Rozejrzyj się po mediach społecznościowych, a znajdziesz wiele wywołujących grymas reakcji na tytuł debiutanckiego filmu Kobi Libii, Amerykańskie Towarzystwo Magicznych Murzynów, począwszy od osób urażonych, iż istnieje, po osoby wyrażające upiorną radość, iż mają pretekst do publicznego użycia słowa „Murzyn”. Film Libii to mroczna satyra komediowa, oparta na faktach wspólny trop Pierwszy termin spopularyzowany przez reżysera Spike’a Lee w 2001 roku — czarne postacie filmowe, zwłaszcza z filmów z lat 90., które istnieją tylko po to, by wspierać białe postacie i rozwijać ich charaktery. W historii Libii ta sieć wsparcia Czarnych to skodyfikowane tajne stowarzyszenie czarnych mężczyzn i kobiet posiadających rzeczywiste magiczne moce, których używają, aby pocieszać i pomagać białym ludziom, aby byli mniej kruchi, napięci i z natury niebezpieczni dla osób kolorowych.
Koncepcja jest konfrontacyjna, zwłaszcza iż społeczeństwo mocno wierzy, iż Czarni powinni (zgodnie z tropem) pogrzebać swoje własne potrzeby i pragnienia, aby skuteczniej zaspokoić potrzeby białych. Tytuł jest równie konfrontacyjny – z założenia. Krytycy i uczeni piszący o tym tropie często określają go jako „magiczną czarną postać” lub inną złagodną wersję tego terminu – choćby w zwiastunie, bohater Aren (Dungeons & Dragons: Honor wśród złodzieiJustice Smith) niezręcznie sugeruje, iż towarzystwo powinno znaleźć bardziej odpowiednią, nowoczesną nazwę.
Libii powiedział firmie Polygon przed premierą filmu, iż jego zdaniem ważne jest podanie najbardziej rozpoznawalnej i bezpośredniej wersji tego tropu oraz iż dyskomfort, jaki wokół niego widzi, zwłaszcza ze strony białych ludzi, może być dla nich pouczający.
„Dla mnie częściowo chodzi o to, aby film był rozpoznawalny jako odpowiedź na trop, a nie tylko o społeczeństwie magicznych Czarnych, którzy robią szalone rzeczy” – powiedział. „To jest następstwo tego rasistowskiego tropu, a nie tylko moje pragnienie zobaczenia Czarnych w tej sytuacji”.
Libii twierdzi, iż od światowej premiery filmu na Festiwalu Filmowym w Sundance w 2024 r. zaobserwował „bardzo powszechną reakcję białych na tytuł”, która jego zdaniem intryguje.
„Biali widzowie pytają: «No cóż, czy wolno mi to powiedzieć? Jak mam to powiedzieć? i wyrażają swój dyskomfort związany z nawigacją po tytule” – mówi. „Jako satyryk bardzo mnie to interesuje, ponieważ jest to film między innymi o tej rozbieżności między wygodą białych i czarnych. […] Ten prawdziwy dyskomfort związany z własnym dyskomfortem – ich natychmiastowe skupienie własnego białego dyskomfortu w tym osobistym filmie o doświadczeniu Czarnych – uważam tę odruchową reakcję za naprawdę interesującą”.
Libii widział, jak ludzie w Internecie martwili się, jak poprosić o bilet na film w kasie, i uważa to za szczególnie zabawne: „Obiecuję ci, iż jeżeli nie chcesz nic powiedzieć, znajdziesz sposób, dostać bilet do kina bez mówienia o tym. Szczerze mówiąc, takie załamywanie rąk uważam za trochę nieszczere. Kiedy ostatni raz powiedziałeś tytuł filmu, żeby zdobyć bilet? Wydobrzejesz. Załatwisz to. Jesteś mądry.”
Uważa także, iż ludzie, którzy czują się wyczuleni na temat tytułu, mogą choć na chwilę poczuć przedsmak tego, co czują czarni bohaterowie filmu, ponieważ martwią się, co biali ludzie mogą o nich pomyśleć i na jakie niebezpieczeństwo może ich narazić taka reakcja. Przypomina to zdanie: „Jeśli wszystko, co znasz, to przywileje, to niedogodności wydają się uciskiem” – mówi. „To po prostu podwójna świadomość, prawda? Ciągle poruszając się po świecie, muszę myśleć o dwóch odbiorcach. Muszę pomyśleć o tym, jak moje działania odbiłyby się w próżni w społeczności Czarnych, a także wśród moich rówieśników, przyjaciół i rodziny. I wtedy, Ach, czekaj, jak zostaną odebrane przez tego białego człowieka, który ma władzę w tej sytuacji? Ciągle wykonuję podwójną pracę.
„I szczerze mówiąc, myślę, iż dla niektórych białych odbiorców, radząc sobie z takim tytułem, po raz pierwszy musieli myśleć o dwóch odbiorcach jednocześnie: Cóż, mógłbym śmiało to powiedzieć, ale co sobie pomyśli Czarny człowiek tutaj? I ta podwójna świadomość, ta praca myślenia dla dwóch odbiorców, to praca, którą stale wykonujemy. To wszystko, co jeszcze raz powtórzę: jako satyryk uważam, iż biały dyskomfort wokół tytułu jest częścią pracy, jaką wykonuje film. Nieustannie interesuje mnie ta reakcja.
Amerykańskie Towarzystwo Magicznych Murzynów zadebiutuje w kinach 22 marca.