o utrzymanie się przy władzy. A ponieważ w tym dążeniu liczył na wsparcie kościoła, więc podnosił wagę korzeni chrześcijańskich.

Gdyby zamiast kościoła poparcie dawał diabeł, rząd walczyłby o wpisanie twierdzenia, iż cała Europa jest z piekła rodem!



W roku 1999 Alvin Toffler pisał:

„Demokracja przestaje bronić zwykłych ludzi, a to spowoduje, iż ta część społeczeństwa, która to dostrzeże, będzie coraz mniej interesować się informacją. Zrozumie bowiem, iż ta sieczka nie jest im do niczego potrzebna.

Powiększa się rozbrat między środowiskiem ludzi myśli i refleksji, a instytucjami władzy, panowania politycznego. Z jednej strony – ludzie najwyższej kultury, autorzy ważnych dzieł, przenikliwych teorii i opinii, z drugiej – praktycy polityki, członkowie rządów, liderzy partii, właściciele mediów. Miedzy tymi obozami coraz mniejsza łączność, coraz mniej przenikania, kontaktu. Gorzej – te dwa kręgi traktują się podejrzliwie, nieufnie, choćby z pogardą.

Ludzie wysokiej kultury stają się bezsilni, ich głos pozbawiony siły przebicia. Żyją coraz bardziej w osobnym, zamkniętym świecie instytutów naukowych, prywatnych pracowni, campusów. Na drugim krańcu klan polityków, pełen demagogów i oportunistów, klan coraz to wstrząsany aferami korupcyjnymi.

I świat rozwija się w tym kierunku, iż klan zdobywa przewagę nad campusem, rola klanu rośnie, a campusu maleje.

Demokratyczna zasada równości obywatelskich i praw równych dla wszystkich, sprowadzona do karykatury, może stwarzać klimat przychylny korupcji. Dawniej bowiem posiadać coś – to był przywilej królewski, arystokratyczny. Było to prawo, które przysługiwało tylko możnym, dziś natomiast, choćby ktoś z najniższego stanu może mieć wiele, czy choćby wszystko, byle tylko miał okazję zawłaszczyć, gdzieś się obłowić i napchać.

Zorganizowana przestępczość, używając korupcji, szantażu i oszustw, w różnych krajach coraz wyraźniej przenika i opanowuje centra władzy państwowej, aby w końcu zdobyć pełnię władzy.

Będą nami rządzić gangi, mafie, spekulanci, szantażyści".

Newsweek z 9 kwietnia 2001 szacował, iż aż jedna trzecia parlamentarzystów Tajwanu ma powiązania ze zorganizowaną przestępczością!



Ryszard Kapuściński napisał (2004) w Lapidarium:

"To nie moja ręka.

Są okresy atrofii, anomii społeczeństwa. Staje się ono wówczas bezbronne, jak organizm, w którym załamał się system immunologiczny. W takim czasie opłaca się kłamstwo, opłaca się bezczelność, chamstwo, tupet, cynizm, zdrada, wszystko się opłaca. Mów w oczy, iż to nie ty, a już kiedy zostaniesz złapany za rękę – krzycz, iż to nie twoja ręka!

To straszne chwile dla społeczeństwa. Trudno się z takiego stanu podnieść, stanąć o własnych siłach. Trzeba czekać, aż wyczerpią się wewnętrzne, zatrute źródła zła, aż ono samo sczeźnie, zapadnie się, zginie".



Idź do oryginalnego materiału