Menadżer King Crimson odniósł się do niedawnych rewelacji, iż legenda rocka progresywnego nagrywa nową płytę.
Kilka dni temu, wokalista i gitarzysta zespołu, Jakko Jakszyk, potwierdził w rozmowie z magazynem „Goldmine”, iż King Crimson powrócili do studia i powoli pracują nad nowym materiałem. Fani wysnuli wniosek, iż zespół pracuje nad nowym albumem studyjnym – pierwszym od czasu „The Power To Believe” z 2003 roku.
Rewelacje te skomentował menadżer King Crimson, David Singleton, który w oświadczeniu potwierdził, iż muzycy dokonali nowych nagrań, ale zastrzegł przy tym:
Są zaczątki nowych nagrań. Ale czy będzie z nich album, czy ujrzy światło dzienne, czy będzie coś innego, na razie nie wiadomo. Tak, nagrania miały miejsce. Ale ekscytowanie się nowym albumem jest cokolwiek przedwczesne. Wszystko w swoim czasie.
Singleton dodał jednak, iż gdyby taki album powstał nie przypominałby niczego innego, co wcześniej nagrał King Crimson:
Brzmienie opierałoby się na trzech perkusistach. Perkusiści ci nagrali swoje partie oddzielnie, są więc one od siebie idealnie odseparowane.
Wiadomość o nowych sesjach nagraniowych jest sporym zaskoczeniem dla fanów. Po ostatniej trasie koncertowej, w 2021 roku, zakładano, iż zespół zakończył działalność.