Tytuł: Kamfora
Ilość stron: 376
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał
Opis książki: Nawet to, czego nie powiesz, może zostać użyte przeciwko tobie.
W centrum Krakowa dochodzi do wstrząsającego odkrycia. Brutalnie okaleczone ciało kobiety zostaje odnalezione w parku. Przyczyna śmierci – liczne ciosy zadane ostrym narzędziem. W ciągu kilku miesięcy już trzy ofiary zamordowano w podobny sposób. Prowadzący sprawę komisarz Jakub Zagórski jest pewien, iż ma do czynienia z seryjnym zabójcą.
Co łączy te kobiety? Przypadek czy misternie ułożony plan?
Komisarz Zagórski zwraca się o pomoc do Leny Zamojskiej – specjalistki od mowy ciała. Jej wiedza i doświadczenie mają pomóc w ujęciu przestępcy. Śledztwo nabiera tempa. Czy uda im się powstrzymać mordercę zanim zginie kolejna kobieta?
Moim zdaniem
Jeszcze chyba nigdy nie zdarzyło mi się napisać opowiadania, gdzie bohaterowie nie byliby Polakami. Toteż z chęcią sięgnęłam po polską książkę w nowościach w mojej bibliotece. Akcja w Krakowie - mieście polskim, od razu wzięłam do ręki. Zwłaszcza iż to kryminał, a te lubię. Nie ukrywam, iż również zachęcił mnie napis na okładce, iż już nic nie będzie takie same. Poza tym w prologu już mamy pierwszy opis morderstwa.
Trochę przeczuwałam, iż Lena Zamojska - pani od mowy ciała, będzie trochę nudną, wszystkowiedzącą bohaterką. Cóż. Myliłam się. Ma swoje własne życie, zasady, emocje. Nie jest szarą myszką. Z kolei Jacek Zagórski to trochę sztywny bohater. Przynajmniej to podpowiada nam jego zawsze aż do przesady elegancki strój. Jednak autorka pokazuje, iż ma też swoją drugą, milszą twarz, zostawioną dla bliskich. Także ocenianie człowieka tylko z pozoru jest dość błędne.
Od Leny Zamojskiej dostajemy kilka cennych wskazówek, które mogą przydać się w ocenie mowy ciała człowieka. Pokazuje to, iż nie należy patrzeć na to, co mówi człowiek, ale jak się zachowuje. O czym ludzie jednak zapominają i domagają się słów, zamiast patrzeć na gesty.
Również mamy wątki poboczne, które dopełniają akcję i sama książka nie kręci się wokół dwóch bohaterów. Zwłaszcza iż bohaterowie również są dość barwni i nie do końca pomagają Lenie, a choćby czasem szkodzą.
Wiemy iż bohater zabija brunetki po trzydziestce. Przez długi czas całkiem dobrze je traktuje. Dopiero potem lądują w lesie w dodatku z tajemniczą karteczką, na której zawsze napisane jest Niegodna. Tylko czego? Kiedy jednej ofierze udaje się oszukać przestępce, gdy już mamy nadzieje, iż coś zostanie wyjaśnione, to jednak bohaterka ląduje w śpiączce, a my wciąż przez cały czas nic nie wiemy i podejrzewamy każdego bohatera. W dodatku nasz zabójca poszukuje swoich ofiar na portalu randkowym i wcale nie umawia się w odludne miejsca. Czy oby na pewno tak łatwo uda się go poznać i przechytrzyć go w jego planie działania? Mi się nie udało nic wymyślić wcześniej, oprócz powodu dla którego to robi, chociaż i to nie należało do pewnych.
Zakończenie sprawia wrażenie, iż może pojawić się kontynuacja książki. Zwłaszcza iż jeszcze wcześniej nagle wplata nam się niedokończona sprawa zaginięcia powiązana z głównym bohaterem.
Jedyne co zarzuciłabym autorce, to nieco kiepski język. Czasem miałam wrażenie, iż pisze tylko trochę lepiej ode mnie. Ponadto mimo osadzenia akcji w polskim mieście, to nie przedstawia go prawie wcale i bez problemu można by było je zamienić na zupełnie inne.
Podsumowując:
Bardzo na plus jest to, iż tak na dobrą sprawę nie mamy wyraźnego znaku, kim jest morderca. Czy też już kogoś śledzi, a może wcale nie musi? A przez to, iż dochodzą nam jakieś wskazówki, to i trudno zamknąć książkę i iść spać. Poza tym bohaterowie nie są nudni. Tutaj autorce zdecydowanie wyszedł moment, gdzie trzyma w napięciu i końcowe fragmenty nie są po prostu wielkim westchnieniem: Na to tyle trzeba było czekać? Polecam każdemu kto lubi kryminały.
-----------------------------------------------------
Źródło obrazka: http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/311000/311854/512687-352x500.jpg
Źródło opisu: materiały wydawnictwa