Poręczne wydanie z obłędnie barwionymi brzegami – aż chce się czytać od razu.
Do końca roku zbierzecie wszystkie „Inkwizytory”, jakie tylko Fabryka z siebie wydała.
Jak czytać, pytacie?
Najlepiej… w kolejności pisania – to zawsze dobry trop, zwłaszcza u Piekary.