Blake Lively, gwiazda takich produkcji, jak "Plotkara", "Wiek Adaline", "Green Lantern" czy "Śmietanka towarzyska" i "Sekcja rytmiczna" jest gwiazdą nowego filmu zatytułowanego "It Ends With Us". To adaptacja bestsellerowej powieści autorstwa Colleen Hoover ciesząca się niesłabnącym zainteresowaniem. Reklama
Okazuje się, iż Blake Lively ostro pokłóciła się z reżyserem "It Ends With Us" oraz swoim ekranowym partnerem — Justinem Baldoni. Napięcie pomiędzy tą dwójką fani zauważyli już dawno temu, a przyczyną miały być m.in. dwie różne wizje artystyczne na ten film.
"It Ends With Us": Konflikt narasta. Baldoni oskarżony o nieodpowiednie zachowanie
Justin Baldoni komentował sytuację na londyńskiej premierze w sierpniu, mówiąc, iż nie wyreżyseruje drugiej części produkcji, a za sterami sequela może stanąć Lively. Z kolei Daily Mail informał, iż Baldoni nie jest bez winy — podobno miał za bardzo wczuć się w rolę przemocowca w "It Ends With Us". Plotkowano również o jego niestosownym zachowaniu wobec Blake Lively i członków ekipy. Teraz aktorka wysunęła konkretne oskarżenia.
Według najnowszych informacji uzyskanych przez serwis "TMZ" Blake Lively oskarżyła Baldoniego o molestowanie seksualne, twierdząc, iż aktor spowodował u niej "poważny niepokój emocjonalny". Z pozwu wynika, iż odbyło się spotkanie, w którym omówiono roszczenia Lively i jej żądania dotyczące pracy nad filmem. Wzięły w nim udział różne osobistości, w tym mąż Lively, Ryan Reynolds.
W uzyskanym dokumencie pojawiły się żądania, które obejmowały "zaprzestanie pokazywania Blake filmów lub zdjęć nagich kobiet, zaprzestanie wzmianek o rzekomym ‘uzależnieniu od porno’ Baldoniego, zaprzestanie dyskusji na temat podbojów seksualnych w obecności Blake i innych, żadnych dalszych wzmianek o genitaliach obsady i ekipy, żadnych więcej zapytań o wagę Blake i żadnych dalszych wzmianek o zmarłym ojcu Blake".
W dalszej części znalazły się także żądania związane z dodawaniem scen intymnych, które nie były wcześniej ujęte w scenariuszu zaakceptowanym przez Blake Lively i na które nie chciała się zgodzić.
Z pozwu, na który powołuje się "TMZ" wynika, iż dystrybutor filmu przychylił się do próśb aktorki, jednak później Lively stwierdziła, iż Baldoni wziął udział w oszczerczej kampanii wymierzonej w nią, która miała na celu zniszczenie jej reputacji.
Prawnik Baldoniego odpowiada
Bryan Freedman, prawnik Baldoniego, w oświadczeniu dla magazynu "People" stwierdził, iż pozew Lively miał na celu "naprawienie jej negatywnej reputacji". Powiedział również, iż jej zarzuty są "fałszywe, oburzające i celowo lubieżne, których zamiarem jest publiczne skrzywdzenie". Dodał także, iż aktorka celowo działała na szkodę filmu jeszcze w trakcie kręcenia scen "grożąc, iż nie pojawi się na planie i nie będzie promować filmu".
Serwis "Variety" zwrócił się z prośbą o komentarz od przedstawicieli Blake Lively, jednak do tej pory nie otrzymano żadnej odpowiedzi.