Hucznie świętowane w czasach PRL Święto Pracy, które w stanie wojennym dla demokratycznej opozycji stało się symboliczną okazją do protestów przeciwko komunistycznej władzy, teraz wydaje się kłopotliwe chyba dla samej Nowej Lewicy. przez cały czas pozostaje świętem państwowym, ale pochody to już przeszłość. Władze Świdnicy też nie bardzo wiedzą, co z nim zrobić. W 2019 roku uroczystości 1-Majowe były w oficjalnym programie, a w tym – już nie. Na placu Grunwaldzkim spotkała się garstka działaczy, wśród których znaleźli się niegdyś prominentni funkcjonariusze Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.
Święto Pracy, nazywane również Międzynarodowym Dniem Solidarności Ludzi Pracy obchodzone jest od 1890 roku, dla upamiętnienia krwawo stłumionego strajku robotników w Chicago.
Dla reżimów komunistycznych, także w Polsce, miało szczególne znaczenie i było narzędziem propagandy. W czasach PRL udział w pochodach będących hołdem dla PZPR, a nie dla robotników, był obowiązkowy. W Polsce Ludowej z przemarszu rozliczany był każdy pracownik, uczniom za bojkotowanie pochodu grożono niedopuszczeniem do matur.
Świdnicki pochód pierwszomajowy z 1965 roku na zdjęciach uwiecznił Eugeniusz Kur (1910-1975) – pasjonat i propagator fotografii, pracownik ŚFUP oraz społecznik. Zbiór pochodzi z zasobów Świdnickiego Archiwum Cyfrowego „Świdnica – Moje Miasto”.
Dzisiaj Markiewicza i działaczy Nowej Lewicy z prezydent Świdnicy Beatą Moskal-Słaniewską można było zobaczyć na bardzo skromnej uroczystości pod Pomnikiem Zwycięstwa w Świdnicy. Na zaproszenie, zamieszczone przez prezydentkę na jej profilu w mediach społecznościowych odpowiedziało kilka ponad 20 osób. Beata Moskal-Słaniewska witała nie tylko świdnickich działaczy, ale także gości z Wałbrzycha, Świebodzic i Strzegomia. Gospodyni spotkania pod Pomnikiem Zwycięstwa na placu Grunwaldzkim mówiła m.in. o etosie pracy. – Czy zwrócili państwo uwagę, jak mało dziś mówimy o etosie pracy, o tym, jak my byliśmy wychowani. Praca była wartością samą w sobie. Nasi rodzice, nasi dziadkowie, ale także część z państwa, patrzyli przede wszystkim na to, jak się pracuje, jak się wypełnia swoją misję, jak się wypełnia te 8, a czasem wiecej godzin. Byliśmy nauczeni nie tylko pracowitości, ale także rzetelności, odpowiedzialności, a także poczucia misji, iż praca jest nie tylko częścią budowania nie tylko naszych zakładów, nie tylko naszych miast, ale mówiąc górnolotnie, naszej ojczyzny. Dziś już kilka o tym słychać. Dzisiaj nie mówi się o tym, iż praca powinna być wartością samą w sobie – mówiła Beata Moskal-Słaniewska.
Swoją pracę gorliwie jako prezydent Świdnicy w czasach PRL wypełniał obecny dzisiaj Adam Markiewicz. W Święto Pracy 1983 roku w Świdnicy uformował się liczący 1 500 osób kontrpochód. Za udział w tym pokojowym proteście aresztami, wysokimi grzywnami i wreszcie utratą pracy zapłaciło ponad 50 świdniczan. W represjonowaniu swój duży udział miał właśnie Markiewicz. Więcej o tym czytaj TU. Niezwykle pracowitym działaczem PZPR był obecny na uroczystości Ryszard Kuc, który piął się po szczeblach kariery w PZPR. Był m.in. kierownikiem Miejskiego Ośrodka Pracy Ideowo-Wychowawczej i kierownikiem biura wojewódzkiej komisji kontrolno-rewizyjnej w strukturach Komitetu Wojewódzkiego partii w Wałbrzychu.
Prezydent Beata Moskal-Słaniewska w swoim przemówieniu nawiązała dzisiaj także do rocznicy wstąpienia Polski do Unii Europejskiej i wyborów do Europarlamentu, w których startuje z szóstego miejsca.
Agnieszka Szymkiewicz
fot. Mariusz Ordyniec