KMRU-Natur

nowamuzyka.pl 1 tydzień temu

W umiłowaniu do przyrody.

Do którego z krążków artysty z Nairobi by nie zaglądnąć, zawsze będziemy w stanie odnaleźć nieprzeciętną kreatywność, na ogół wspartą jednak wyciszeniem i spokojem. Kluczem do jego medytacyjnych kompozycji jest bardzo głęboka fascynacja naturą, po której dźwięki tak często sięga. Jak na ironię po przeprowadzce z Kenii do Berlina, producent utrzymuje, iż odczuł pewną odskocznię od bodźców. Widok mieszkańców chodzących ulicami z słuchawkami na uszach, nieszczególnie zajętych wzajemną komunikacją skrajnie kontrastował z pełnymi hałasu (również tego przez przyrodę zapewnionego) nocami w Nairobi.

Ze wszystkich dotąd wydanych albumów, „Nature” w dyskografii KMRU chyba najbardziej stawia na bezkompromisowość. Głębokie linie basu, hałaśliwy drone, pojawiające się gdzieś w tle odgłosy przeróżnych form życia. Kreatywność jaka idzie za projektem potrafi choćby ze zwykłego brzęczenia owada wykreować instrument, doskonale do całej kompozycji dopasowany. Odgłosy dzikiego ptactwa płynące po syntezatorowych pasmach kształtują delikatny niepokój, zaznaczają ogromne poszanowanie do naturalnego środowiska i świadomość siły jaką posiada.

Egzotyczna duchowość stała się nierozerwalnym elementem wszystkiego co spod ręki producenta wyjdzie. Niemałą satysfakcję przynosi obserwowanie konsekwentnej drogi artystycznej, jaką KMRU obrał. Przyglądając się chociażby duetowi z Kevinem Richardem Martinem czy zeszłorocznemu „Dissolution Grip” dostrzegać będziemy ciągły progres twórczy, który prowadzi w coraz bardziej tajemnicze zakątki.

Touch 2024

Profil na BandCamp »
Profil na Facebooku »
Idź do oryginalnego materiału