Jak burza idzie bielski Teatr Lalek Banialuka, prowadzony przez bielszczanina Jacka Popławskiego. Ostatnio niemal co miesiąc pojawia się nowe przedstawienie – i to same prapremiery! Najnowszą z nich jest „Chłopiec i świat” – mądre, familijne widowisko dla widzów od lat pięciu.
Po „Sajlen disko” i „Narodzinach” mamy kolejny spektakl, który nie tylko bawi, ale też porusza sprawy bardzo ważne dla młodych widzów oraz ich rodziców. „Chłopiec i świat” jest opowieścią o zdobywaniu życiowych doświadczeń przez młodego człowieka, niepewnego jeszcze własnej osobowości (nie wie nawet, jak ma na imię). Zanurzając się w barwną, baśniową rzeczywistość, natrafia na sytuacje i postaci, głównie ze świata zwierząt, które uczą go życiowej mądrości. Znajduje przyjaciół – Szpaka Notaka i Gruszkę Klapsę, którzy pomagają mu przełamać pojawiające się trudności. Bo nie da się ich uniknąć, więc należy szukać skutecznych rozwiązań. Ale nie tak, jak niezdecydowany Hipopotam, który ciągle tylko się waha i nie umie podjąć żadnej decyzji. Na wahanie najlepsze jest odważne i rozważne działanie – to kolejna życiowa rada dla młodego człowieka. A szukając rozwiązań, warto pamiętać, iż aby pójść naprzód, czasem trzeba się trochę cofnąć. Chłopiec przekonuje się też, iż nie wszystko złoto, co się świeci. Można trafić na zdradliwego, groźnego typa w rodzaju Smoka Smoczysława, który, udając zachwyconego Gruszką, ostrzył sobie na nią zęby. Zadziałała jednak zasada: w jedności siła. Chłopiec i Szpak obronili Gruszkę i mogli wędrować dalej.
Życiodajną siłą może być choćby uśmiech. Bohaterowie sztuki przekonali się o tym, odwiedzając władcę Wielkoluda Wspaniałego. I smutnego, choć jego życie to nieprzerwane pasmo rozrywek. Jest ciągle zasypywany prezentami, choć już wszystko ma. Pracować nie musi, bo nikt nie oczekuje od niego żadnych sensownych działań. A życie nie polega wyłącznie na korzystaniu z przyjemności. euforia daje Wielkoludowi dopiero uśmiech – prezent od Chłopca. Bo uśmiech rodzi uśmiech i wdzięczność.
„Chłopiec i świat” to sztuka zachęcająca, by nie bać się marzyć, by iść śmiało naprzód. Ale podpowiada też, iż to, co najważniejsze i czego poszukujemy, może znajdować się bardzo blisko. Prócz przyjaciół to przede wszystkim dom oraz rodzice.
Występują: Maciej Jabłonowski (Chłopiec), Martyna Gajak-Grzeszczyk (Gruszka Klapsa), Piotr Tomaszewski (Szpak Notak), Marta Popławska (Hiena, Pająk), Ziemowit Ptaszkowski (Wielkolud, Smok, Struś) i Radosław Sadowski (Waran, Hipopotam). Dynamiczne, pełne ruchu widowisko wyreżyserowała Lucyna Sypniewska, popularna aktorka i realizatorka związana z Banialuką od 1984 roku. Funkcjonalną scenografię przygotowała Małgorzata Jankowska (w Banialuce od 2014 roku, z powodzeniem współpracuje też z Teatrem Polskim). Wpadająca w ucho oprawa muzyczna, w tym piosenka o cudzie narodzin, to dzieło bielskiego skrzypka i kompozytora Krzysztofa Maciejowskiego, znanego m.in. z zespołu Tricolor. Efektowne, wielobarwne kostiumy (szczególnie Gruszki, Wielkoluda i Smoka) zaprojektowała Iga Sylwestrzak, także bielszczanka. Współpracowała wielokrotnie z bielskim Teatrem Polskim oraz innymi teatrami dramatycznymi, a choćby z operą, ale kostiumy dla sceny lalkowej przygotowała po raz pierwszy. Udany debiut w Banialuce to przedłużenie rodzinnej tradycji, bowiem jej tata – Tomasz Sylwestrzak – jest od wielu lat jednym z najbardziej wyrazistych aktorów w tym właśnie teatrze.
Liliana Bardijewska, autorka „Chłopca i świat”, również odziedziczyła talent po rodzicach (ojciec – dramaturg i satyryk Henryk Bardijewski – był autorem m.in. 150 słuchowisk radiowych!). Kilka jej sztuk Banialuka miała już w repertuarze, a ta najnowsza, pochodząca z roku 2019, po raz pierwszy zaistniała na scenie właśnie w bielskim Teatrze Lalek 23 listopada.

























