Klasyka z Filmawką: „Casablanca” (1942) | Timeless Film Festival Warsaw 2025

filmawka.pl 1 tydzień temu

Epoka kina klasycznego to jeden z najistotniejszych okresów w historii filmu. Właśnie wtedy dokonała się prawdopodobnie największa rewolucja w dziejach ruchomego obrazu – narodziny kina dźwiękowego. Dialog zyskał na znaczeniu, a przestrzeń pozakadrowa została całkowicie przeobrażona. Dynamiczny rozwój gatunków, takich jak screwball comedy czy noir, wpłynął na nowatorskie podejście do narracji oraz na wykorzystanie unikalnych środków wyrazu charakterystycznych dla tej formy sztuki. Paradoksalnie, Casablanca (1942) w reżyserii Michaela Curtiza nie zachwyca nowatorstwem. Jej status klasyka wynika z mistrzowskiego wykorzystania dostępnych środków filmowych – precyzyjnie i kreatywnie dobranych, co w połączeniu z jednym z najlepszych scenariuszy XX wieku tworzy dzieło o ponadczasowym charakterze.

O Casablance ogólnie

Akcja filmu rozgrywa się podczas II wojny światowej, tuż przed atakiem na Pearl Harbor, kiedy Stany Zjednoczone wciąż realizowały politykę izolacjonizmu. W tym kontekście pojawia się postać Ricka (Humphrey Bogart) – filmowy symbol Ameryki. Prowadząc swój bar, Rick stara się zachować neutralność, apolityczność oraz wyrafinowany cynizm, unikając angażowania się w miejskie konflikty i skupiając się wyłącznie na swoim interesie. Jednak z biegiem filmu decyduje się dołączyć do ruchu oporu i walczyć o słuszną sprawę, co stanowi istotny element fabuły.

Wszystkie te motywy kryją się pod dobrze przeprowadzonym kinem melodramatycznym. Fabuła krąży wokół miłosnego trio – Ricka, Ilsy i jej męża Laszlo (Paul Henreid). Romans między Rickiem a Ilsą, który zrodził się podczas ich pobytu w Paryżu, miał miejsce, gdy Ilsa nie wiedziała, iż jej mąż wciąż żyje. Po otrzymaniu wiadomości o Laszlo opuszcza ona Ricka i nie zjawia się na pociąg, co prowadzi do nagłej i nieoczekiwanej zmiany w życiu bohatera.

fot. kadr ze zwiastuna „Casablanca”

Film otwiera się imponującą, wielowarstwową ekspozycją, podczas której przedstawiona zostaje droga przemytu do Stanów Zjednoczonych. Narracja z offu systematycznie wyjaśnia szlak przemytu, a równocześnie na ekranie pojawia się mapa, na której krok po kroku rysowana jest omawiana trasa. Obraz ten stopniowo przeplata się z ujęciami podróżujących ludzi, uciekających przed wojennym koszmarem. Dzięki temu reżyser nie ogranicza się do suchej ekspozycji, ale nadaje jej głębię i buduje napięcie dramatyczne. W rezultacie, przechodząc już do samej Casablanki widzowie otrzymują wyraźny sygnał, jak istotną rolę odgrywa ono w całym procesie.

Tytułowe miasto ukazane jest w momencie, gdy zaczyna być, coraz to bardziej zuchwale, „porządkowane” przez III Rzeszę. Wpływy hitlerowskie zaciskają pętle na szyi tego miasta silniej z każdym dniem. Powtarzające się ujęcia reflektorów, oświetlających przypadkowe lokacje nocą, nabierają wymownego charakteru – gdy za dnia Casablanca tętni życiem, nocą całkowicie wymiera. Coraz większe restrykcje, w postaci wprowadzonej godziny policyjnej i patrolów wojskowych, skutkują stopniowym duszeniem życia mieszkańców.

