Za nami dwa urocze włoskie wieczory – 7 i 8 lutego w Dworze Skrzynki zaśpiewał zespół Moka i zabrał publiczność w sentymentalną podróż do San Remo. Oba wieczory były dla miłośników piosenek ze słonecznej Italii prawdziwą muzyczną ucztą. Mogli oni usłyszeć największe przeboje, które na przestrzeni niemal 50 lat święciły tryumfy w czasie słynnego Festiwalu Piosenki Włoskiej San Remo. Piosenki Adriano Celentano, Toto Cutugno, Miny czy Freda Buscaglione w interpretacji Moki rozkołysały publiczność i przywołały z pewnością wiele pięknych wspomnień, a młodszym słuchaczom przypomniały oryginalne wersje włoskich hitów, które niekiedy pojawiają się na współczesnych playlistach, choć najczęściej niestety w trudno rozpoznawalnych i udziwnionych aranżacjach.
Zespół Moka – jeszcze do niedawna trio – sprawił publiczności prawdziwą niespodziankę. Okazało się, iż właśnie w Dworze Skrzynki zadebiutowali jako kwartet. Do śpiewającej Marii Szczap, Marka Raczyckiego kompozytora i aranżera grającego na fortepianie i gitarzysty Marcina Mańki dołączył na kontrabasie Piotr Rogacki. Dzięki temu najpiękniejsze włoskie piosenki o miłości zyskały nieco swingujące i klasycznie brzmiące wydanie. Artyści nie zapomnieli także o polskich kompozytorach i autorach tekstów. W czasie niemal półtoragodzinnego koncertu wybrzmiały również piosenki napisane dla Andrzeja Zauchy, Alibabek i Łucji Prus. Muzycy przypomnieli także kompozycje najsłynniejszego kaliskiego jazzmana – nieodżałowanego Jana Ptaszyna Wróblewskiego napisane do tekstów m.in. Wojciecha Młynarskiego. Było zatem jazzowo we włosko-polskim wydaniu.
A propos tekstów – włoskie piosenki są pod tym względem dość specyficzne. Ich teksty są zwykle dość banalne i na ogół ograniczają się do opiewania niespełnionej, utraconej lub niemożliwej miłości. Zupełnie jakby cantando d’amore było jedynym sposobem wyrażania emocji, a włoscy tekściarze utknęli na stałe pod balkonem w Weronie… Ale za to muzyka tylko pozornie jest lekka i łatwa do zaśpiewania. Włoskie piosenki mają swoje korzenie w tradycji bel canto i od wykonawcy wymagają sporych umiejętności wokalnych, zwłaszcza gdy obfitują w różne harmoniczne pułapki. Dla Marii Szczap to jednak żaden kłopot – nie bez powodu oczarowała publiczność Dworu Skrzynki, zwłaszcza wykonując brawurowo przepiękną kompozycję Enio Moriccone z filmu ”Misja”.
To były dwa niezapomniane wieczory – veramente italiano – pełne nostalgii i wzruszeń, wypełnione po brzegi pięknymi melodiami z niezwykłą kulturą wykonania. Cóż, taka przejażdżka ikoniczną Vespą po nadmorskiej drodze tuż przed zachodem słońca. jeżeli ktoś nie był – niech żałuje, albo obejrzy choć fragment koncertu w relacji „Powiatowej 17”. Jan Babczyszyn, dyrektor Instytutu Skrzynki dziękując artystom za piękne dwa wieczory przypomniał, iż w prowadzonej przez niego placówce bieżący sezon artystyczny jest wyjątkowo bogaty i gości czeka jeszcze wiele artystycznych wrażeń i wzruszeń. Dlatego warto śledzić strony www.instytutskrzynki.pl i www.dworskrzynki.pl aby nie przegapić kolejnej muzycznej propozycji.
Przygotował: Instytut Skrzynki