Wyczekiwana adaptacja Frankensteina w reżyserii Guillermo del Toro zadebiutowała na festiwalu w Wenecji, a do sieci trafiły pierwsze recenzje. Film zbiera głównie pozytywne opinie, choć nie brakuje głosów krytycznych – w chwili pisania tego tekstu 77% spośród 22 recenzji zebranych w serwisie Rotten Tomatoes to opinie pozytywne.
Wielu recenzentów zachwyca się stroną wizualną. Dallas King z Flick Feast stwierdziła, iż film Del Toro to „najpiękniejszy koszmar” i „najbardziej ludzki i humanitarny Frankenstein, jaki pojawił się na ekranie”, a James Mottram z Radio Times chwali go jako „owoc zbieranej przez ponad 30 lat wiedzy filmowej”. Hannah Strong z Little White Lies podkreśla, iż Del Toro „uchwycił ducha powieści Shelley, unikając jednocześnie wtórności”, a Nicholas Bell z IONCINEMA.com nazywa produkcję „elegancką inkarnacją oryginalnej powieści grozy”.
Nie wszyscy jednak są w podobnym stopniu zachwyceni. Geoffrey Macnab z Independent uważa, iż mimo formalnej perfekcji filmowi „brakuje napięcia, by naprawdę ożyć”, a Peter Debruge z Variety krytykuje efekt wizualny, który miejscami sprawia wrażenie „oglądania przez dziurkę od klucza”. Kevin Maher z The Times zarzuca natomiast, iż aktorstwo jest „campowe i pozbawione duszy”, a centralna postać stwora jest „konsekwentnie rozczarowująca”.
Film otrzymał trwającą kilkanaście minut (różne źródła podają od 13 do 15 minut) owację na stojąco – do tej pory najdłuższą na festiwalu.