Bar Ricka staje się swego rodzaju epicentrum spotkań mieszkańców oraz uchodźców – miejscem, w którym zebrani ludzie ze wszystkich stron świata zdają się być ściśle spleceni wokół jego lokalu. W scenach wnętrza baru nieustannie słyszymy rozmowy o ucieczce do USA, jednak wiele osób nie może sobie pozwolić na to kosztowne przedsięwzięcie. Obawy i zatroskanie wypełniają powietrze. Praktycznie każdy klient utknął w Casablance, usiłując przedostać się do Stanów, co okazało się nie lada wyzwaniem. Skupienie na niepewnym losie uciekinierów stanowi najważniejszy element narracji, podkreślający, iż ich życie pełne nieprzewidywalnych zwrotów akcji odzwierciedla globalną niepewność co do przyszłości. Warto w tym miejscu nadmienić, iż film powstał w 1942 roku, kiedy to nikt z ówczesnej publiczności nie znał dalszych losów świata ani nie wiedział, kto przeżyje, a kto nie będzie miał tyle szczęścia.

Rick i Ilsa

Ciekawym zabiegiem jest umiejscowienie romansu dwójki bohaterów. Historia miłosna Ricka i Ilsy zbiega się z momentem rozwoju wojny. Ujęcia, w których Rick ucieka we wspomnienia mają dwa etapy. Pierwszy to sekwencje z ich relacji przed okupacją Paryża. Ta dwójka żyje w nich we własnym, intymnym świecie, pełnym bajkowej, idealizowanej słodyczy. Idylliczna baśń zostaje jednak brutalnie przerwana, gdy Wehrmacht wkracza do Paryża. Świat ogłasza im, iż nie mogą go dłużej ignorować – nadchodzą okrutne zmiany. Nie jest to jednak jedyna reforma, jaką szykuje im rzeczywistość – właśnie w tym momencie Ilsa dowiaduje się, iż jej mąż Laszlo wciąż żyje.

Ułożenie tych dwóch wątków nie jest przypadkowe. Choć historia z Laszlo odgrywa kluczową rolę w fabule, jej połączenie z romansem między Rickiem a Ilsą niesie ze sobą głębszy przekaz. To właśnie horror wojny i związana z nią wieczna niepewność prowadzą do ich rozłąki. Film stawia widzom pytanie: jak można utrzymać relacje i więzi z innymi, gdy świat dosłownie rozpada się na naszych oczach?

Historia miłosna Ricka i Ilsy jest jedną z najbardziej ikonicznych opowieści w historii kina. Jej niezwykłość wynika z faktu, iż nie prowadzi ona do tradycyjnego, szczęśliwego zakończenia – para nie kończy razem, ponieważ jest coś ważniejszego w tym momencie, niż ich personalne szczęście. Ukryte przesłanie Casablanki wskazuje, iż odpowiedzialność społeczna i globalne wyzwania przeważają nad osobistymi pragnieniami. Rick, symbolizujący Amerykę, nie powinien dbać jedynie o swój „mały ogródek”, gdy świat walczy z gigantycznymi problemami. Jak stwierdza sam bohater: „Ilsa, I’m not good at being noble, but it doesn’t take much to see that the problems of three little people don’t amount to a hill of beans in this crazy world”. Ta słynna wypowiedź doskonale oddaje sens konfliktu między osobistymi uczuciami a koniecznością podejmowania działań dla dobra większej całości.

fot. kadr ze zwiastuna „Casablanca”

Konflikt

Casablanca to przede wszystkim film o moralności i jej konsekwencjach. Reżyser stawia pytania, czy powinniśmy dążyć do bycia lepszymi ludźmi oraz czy warto walczyć w słusznej sprawie. Choć na papierze te idee mogą wydawać się wyniosłe i pretensjonalnie, w dziele Curtiza nabierają zupełnie innego, angażującego wymiaru. Największym osiągnięciem tej produkcji jest bowiem umiejętne połączenie głębokiej tematyki z rozrywką. Należy podkreślać to tak często, jak się da – Casablanca to przede wszystkim film rozrywkowy. Obraz wciąga widza, sprawiając tym samym, iż kibicujemy bohaterom i z zaangażowaniem śledzimy ich losy. Moralność oraz komentarz do działań USA zostały wplecione w narrację tak, iż film nigdy nie popada w moralizatorski ton, a jednocześnie zadaje fundamentalne pytania o kondycję ludzką w obliczu wielkich wyzwań.

