Potężny głos tej wokalistki wymaga oprawy bardzo dobrych muzyków i takich ma! Udany koncert w grudziądzkim teatrze zakończył festiwal potężnym, muzycznym akcentem.
Natalia Sikora, choć wygrała 2, edycję The Voice of Poland i jest aktorką Teatru Polskiego w Warszawie jeszcze nie ma bardzo rozpoznawalnego nazwiska, automatycznie przyciągającego tłumy. Choć na to w pełni zasługuje.
Koncert w Grudziądzu był w pewnym sensie także spektaklem, gdyż Natalia Sikora kreuje się na silną postać, którą z pewnością jest. Pojawiła się z muzykami na scenie witana oklaskami. Miała na sobie płaszcz-szlafrok z kapturem, jaki noszą pięściarze idący do walki na ringu. Na plecach napis: „Natalia Sikora”. niedługo płaszcz zrzuciła, pozostając w powiewnej, czarnej tunice. Już na początku występu polała głowę wodą mineralną tłumacząc, iż „czaszka się zgrzała”. Jest niesamowicie bezpośrednia i szczera, czym zjednuje publiczność. Ale jej największym atutem jest niepowtarzalny, mocny głos, od którego teatr trząsł się w posadach.
Wystąpiła z bardzo dobrym zespołem, więc efekt był niesamowity. Kosmiczno-futurystyczne dźwięki robiły wrażenie. Natalia Sikora na „dzień dobry” (a raczej dobry wieczór) oświadczyła: „- Kiedy poznałam hasło festiwalu „W oparach absurdu” uznałam, iż jak najbardziej tu pasujemy… „
Gdy rusza do mikrofonu, przypomina pięściarza przed walką i ma bardzo podobne ruchy markujące ciosy… A publiczność dostaje ciosy między oczy jej potężnym głosem, sprzęgniętym z muzyką zespołu… Żyje wykonywanymi utworami, czuje swój zespół muzyczny, tańczy do popisów poszczególnych instrumentów, cała scena jest jej. Czasem wywija statywem z mikrofonem, jest dynamiczna, jak i grający z nią świetny zespół. „Kochamy wszystkie swoje piosenki” – deklarowała w imieniu swoim i muzyków. Pięknie śpiewa także liryczne utwory, o uczuciach, o miłości. Ten chropawy, wielki głos potrafi wzruszać.
A jak wykonuje piosenki Janis Joplin? Posłuchajcie fragmentu: