Przysłowie ludowe mówi: "Jeśli góra nie przyjdzie do Mahometa, to Mahomet przyjdzie do góry". Kevin Spacey najwyraźniej wziął je sobie do serca i zamiast czekać na oferty od reżyserów, sam stanął za kamerą i nakręcił film.
Jak informuje Variety, Kevin Spacey wyreżyserował i zagrał jedną z głównych film w paranormalnym thrillerze akcji osadzonym w świecie niedalekiej przyszłości. Projekt nosi tytuł "Holiguards".
Nie jest to debiut reżyserski aktora. Jednak od jego ostatniego pełnego metrażu minęło już ponad 20 lat. Po raz ostatni stanął za kamerą (ale i przed) w filmie "Wielkie życie". Za rolę w nim otrzymał nominację do Złotego Globu.
Obsada nowego filmu Spaceya jest bardzo imponująca. Na planie pojawili się bowiem: Dolph Lundgren (seria "Niezniszczalni"), Tyrese Gibson (seria "Szybcy i wściekli"), Eric Roberts ("Arena Wars"), Brianna Hildebrand (serial "Deadpool"), Disha Patani ("Kalki 2898 AD"), Harry Goodwins ("Dżentelmeni"), Swen Temmel ("Skok stulecia 2") oraz Sonia Couling ("Zaginiony oddział").
Projekt pomyślany jest jako pierwsza część cyklu "Statiguards vs. Holiguards". Akcja filmu rozgrywa się w niedalekiej przyszłości, kiedy to świat rozdarty jest przez konflikt sił nadprzyrodzonych. Dwie frakcje – Statiguards i Holiguards – walczą w trwającej w ukryciu wojnie, w której nagrodą jest kontrola ludzkiego przeznaczenia. Tymczasem pewna kobieta odkrywa, iż jest córką liderów zwalczających się frakcji i kryje w sobie klucz do zakończenia konfliktu.
Czy jednak będzie miała wystarczająco dużo czasu? Jeden z dowódców Statiguardów szykuje atak na Paryż z użyciem broni nuklearnej i armii złożonych z ludzi telepatycznie kontrolowanych. Celem jest otworzenie kosmicznego portalu i przywołanie bytu znanego jako Prime.
Zdjęcia do filmu kręcono w ubiegłym roku w Meksyku. Budżet produkcji wyniósł ok. 10 milionów dolarów. Scenariusz przygotowali Sergey Torchilin i Lado Okhotnikov.
Kevin Spacey reżyserem, po raz pierwszy od ponad dwóch dekad!
Jak informuje Variety, Kevin Spacey wyreżyserował i zagrał jedną z głównych film w paranormalnym thrillerze akcji osadzonym w świecie niedalekiej przyszłości. Projekt nosi tytuł "Holiguards".
Nie jest to debiut reżyserski aktora. Jednak od jego ostatniego pełnego metrażu minęło już ponad 20 lat. Po raz ostatni stanął za kamerą (ale i przed) w filmie "Wielkie życie". Za rolę w nim otrzymał nominację do Złotego Globu.
Obsada nowego filmu Spaceya jest bardzo imponująca. Na planie pojawili się bowiem: Dolph Lundgren (seria "Niezniszczalni"), Tyrese Gibson (seria "Szybcy i wściekli"), Eric Roberts ("Arena Wars"), Brianna Hildebrand (serial "Deadpool"), Disha Patani ("Kalki 2898 AD"), Harry Goodwins ("Dżentelmeni"), Swen Temmel ("Skok stulecia 2") oraz Sonia Couling ("Zaginiony oddział").
Projekt pomyślany jest jako pierwsza część cyklu "Statiguards vs. Holiguards". Akcja filmu rozgrywa się w niedalekiej przyszłości, kiedy to świat rozdarty jest przez konflikt sił nadprzyrodzonych. Dwie frakcje – Statiguards i Holiguards – walczą w trwającej w ukryciu wojnie, w której nagrodą jest kontrola ludzkiego przeznaczenia. Tymczasem pewna kobieta odkrywa, iż jest córką liderów zwalczających się frakcji i kryje w sobie klucz do zakończenia konfliktu.
Czy jednak będzie miała wystarczająco dużo czasu? Jeden z dowódców Statiguardów szykuje atak na Paryż z użyciem broni nuklearnej i armii złożonych z ludzi telepatycznie kontrolowanych. Celem jest otworzenie kosmicznego portalu i przywołanie bytu znanego jako Prime.
Zdjęcia do filmu kręcono w ubiegłym roku w Meksyku. Budżet produkcji wyniósł ok. 10 milionów dolarów. Scenariusz przygotowali Sergey Torchilin i Lado Okhotnikov.
Zwiastun filmu "Wielkie życie"