Dylemat moralny zostaje w pełni ucieleśniony w postaci Ricka, który przez cały film walczy z konfliktem wewnętrznym. Bogart znakomicie portretuje człowieka złamanego przez wcześniejsze doświadczenia. Dawniej Rick był idealistą, co widzimy w scenach wspomnień, ale w momencie, gdy poznajemy go w Casablance, jest już cynikiem, ukrytym za twardą skorupą obojętności. Jednak z biegiem fabuły ta fasada stopniowo się rozpada, odsłaniając człowieka pełnego emocji i wrażliwości. To właśnie jego wybór stanowi oś całej opowieści. Czy postawi na własne szczęście, nie bacząc na konsekwencje – w tym możliwą śmierć Laszlo, symbolu ruchu oporu? A może zdecyduje się poświęcić osobiste pragnienia, by stanąć po adekwatnej stronie historii? Jego „walka” ma wymiar symboliczny – umożliwiając ucieczkę Laszlo, Rick daje nadzieję, iż opór nie zgaśnie, a walka o wolność będzie kontynuowana.

Scenariusz

Casablanca to film scenariuszowo dopięty na ostatni guzik. Nie wyróżnia go rewolucyjność czy formalna innowacyjność, ale absolutna funkcjonalność. Każdy element ma tu swoje miejsce, a historia została skonstruowana z precyzją, jakiej trudno szukać w innych jemu podobnych dziełach. Nie ma tu zbędnych scen ani dialogów – wszystko służy budowaniu postaci, fabuły i emocji. Co więcej scenariusz unika wielu błędów, na których grzęzną inne dzieła.

Przede wszystkim, postacie nie są definiowane przez ekspozycję w dialogach, ale przez swoje działania. Film nie mówi nam, kim jest dany bohater – pokazuje to poprzez jego wybory i interakcje. jeżeli pojawia się słowna charakterystyka postaci, to jedynie jako punkt wyjścia, który zaraz znajduje swoje potwierdzenie w ich zachowaniu. Dzięki temu ich psychologia jest wiarygodna, a widz instynktownie rozumie ich motywacje.

Scenariusz Casablanki koncentruje się na ludzkim zachowaniu i jego zmienności pod wpływem otoczenia oraz doświadczeń. Film pokazuje, jak człowiek może ewoluować, ale jednocześnie podkreśla, iż pewnych cech nie da się całkowicie wyeliminować. Są to zachowania głęboko w nas zakorzenione – mogą zostać uśpione, ale nigdy w pełni nie znikną, ponieważ stanowią rdzeń naszego charakteru. To właśnie na tej zasadzie opiera się przemiana Ricka, której jesteśmy świadkami w trakcie filmu.

fot. kadr ze zwiastuna „Casablanca”

W wielu produkcjach wydarzenia następują, ponieważ wymaga tego konstrukcja scenariusza – postacie wydają się wtedy podporządkowane mechanice opowieści, a ich decyzje bywają wymuszone. To częsty problem współczesnych filmów. W Casablance jest inaczej: ponieważ postacie są wielowymiarowe i starannie pogłębione, ich wybory naturalnie napędzają narrację. To one kierują wydarzeniami, a nie odwrotnie, dzięki czemu historia rozwija się w sposób organiczny i autentyczny.

Tekst dzieła został skonstruowany tak, aby dostarczyć widzowi zarówno rozrywki, jak i emocjonalnego zaangażowania. Przejmujemy się losami Ricka i Ilsy, a dzięki starannej konstrukcji postaci zżywamy się z nimi, co sprawia, iż jeszcze mocniej kibicujemy ich wyborom. Jednocześnie scenariusz skrywa drugie dno, dotykając kwestii moralności i zaangażowania USA w wojnę. kilka ruchomych obrazów potrafi tak sprawnie połączyć te dwa elementy. Melodramatyczne wątki są obecne przez cały film, co w mniej zręcznych rękach mogłoby być jego słabością, ale tutaj staje się atutem. Twórcy umiejętnie wykorzystują dobrze znane klisze, by podbić emocjonalną stawkę i zwiększyć zaangażowanie widza. To trudna sztuka, ale Casablanca opanowuje ją niemal do perfekcji. Kunszt scenarzystów objawia się w ich doskonałym wyczuciu czasu – wiedzą dokładnie, kiedy i jak zastosować schematy narracyjne, by wzmacniały historię, zamiast ją spłycać.

