Kleks up, Putin down – podsumowanie weekendu polskich kinach

boxoffice-bozg.pl 2 tygodni temu

Podczas poprzedniego weekendu w polskich kinach pojawiły się dwie rodzime nowości. Kleks i wynalazek Filipa Golarza wylądował na pierwszej pozycji z widownią na poziomie niespełna 142 tys. widzów, z kolei Putin – najnowszy film Patryka Vegi – przyciągnął zaledwie 37 tys. widzów, co jest trzecim najgorszym otwarciem w karierze reżysera. Lepiej spisał się choćby erotyczny thriller z Nicole Kidman, Babygirl, który od piątku do niedzieli uwiódł niemalże 50 tys. osób.

Otwarcie nowego Kleksa też można postrzegać w kategoriach rozczarowania. Choć wraz z pokazami przedpremierowymi na jego koncie znajduje się ponad 450 tys. widzów, to zarówno trzydniowy wynik otwarcia jak i ten po premierowym weekendzie są znacznie słabsze od rezultatów notowanych przez Akademię Pana Kleksa dokładnie rok temu. Tamten tytuł przyciągnął podczas premierowego weekendu prawie 400 tys. widzów, a wraz z pokazami przedpremierowymi zobaczyło go 840 tys. osób. W sumie przyciągnął on niemalże trzy miliony widzów, co dało mu pierwsze miejsce pośród wszystkich zeszłorocznych premier. Biorąc jednak pod uwagę w większości negatywne recenzje oraz niezbyt wysokie noty widzów zebrane przez obie części, duży spadek widowni względem poprzednika nie jest zaskakujący. Dzięki wsparciu ferii Kleks i wynalazek Filipa Golarza powinien przekroczyć pułap miliona, ale 1,5 mln może okazać się granicą nie do przebicia.

Wydaje się również, iż w tym roku konkurencja dla Kleksa jest mocniejsza niż rok temu. Mocne wyniki notuje Sonic 3: Szybki jak błyskawica, który podczas swojego drugiego weekendu wyświetlania zgromadził jeszcze ok. 110 tys. widzów, a w sumie blisko 750 tys., natomiast Mufasa: Król Lew podczas swojego czwartego weekendu wyświetlania przekroczył jeszcze pułap 50 tys., co w sumie dawało mu blisko 800 tys. sprzedanych biletów. Oba te tytuły powinny w rozrachunku końcowym przekroczyć pułap miliona. Znacznie większe szanse na to ma jednak trzeci Sonic.

Tymczasem powrót Patryka Vegi okazał się niewypałem. Jego kolejny kontrowersyjny film, który powstał prawdopodobnie w dużym stopniu w związku z wojną na Ukrainie, nie przyciągnął tłumów, do których w latach 2016-2019 przyzwyczaił nas ten reżyser. Putin zgromadził niespełna 38 tys. widzów, jednak należy zaznaczyć, iż jego dystrybucja była dość mocno ograniczona, był on bowiem wyświetlany na „zaledwie” 156 kopiach. Dla porównania – Kleks i wynalazek Filipa Golarza miał ich 500. choćby thriller erotyczny Babygirl, którego od piątku do niedzieli zobaczyło ponad 48 tys. widzów, otrzymał ich więcej, bo 195. Film z Nicole Kidman miał jednak wiele pokazów przedpremierowych, dzięki czemu po premierowym weekendzie mógł pochwalić się widownią na poziomie 72 tys.. Wracając do Putina – odnotowane otwarcie jest trzecim najgorszym w karierze Vegi:

Lepiej od Putina spisał się inny polski film, Dalej jazda!. Tytuł ten zgromadził podczas drugiego weekendu 61 tys. widzów, a w sumie miał ich już blisko 200 tys.. Dobrze spisuje się także Sztuka pięknego życia. Brytyjski melodramat rozkochał w sobie podczas drugiego weekendu kolejne 40 tys. widzów, a od premiery 165 tys..

Źródła: boxoffice.pl, Stowarzyszenie Filmowców Polskich

Idź do oryginalnego materiału