Kevin Spacey, do niedawna persona non grata z powodu oskarżeń o nadużycia seksualne, po oczyszczeniu z zarzutów wraca na salony. Aktor jest wdzięczny osobom, które nie odwróciły się od niego w trudnych chwilach. Przyznał też, iż nie trzyma urazy wobec tych, którzy jeszcze przed wyrokiem uznali go za winnego zarzucanych czynów. Jest jednak jedno "ale".
Kevin Spacey gości aktualnie w Rimini, gdzie odbywa się Światowy Festiwal Seriali we Włoszech. W rozmowie z Marco Spagnolim, dyrektorem artystycznym imprezy, opowiedział, w jaki sposób wpłynęły na niego procesy sądowe, podczas których zasiadał na łatwie oskarżonych. Pozwolił mu on zweryfikować, z kim warto podejmować w przyszłości współprace.
Spacey nie wymienił konkretnych nazwisk, zaznaczył jednak, iż sposób, w jaki poszczególne osoby odnosiły się do niego przed ogłoszeniem wyroku, wpłynie na jego decyzję o ewentualnych współpracach (lub ich braku):
Jeśli chodzi o osoby, które pośpieszyły się z osądem, uznały mnie za winnego i tak też traktowały – wybaczam im, ale nie zamierzam z nimi współpracować.
Na początku tego tygodnia Spacey został uhonorowany nagrodą Maximo Excellence. Podczas późniejszej sesji Q&A odniósł się do swojej mowy dziękczynnej:
Dużo pracuję na własną rękę i wciąż robię filmy. Podczas gali rozdania nagród wspomniałem o Franco Nero, ponieważ jako pierwszy wstawił się za mną i obsadził mnie, co rozpoczęło trend. Od tego czasu wciąż pracuję i ogromnie cieszę się na powrót w szerszym zakresie, ponieważ mam tak wiele historii, którymi chcę się podzielić.
Wyreżyserowany przez Franco Nero dramat "L'uomo che disegnò Dio" był pierwszą produkcją, w której Kevin Spacey zagrał po wybuchu skandalu. Zobaczcie jego zwiastun:
W kolejnych latach Spacey dodał do swojego CV takie tytuły jak "Control", "Peter Five Eight" czy "The Contract", który aktualnie zamyka jego filmografię. Wśród projektów z jego udziałem, które czekają na premierę, znajdziemy m.in. dramat "Gore", w którym wciela się w pisarza Gore'a Vidala, oraz rozgrywający się w czasie wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych thriller "1780".
Kevin Spacey o wpływie, jaki miał na niego proces
Kevin Spacey gości aktualnie w Rimini, gdzie odbywa się Światowy Festiwal Seriali we Włoszech. W rozmowie z Marco Spagnolim, dyrektorem artystycznym imprezy, opowiedział, w jaki sposób wpłynęły na niego procesy sądowe, podczas których zasiadał na łatwie oskarżonych. Pozwolił mu on zweryfikować, z kim warto podejmować w przyszłości współprace.
Kevin Spacey i Marco Spagnoli
Jestem ogromnie wdzięczny osobom z branży, które mnie wspierały i były gotowe czekać na wyrok sądu, zanim mnie osądzili. Ci ludzie mają moje zaufanie i zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby utrzymać ich zaufanie do końca życia – mówił. Spacey nie wymienił konkretnych nazwisk, zaznaczył jednak, iż sposób, w jaki poszczególne osoby odnosiły się do niego przed ogłoszeniem wyroku, wpłynie na jego decyzję o ewentualnych współpracach (lub ich braku):
Jeśli chodzi o osoby, które pośpieszyły się z osądem, uznały mnie za winnego i tak też traktowały – wybaczam im, ale nie zamierzam z nimi współpracować.
Na początku tego tygodnia Spacey został uhonorowany nagrodą Maximo Excellence. Podczas późniejszej sesji Q&A odniósł się do swojej mowy dziękczynnej:
Dużo pracuję na własną rękę i wciąż robię filmy. Podczas gali rozdania nagród wspomniałem o Franco Nero, ponieważ jako pierwszy wstawił się za mną i obsadził mnie, co rozpoczęło trend. Od tego czasu wciąż pracuję i ogromnie cieszę się na powrót w szerszym zakresie, ponieważ mam tak wiele historii, którymi chcę się podzielić.
Zobacz zwiastun dramatu "L'uomo che disegnò Dio"
Wyreżyserowany przez Franco Nero dramat "L'uomo che disegnò Dio" był pierwszą produkcją, w której Kevin Spacey zagrał po wybuchu skandalu. Zobaczcie jego zwiastun:

W kolejnych latach Spacey dodał do swojego CV takie tytuły jak "Control", "Peter Five Eight" czy "The Contract", który aktualnie zamyka jego filmografię. Wśród projektów z jego udziałem, które czekają na premierę, znajdziemy m.in. dramat "Gore", w którym wciela się w pisarza Gore'a Vidala, oraz rozgrywający się w czasie wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych thriller "1780".