Kevin Costner został pozwany o molestowanie seksualne przez kaskaderkę Devyn LaBellę, pracującą na planie jego filmu „Horizon: Chapter 2”. Najnowszy zwrot akcji, ujawniony przez portal US Weekly, to prywatne wiadomości wysyłane przez LaBellę do koordynatorki intymności Celeste Cheney, które mają potwierdzać, iż aktorka nie była odpowiednio przygotowana ani uprzedzona o charakterze sceny, w której miała wziąć udział.
Kevin Costner oskarżony o molestowanie. Wypłynęły prywatne wiadomości
Chciałam omówić wczorajszą abominację, kiedy oboje będziemy mieli okazję. Zostałam postawiona w naprawdę złej sytuacji i to miało na mnie silny wpływ.
Dlaczego nie było koordynatora intymności? Dlaczego kaskader wykonywał tę niekaskaderską pracę - zwłaszcza biorąc pod uwagę jej delikatność? Dlaczego nie było żadnych przygotowań do sceny? Dlaczego to nie był zamknięty plan? Jak ustawienie ujęcia zmieniło się w scenę gwałtu? Dlaczego mężczyzna z działu zdjęć reżyserował scenę, której nie było w scenariuszu? Kto weźmie odpowiedzialność za nadużycie władzy, zaniedbanie i ignorancję na planie?
Te wiadomości mają potwierdzać, iż scena została nakręcona bez uzgodnienia i w warunkach łamiących zasady bezpieczeństwa ustanowione przez związek zawodowy SAG-AFTRA.
Prawnik Costnera, Marty Singer, stanowczo zaprzeczył w rozmowie z „The Post” wszystkim zarzutom. W oficjalnym oświadczeniu dla mediów podkreślono:
Z niecierpliwością czekamy na szybkie zakończenie tego pozornego pozwu – zakończyli oświadczenie prawnicy aktora.
Przedstawiciele Costnera sugerują, iż pozwu nie należy traktować jako wiarygodnego źródła, a raczej jako próbę wymuszenia rozgłosu lub ugody finansowej. Twierdzą także, iż Devyn LaBella była na bieżąco informowana o charakterze swojej roli.
Oskarżenia wobec Kevina Costnera. Jego domniemana ofiara ma korzystać z terapii traumy
Zarzuty wobec Costnera są poważne. LaBella relacjonuje, iż 2 maja 2023 roku została wezwana na plan, nie wiedząc, iż ma zagrać tzw. „unscripted rape scene” – scenę gwałtu, która nie była wcześniej omawiana ani przygotowywana zgodnie z obowiązującymi w branży standardami. Aktorka podkreśla, iż nie poinformowano jej o charakterze sceny, nie zapewniono specjalnej bielizny ochronnej, a co najważniejsze na planie była pełna ekipa techniczna, ale zabrakło koordynatorki intymności - osoby odpowiedzialnej za ochronę granic aktorów w scenach fizycznych.
Według dokumentów sądowych, sytuacja ta miała dla LaBelli długofalowe konsekwencje: w tej chwili korzysta z terapii traumy i pomocy psychiatrycznej. W pozwie zarzuca Costnerowi i ekipie producenckiej molestowanie, nękanie w miejscu pracy oraz stworzenie wrogiego środowiska zawodowego.
Oskarżenia pojawiają się w wyjątkowo niekorzystnym momencie dla aktora. Jego wieloletni, autorski projekt - epicka westernowa saga „Horyzont” - spotkał się z chłodnym przyjęciem krytyków i słabymi wynikami kasowymi. Równocześnie narastający konflikt z twórcami serialu „Yellowstone” zakończył się głośnym odejściem Costnera z produkcji, w której przez pięć sezonów odgrywał główną rolę.
Dla wielu obserwatorów branży sprawa LaBelli może zaważyć nie tylko na przyszłości aktora jako reżysera, ale też na jego dalszej obecności w Hollywood. To też kolejny przykład rosnącej świadomości w Hollywood na temat standardów pracy na planach filmowych, szczególnie w kontekście scen intymnych. Niezależnie od wyniku postępowania sądowego, sprawa ta już teraz uruchamia debatę o odpowiedzialności reżyserów, producentów i systemowych zabezpieczeniach dla aktorów oraz kaskaderów.
Dla Kevina Costnera, znajdującego się w jednym z najtrudniejszych momentów kariery, proces ten może stać się przełomowy - zarówno wizerunkowo, jak i zawodowo.