Oświetlenie

Zdjęcia Arthura Edesona to obok scenariusza bezkonkurencyjnie najjaśniejsze punkty filmu. Operatorska wizja łączy stylistykę kina noir z wpływami stylu ekspresjonistycznego, nadając filmowi wyjątkowy wizualny charakter. najważniejsze jest tutaj portretowanie Ricka – twórcy często stosują oświetlenie boczne (side lighting), w którym światło pada na postać pod kątem 90 stopni do kamery. Dzięki temu twarz Ricka jest częściowo skąpana w cieniu, a kontrast między światłem i mrokiem jest niezwykle wyrazisty. Efekt ten osiągnięto poprzez ograniczenie światła wypełniającego, co potęguje dramatyzm ujęć. Nie jest to jednak zabieg czysto estetyczny – odzwierciedla wewnętrzny konflikt bohatera. Rick tkwi na rozdrożu, rozdarty między cyniczną obojętnością a dawnym idealizmem. Podobnie cienie oplatające Ilsę symbolizują jej własny dylemat – uczucie do Ricka ściera się w niej z poczuciem obowiązku wobec Laszlo.

Rick i Ilsa są często portretowani w sposób podkreślający ich dramatyczne położenie – na ich twarzach i sylwetkach pojawiają się ostre cienie rzucane przez zasłonę, przepuszczającą jedynie część światła. Tworzy to wrażenie, jakby byli uwięzieni za kratami, co doskonale oddaje ich sytuację. Choć ponownie się spotkali, wciąż są zniewoleni przez okoliczności, które ich rozdzieliły. Ten wizualny motyw szczególnie często pojawia się w planach ogólnych, amerykańskich i średnich, gdy bohaterowie są tylko we dwoje. Ich bliskość jest fizyczna, ale emocjonalnie pozostają rozdzieleni. W kontrze do tego, na zbliżeniach Ilsa jest ukazywana w zupełnie odmienny sposób – jej twarz rozświetla miękkie, subtelne światło. W tych scenach najważniejsze oświetlenie jest mocno tonowane przez światło wypełniające i boczne, co wygładza jej rysy i nadaje cerze nieskazitelność. Tworzy to podwójny efekt: z jednej strony Ilsa wydaje się zawieszona w czasie, jakby wciąż tkwiła w romantycznym Paryżu, a z drugiej – kontrastuje to z jej pełnym żalu i cierpienia spojrzeniem, podkreślając ból niespełnionej miłości.

Laszlo jest ukazywany w wysokim kluczu oświetleniowym, co odróżnia go od Ricka i Ilsy. Cień – symbol moralnego rozdarcia – nigdy go nie dosięga. Jego twarz pozostaje nieskazitelnie jasna, ponieważ nie ma wątpliwości co do swojej ścieżki i przekonań. To bohater o ugruntowanej postawie, który nie walczy z wewnętrznym konfliktem – jego rola to inspirowanie innych do walki przeciwko okupantom. Podczas rozmowy Laszlo i Ricka w biurze ten kontrast staje się szczególnie wyraźny. Twarz Laszlo pozostaje w pełni oświetlona, podczas gdy na obliczu Ricka pojawiają się cienie. To wizualne podkreślenie starcia między człowiekiem wciąż walczącym ze swoimi dylematami moralnymi a kimś, kto swoją ścieżkę wybrał już dawno.

Z kolei w retrospekcjach z Paryża Rick był oświetlany w sposób zbliżony do Laszlo – jego twarz była jasna, pozbawiona cieni. To subtelny, ale niezwykle skuteczny zabieg filmowy, który unaocznia jego przemianę. dzięki samego światła twórcy budują charakterologię bohaterów, nie pozostawiając wątpliwości co do ich wewnętrznych rozterek i ewolucji. Mistrzostwo opowiadania obrazem.

fot. kadr ze zwiastuna „Casablanca”

Reżyseria

Jednym z największych atutów Casablanki jest wykorzystanie absolutnie każdego elementu narracyjnego. Curtiz nie pozwala sobie na przypadkowe detale – każdy szczegół pełni tu istotną rolę. Przykładem jest młoda para, która pojawia się już w jednej z pierwszych scen, obserwując odlatujący samolot do Lizbony. Żona wypowiada wtedy znaczące słowa: „Może jutro to my będziemy w tym samolocie.” Początkowo wydają się jedynie tłem, ale stopniowo zyskują na znaczeniu, aż stają się kluczowi dla fabuły. To właśnie tej dwójce Rick pozwala wygrać pieniądze, umożliwiając im ucieczkę – gest, który dla Renaulta staje się dowodem na to, iż cynizm Ricka to tylko fasada. Jest to pierwsza tak wyraźna rysa na jego skorupie obojętności.

