Bardzo lubię, kiedy akcja powieści toczy się w małej miejscowości, w której wszyscy się nie tylko dobrze znają, w miarę skutecznie bronią swojej strefy komfortu i sekrecików, ale również dla kogoś z zewnątrz wyglądają na zżytych, zadowolonych z życia, a sama miejscowość wydaje się wręcz wymarzonym miejscem do zamieszkania. A wiadomo, iż pozory mylą. Lubię czuć się opleciona przez sieć tajemnic i poznawać bohaterów od ich dobrej i złej strony. Moje ulubione elementy znalazły się w najnowszej historii Chrisa Chibnalla.






__wm.jpg)