Agnieszka Maciąg zmarła 27 listopada. Informacje o jej śmierci wstrząsnęła światem kultury i show-biznesu. Dała się poznać jako piękna modelka, prezenterka telewizyjna z charyzmą, pisarka i świadoma siebie kobieta. Maciąg nie bała się nowych rzeczy.
I tak przed laty próbowała swoich sił jako piosenkarka. Nawiązała współpracę z grupą De Mono. Niekiedy z nimi śpiewała, a czasem występowała w teledyskach. Pojawiła się w klipie do takich utworów jak: "Światła i kamery", "Ostatni pocałunek", "Znów jesteś ze mną", "Kamień i aksamit", "Druga w nocy" i "Wszystko jest na sprzedaż".
Muzyk De Mono o chorobie Maciąg. Nie wiedział, jak zareagować
Gitarzysta i jeden z założycieli De Mono, Piotr Kubiaczyk, przyznał w rozmowie z portalem kozaczek.pl, iż gdy dowiedział się o chorobie Agnieszki Maciąg (przed laty, gdy dopadła ją po raz pierwszy), nie wiedział, jak zareagować.
– Ja zawsze w sytuacjach, kiedy dowiaduję się, iż ktoś z moich bliskich jest chory, mam taki dylemat, czy takie werbalne wsparcie jest mu potrzebne, czy nie. Ja wiem, iż to dziwnie zabrzmi, bo teoretycznie każde wsparcie jest potrzebne, ale spotkałem się też z takimi osobami, które kiedy mają problem, zamykają się w swojej norce i chcą sobie sami przetrawić ten problem ze sobą. Chcą sami zawalczyć o siebie, o swoje zdrowie, o swoją siłę psychiczną, która jest zawsze wtedy wystawiona na dosyć mocną ingerencję, bo to jest skrajnie trudna sytuacja dla wszystkich człowieka – mówił.
– W związku z tym, iż nasze relacje już były bardzo luźne, nie wiedziałem, w której grupie jest Agnieszka. I oczywiście bardzo chciałem, żeby to wszystko się dobrze skończyło i bardzo się ucieszyłem, kiedy przyszły takie informacje, iż Agnieszce udało się tę chorobę pokonać – dodał.
Przypomnijmy, iż Agnieszce Maciąg niedługo później udało się pokonać raka. Niestety patogen znów pojawił się w jej organizmie wiosną 2025 roku.
Kubiaczyk o tym, jaka była Maciąg
Kubiaczyk dziś wspomina, iż Maciąg była osobą wyjątkową, daleką od stereotypowego wizerunku gwiazdy.
– Ona miała poczucie humoru, naturalny wdzięk i łatwość nawiązywania relacji. To jednak nie była osoba, która wskakiwała na bar i tańczyła. Nikt tego od niej nie oczekiwał, a ktoś, kto znał ją lepiej, wiedział, iż spędzi z nią fantastyczny czas – podkreślił muzyk.
Kubiaczyk wrócił też wspomnieniami do teledysków, w których brała udział Maciąg. –Muzyka była nasza, ale estetyka klipów na pewno nawiązywała do języka opowieści. Często bliżej jej było do filmu niż klasycznego teledysku. "Ostatni pocałunek" nagrano na taśmie 35 mm, jak prawdziwy film, a klip do "Znów jesteś ze mną" miał formę wizualnej opowieści. To wszystko determinowało klimat, w jakim reżyserzy i twórcy pracowali – wspominał.