Równie imponujące jest tempo narracji, wyjątkowe jak na produkcję z tamtego okresu. Film sprawnie przechodzi między sekwencjami, nie ociągając się z ujęciami, które nie wnoszą nic nowego. Każdy kadr pełni swoją funkcję – nie ma tu przestojów ani niepotrzebnych momentów wydłużających sceny. Dzięki temu Casablanca zachowuje płynność i precyzję, angażując widza w każdy element historii.

Aktorzy

Humphrey Bogart w tym filmie jest bezbłędny – jego rola opiera się na subtelnych detalach, drobnych zmianach w mimice i precyzyjnej grze ciałem. Tworzy postać pełną wewnętrznego konfliktu, a jednocześnie zachowuje charakterystyczną dla siebie surowość i dystans. Jednak to Ingrid Bergman kradnie show – jej kreacja Ilsy to jedna z najbardziej pamiętnych ról złotej ery Hollywood. Chemia między nią a Bogartem jest absolutnie nie do podrobienia.

Jednym z najlepszych momentów jej gry jest scena, w której po raz pierwszy słucha As Time Goes By. Wystarczy przyjrzeć się jej spojrzeniu – w jednej chwili widać w nim smutek, melancholię i niemal ukrytą radość. Bergman doskonale pokazuje, iż w tej chwili Ilsa przenosi się myślami w przeszłość, do wspomnień, które wciąż są żywe, ale jednocześnie na zawsze stracone. I wszystko to można wyczytać jedynie z jej twarzy.

fot. kadr ze zwiastuna „Casablanca”

Warto jednak podkreślić, iż Casablanca to nie tylko popis tej dwójki. Każda, choćby drugoplanowa postać, dostaje swój moment, w którym aktor może zabłysnąć i dodać coś unikalnego do świata przedstawionego. Dzięki temu choćby epizodyczne role pozostają w pamięci widza, a cała obsada tworzy spójną, żywą mozaikę charakterów. Postacie takie jak cyniczny, ale pełen uroku kapitan Renault czy ciepły i lojalny Sam wnoszą do filmu dodatkową głębię. Wiele scen nabiera przez to dodatkowego znaczenia – każda z nich jest przemyślana nie tylko pod kątem głównego wątku, ale też jako część większego obrazu, który ukazuje miasto pełne nadziei, desperacji i moralnych dylematów. To właśnie ta dbałość o detale sprawia, iż film pozostaje tak bogaty i pełen życia, wciągając widza w swój świat od pierwszej do ostatniej sceny.

Podsumowanie

Casablanca to film kompletny – dzieło, w którym każdy element narracyjny, wizualny i aktorski współgra w idealnej harmonii. kilka produkcji tak sprawnie wykorzystuje filmowe środki stylistyczne, tworząc opowieść, która jednocześnie bawi, porusza i skłania do refleksji. Każde ujęcie ma swoje znaczenie, każda scena coś komunikuje – nic nie jest tutaj przypadkowe. Pomimo głębokiej tematyki związanej z moralnością, poświęceniem i wojennymi realiami, film nigdy nie ugina się pod jej ciężarem. Michael Curtiz doskonale balansuje między emocjami a czystą rozrywką, angażując widza zarówno na poziomie intelektualnym, jak i emocjonalnym. Efekt? Ponadczasowa historia, do której chce się wracać. Nic tylko siadać i oglądać.

Korekta: Daniel Łojko


Tekst powstał w ramach patronatu medialnego nad Timeless Film Festival Warsaw, który odbywa się w Warszawie w dniach 7-14.04.2025 r.

Idź do oryginalnego materiału